Wpatrywałam się w wielkie lustro ,w których stała dziewczyna. Była wyczerpana i wychudzona. Pod jej oczami znajdowały się purpurowe wory ,które były bardzo widoczną z jej komponującą się bladą cerą. Brudne ,z plamkami czerwonej zaschniętej cieczy blond włosy sięgające do pasa są suche i pozbawione blasku. Lekko zasłaniają wystające obojczyki , żebra i różnorodne kości. W środku krzyczała ,chciała wyjść z ukrycia ,wyłonić się z głębi. Kim ona była ?
Dziewczyna miała na imię Marylin Ward ,dziewczyna która dotychczas nawet nie wiedziała jak się nazywa ,ile ma lat.
- Marylin wszystko okej ? - ciche pukanie przerwało panującą nostalgię. - Może ci pomóc ?
- Nie - zaprzeczyłam szybko - Poradzę sobie dziękuje. - usłyszałam mój cichy chropowaty głos.
- Jakby coś ,wołaj.
- Jasne.
Z cichym westchnieniem postawiłam krok na płytkach kabiny. Zamknęłam oczy rozkoszując się ciepłem. Woda lała się po mnie strumieniami pozostawiając mokre szlaczki ,rozpuszczała mój brud ,który następnie zostawał na dnie. Dreptałam w miejscu czując pod stopami chropowatą zimie.
Chwilę siłowałam się z otwarciem miętowego szamponu ,który zdecydowanie był męski. Wzruszyłam ramionami innego nie było ,więc nie będę wybrzydzać. Delikatnie wcierałam go we włosy ,zostawiając pianę. Jednak momentalnie zamknęłam oczy ,gdy zaczęły niemiłosiernie szczypać. Odkręciłam szybko wodę ,by spłukać płyn ,lecz na nic.
Usiadłam w głębokim ,jak i zarazem szerokim brodziku. Nie poradzę sobie z tym sama.
- Damon ! -zawołałam.
Zawinęłam się w kłębek słysząc otwierane z hukiem drzwi.
- O co chodzi ? - zapytał dotykając mojego gołego ramienia.
- Oczy mnie pieką ,chyba dostał się do nich szampon . - na dowód potarłam je czując nieprzyjemne palenie gałek. - Mógłbyś mi pomóc spłukać resztę włosów ?
- Jasne ,ale nie jesteś pewna ,że nie trzema ich zdezynfekować ? - spytał przejętym głosem.
- Nie jest trak źle. Tylko nie podglądaj. - zagroziłam.
- Oczywiście moja pani.
Oblała mnie fala serdeczności gdy poczułam jak całuje mnie w jeszcze namydlone włosy. Cały czas pocierałam niesforne oczy ,miałam nadzieje ,że jak obiecał nie podglądał. Poczułam upragnioną błogość ,jak masował skórę mojej głowy. Nie wiedziałam co o tym myśleć w ogóle go nie znałam ,a mam z nim zostać wieczność.
- No już skończone. Pieką cię jeszcze oczy ?
Chwycił moją dłoń ,by spojrzeć w moje . Założę się ,że są czerwone. przypatrywał się im dłuższą chwilę i zmarszczył brwi.
- Nie - skłamałam - Dziękuje ,możesz już iść. - uśmiechnęłam się cała czerwona co odwzajemnił.
Chwilę później wyszedł dzięki czemu mogłam swobodnie wyjść. Wyciągnęłam rękę biały ręcznik leżący na desce i owinęłam się nim. Przeklnęłam pod nosem widząc skapującą wodę na szarawe kafelki. W tym domu bałam się wszystkiego dotknąć. To wydawało się takie drogie. I nie dla mnie...
Lekko uchyliłam drzwi i od razu poczułam zadowolenie nie widząc Damona. Byłam na prawdę zażenowana tym ,że widział mnie nagą ,bez ubrań w wannie. Dopiero go poznałam ,a już spotkaliśmy się w takiej niekomfortowej sytuacji. Usiadłam na skórzanym fotelu i czekałam.
Odwróciłam się i zmarszczyłam brwi widząc chłopaka z kupą jedzenia. Chciałam już się dowiedzieć o co chodzi. Jednak zniewalający zapach zatrzymał mnie.
- Na co masz ochotę ? - spytał wskazując na kilka talerzy przede mną.
Chwile zastanawiałam się nad stekiem i makaronem z serem ,ale dawno nie jadłam mięsa.
- Mruczysz smakuje ci ? - pogłaskał mnie po włosach.
- Bardzo. - powiedziałam niewyraźnie żując jedzenie.
- Cieszę się. Muszę wyjść wieczorem. Nikomu nie otwieraj i zachowa ciszę. - pokiwałam głową zgadzając się na stawiane warunki. Zapewne nie powiedział nikomu o moim przybycie i nie chce narażać mojego bezpieczeństwa.
Dzień zleciał szybko. Dużo się o nim dowiedziałam z czego byłam na prawdę zadowolona ,ponieważ nie chciałam mieszkać w nieznanym człowiekiem pod jednym dachem ,a nawet w jednym pokoju. O to była największa kłótnia. Bałam się ,że mogło by do dojść do czegoś niestosownego. Jednak w końcu doszliśmy do porozumienia . On będzie na rozkładanej kanapie ,lecz ja na wielkim łóżku.
Damon wyszedł około godziny temu zostawiając mnie samą. Uważnie przestrzegałam jego warunków i siedziałam cicho nie wpuszczając nikogo. Śledziłam tekst w trzymanej przeze mnie książce. Czując przymrużanie powiek wstałam na równe nogi kładąc lekturę na stoliku ,uprzednio zaznaczając na odpowiedniej stronie.
Rozciągnęłam się mocno i zaklęłam słysząc brzęk zardzewiałych już kości. Niepewnie podeszłam do łóżka i momentalnie senność opuściła moje ciało. Przez głowę przeszło mi miliony myśli. A jeśli on chcę mnie tylko wykorzystać ? Kompletnie nie znam tego człowieka ,znaczy wilkołaka...
Zerknęłam jeszcze w stronę okna ,była ciemna noc. Zapewne nie zobaczyłabym tam nikogo ,ale warto sprawdzić. Grzebałam w papierach ,próbując znaleść coś wartego uwagi. Cały czas starałam się zachować porządek i zostawić wszystko w nienaruszonym stanie. Nagle zastygłam w miejscu słysząc przekręcanie klucza. Z szybkością światła znalazłam się pod kołdrą ,nie zwracając uwagi ,że w ciąż jestem w ubraniu.
-Śpisz ? - zacisnęłam mocniej powieki udając ,że śpię.
Niespodziewanie poczułam mokry pocałunek na czole i poruszyłam się niespokojnie. Jednak zrobiło mi się ciepło w sercu.
- Śpij.
Odetchnęłam z ulgą słysząc odgłos kroków. Niestety nie na długo ,gdyż kołdra którą byłam okryta została zabrana. Siadłam zdezorientowana i od razu spotkałam się ze wściekłymi czarnymi oczami chłopaka.
- Dlaczego grzebałaś w MOICH papierach ?
Przeklnełam narastającą gulę w gardle nie wiedząc czy się tłumaczyć ,czy przeciwnie uciekać.
Myśli twórcy.
Przepraszam za wszystkie literówki ,ale rozdział NIE SPRAWDZONY , nie miałam czasu ,tak samo jak na napisanie tego rozdziału. Miałam sporo nauki ,jednak postaram się coś dodać chociaż w weekend.
UWAGA MĘŻCZYZNA W MEDIACH TO NIE DAMON
Do napisania !
CZYTASZ
Wszystko dla ciebie
WerewolfMarylin stoi za murem, obchodzą ją tylko słuchawki i dobra książka. W jej głowię siedzi tylko okazja do zejścia z tego świata. Wszystko zniknie gdy pojawi się Drake, tajemniczy chłopak, który odwróci jej świat do góry nogami. Jednak przysporzy jej t...