#7. token

7.6K 322 31
                                    

- Drake

- Marylin 

Chcąc poczuć bezpieczeństwo rzuciłam się w jego kierunku. Przytuliłam go bardzo mocno szlochając. W środku miałam nadzieje ,że on zabierze ten strach i ból ,a przyniesie bezpieczeństwo. W porównaniu z tym co przeszłam on był o wiele lepszy.

Nagle zostałam odciągnięta od chłopaka przez silne ręce na mojej talii. Ciągle trzymałam jego bluzkę ,nie chciałam by mnie zostawił. Nie teraz gdy potrzebuje pomocy. 

- Wybacz panie - usłyszałam ciągle się szamotając - My się nią już zajmiemy.

Spojrzałam w oczy w tym samym czasie gdy on wydobył z siebie głośny ryk. Dłonie zniknęły z mojego ciała ,a ja ekspresowo przyległam do torsu Dreka. Szlochając co jakiś czas słyszałam jego donośne rozkazy i pojedyncze huki. Nie miałam zamiaru puszczać go ,byłam pewna ,że gdy to zrobię oni znowu powrócą.

- Kochanie - usłyszałam szeptem jego głos. Tulił mnie do snu jak kołysanka ,dawał ukojenie. -Marylin. 

Spojrzałam w górę napotykając jego przepełnione troską i bólem oczy. Widziałam jak jego wzrok skanuje moją twarz. Duża dłoń dotykała jeszcze świeżych ran na polikach ,przerywając głaskanie pleców i powodując nie wielkie ukojenie. 

- Drake - powiedziałam cichym głosem - Przepraszam

Wyraźnie czułam moje wyschnięte gardło. Ledwo wypowiedziałam te dwa krótkie słowa. Chłopak zmarszczył brwi i pocałował mnie w czoło. Słyszałam melodię ,nie byłam pewna czy to on śpiewa ,czy to może moja głowa stwarza urojenia. Wraz z kołysaniem odpłynęłam.

- Kiedy ona się obudzi ?- usłyszałam zdecydowanie zdenerwowany głos Dreka - Leży już tydzień.

Kto kto leży ? Co się stało ? Milion pytań nasuwało mi się w głowie ,lecz na żadne nie mogłam odpowiedzieć. Panowała pustka ,której nie mogłam przejść.

- Podejrzewam ,że nie długo alfo .Lecz nie mamy stu procentowej pewności czy ma na tyle siły by otworzyć oczy.

- Jesteś lekarzem do cholery miałeś jej pomóc ! Wynoś się i nie przychodź gdy niczego nie wymyślisz !

Usłyszałam gdy drzwi zamknęły się ,a następnie ktoś chodzi w kółko powodując dudnienie. Po głowię ciągle krążyły mi pytania kto jest tym nieszczęśnikiem ? Jednak nie zadawałam sobie ich długo gdy zaświeciła mi się lampka. A gdzie ja jestem ? Co się ze mną dzieje ?  

Nagle iskry na mojej dłoni wyrwały mnie z myśli. Wiedziałam ,że to Drake ,tylko przy nim to czuje.

- Mary błagam otwórz oczy. Obiecuje ,że żadna krzywda ci się nie stanie. Dopiero cię znalazłem ,nie chcę cię już tracić. Jesteś moim promyczkiem. Wiem ,że znamy się tylko kilka dni ,ale ja od razu gdy cię zobaczyłem pokochałem cię. A teraz błagam nie zostawiaj mnie samego. Boje się samotności. -ostatnie zdanie wypowiedział niemal szeptem ,jednak wszystko słyszałam.

Wyznanie wprawiło mnie w lekkie wyrzuty sumienia. Wcześniej nie miałam pojęcia ,że ktoś mnie może pokochać. Myślałam ,że jestem dryfującym duchem. Myślałam ,że nigdy nie znajdę domu w którym ktoś będzie się mną opiekował. Jednak teraz miałam pewność ,że osoba której tak długo pragnęłam jest tak blisko. Wystarczy się obudzić ,żeby to się spełniło.

Wszystko pękło gdy uniosłam powieki. Jak najszybciej chciałam zobaczyć chłopaka ,któremu zawdzięczam życie. Otworzyłam szeroko oczy gdy zobaczyłam jak płacze. Jego łzy złamały mi serce. Płaczący chłopak przyciskał moją rękę do twarzy i łkał. Powili przybliżyłam ją do jego twarzy. Brunet uniósł głowę i otworzył buzię. Momentalnie przestałam swoich czynów myśląc ,że nie sprawia mu to przyjemności tylko wręcz przeciwnie. Uśmiechnęłam się lekko.

Wszystko dla ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz