Co mam zrobić?

168 16 0
                                    

Wracając do domu dalej miałam w głowie, dlaczego Lil się nie zgodził? Przecież to by była idealna okazja na to by go udupić. Czy nie na tym mu zawsze zależało? Żeby zemścić się za to cokolwiek zrobił? Z myśli wyrwał mnie dzwoniący telefon.

- Tak słucham? - zapytałam nawet nie patrząc kto dzwoni.

- Hej kochanie! - piskliwy głos zmusił mnie do odsunięcia komórki od ucha. Moja kochana przyjaciółka zawsze, ale to zawsze musi zacząć rozmowę krzykiem.

- Lola! Ile razy mam ci powtarzać?! - zirytowana już do granic możliwości nie mogę nie krzyczeć.

- O boże, zapominam się, sory. Ty mi lepiej powiedz czy byłaś u tego chłopaka.

- Byłam. - Lola mniej więcej wie, że chce się zemścić na moim byłym, jednak do końca nie jest świadoma z jakiego powodu. Przyjaciółce wcisnęłam jakiś kit, że mnie zdradził. Z jednej strony jej nie okłamałam.

- Czy ja wiecznie muszę się dopytywać? - jęknęła niezadowolona z faktu, że nic jej nie mówię.

- Nie zgodził się, więcej chyba nie muszę ci mówić bo nie ma co. A co tam u ciebie słychać? Jak Boston? - Lola wyjechać miesiąc temu na studia do Bostonu. Przed Carterem miałam plan jechać z nią, ale moje oceny prosiły o pomstę do nieba, także nawet nie składałam papierów. Wiedziałam, że się nie dostane, dlatego po co się przemęczać? Ważne, że Lol jest szczęśliwa.

- Jest wspaniale! Poznałam tylu niesamowitych ludzi! Powiem ci, że jeden wykładowca jest całkiem niezły i młody! - zaśmiałam się na wspomnienie dziewczyny podrywającej naszego nauczyciela od matematyki, który miał grubo ponad trzydzieści pięć lat. Codziennie po lekcjach chodziła i zagadywała. Najlepsze jest to, że ten facet też coś do niej miał. Nawet chyba planował coś poważniejszego, ale kochana Lol przespała się z nim i zostawiła. Nigdy nie była jakimś świętym aniołkiem.

- Jesteś pewna, że wygląda młodo przez naturę, a nie jakieś wspomagacze? - usłyszałam chichot po drugiej stronie co wywołało u mnie uśmiech. Strasznie za nią tęsknię.

- Już z nim rozmawiałam. - powiedziała dumnie.

- No tak, słynna Lola Wittson nie rzuca słów na wiatr. - tym razem obie wybuchłyśmy śmiechem.

- Może chciałabyś przyjechać, odwiedzić starą, dobrą przyjaciółkę?

- Naprawdę bym chciała, ale niestety, mimo, że mój kolega mi nie pomoże, muszę wymyślić jakiś inny plan. - oczywiście, że tego nie zrobię. Każdy inny boi się Cartera. A bez Lila nic nie zdziałam. Od razu humor mi zniknął. Nie chcę jej okłamywać, ale tak będzie lepiej.

- To jak tylko się z nim uporasz masz przyjechać! - znów krzyknęła, ale postanowiłam to zostawić w spokoju.

- Jasne, zrobimy sobie nockę jak kiedyś. -oczy zaszły mi łzami na wspomnienia tamtych czasów. Dobre relacje z rodzicami, więcej znajomych, brak dragów. Z każdym kolejnym dniem czuję do tego człowieka większą nienawiść.

- Tak jak przed Carterem? - usłyszałam mimo, że dziewczyna specjalnie ściszyła głos. - Dobra ja muszę kończyć. Papa mała! - i dźwięk zakończonego połączenia.

Gdy tylko weszłam do domu, położyłam klucze na komodzie. Chwyciłam pierwszą lepszą rzecz i roztrzaskałam ją na ścianie. Przez niego i przez moją głupotę moja najlepsza przyjaciółka w dalszym ciągu ma do mnie żal. Z dniem poznania tego faceta zostawiłam wszystkich bliskich. Wykorzystał to w odpowiedni sposób. Z tą myślą weszłam do kuchni.


- Kochanie, kocham ciebie i tylko ciebie! Czego ty tutaj nie rozumiesz?! Może ja powinienem pomyśleć, że to ty mnie nie kochasz co?! - zaczął krzyczeć i rzucił za siebie pustą butelkę po piwie. Ja siedziałam skulona na kanapie i opuściłam wzrok. Strach do niego tylko mnie paraliżował.

Po prostu zapomnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz