Nieźle dostałaś

154 18 4
                                    

- Clare! Złaź na dół. - leżałam na łóżku i wymieniałam się smsami z Lolą. Była wczoraj na spotkaniu ze swoim profesorkiem. Wyjaśniłam jej, że chwilowo będę nieobecna w domu. Nawciskałam, że musiałam wyjechać na wakacje odpocząć. Chciałabym się wygadać, ale wiem, że teraz jest to niemoliwe. Wysłałam ostatnią wiadomość z pożegnaniem i pognałam do salonu skąd wołał mnie Lil. Stał od razu na wejściu i gdy tylko mnie zauważył podszedł i złapał za rękę. - Teraz będziesz się uczuć bronić.

- Ty mnie tego nauczysz? - zapytałam z nadzieją. Nie znam tutaj reszty chłopaków i jeszcze źle się przy nich czuję.

- Nie, Aiden. Ja mógłbym być mało delikatny. - powiedział i przeszliśmy długi korytarz. Na samym końcu były drzwi której prowadziły do piwnicy. Schodząc po schodach potknęłam się i prawie wywaliłam. Lil spojrzał na mnie i się zaśmiał. - Sierota. - powiedział pod nosem.

- Ej, każdemu się mogło zdarzyć. - oburzyłam się jak pięcioletnia dziewczynka. Nawet chciałam stanąć i tupnąć nogą, ale właśnie wchodziliśmy do jednego z wielu pomieszczeń. Na samym środku stał ring boxerski. Po bokach różnej wielkości worki do boxu, bieżnie i tak samo różnej wielkości ciężarki. Rozglądając się po pomieszczeniu wyrósł przed nami Aiden. Lekko wystraszona schowałam się za plecami Lila. Przyjżałam się jak mężczyźni rozmawiają między sobą. Dopiero teraz zauważyłam, że Aiden trzyma w swojej dłoni broń. Zmroziło mnie. A jeśli już dzisiaj będę musiała jej użyć?

- To atrapa prawda? - zapytałam pełna nadziei. W końcu miałam się tylko nauczyć bronić.

- Tak skarbie, spokojnie, dzisiaj będzie delikatnie. - zaśmiali się. No naprawdę, dorośli z nich, że ja pierdole. Ze zniesmaczoną miną wyszłam zza Lila i stanęłam przed Aidenem.

- Serio musiałeś? - pełen rozbawienia Lil, czy on kiedyś będzie poważny? Aiden wzruszył tylko ramionami i gestem ręki zachęcił mnie bym weszła na ring.

- Zdejmij buty. - upomniał mnie co zrobiłam od razu. Co jak co, ale szanujmy się. Stojąc na środku ringu miałam lepszy widok na wszystko. Całkiem pokaźnych rozmiarów ta sala. Ciekawe co mieści się w reszcie pomieszczeń. Po chwili obok mnie stanął mój chwilowy trener. Rozglądając się dalej zostałam złapana od tyłu. Aiden oplutł jedną ręką moje gardło a drugą przystawiał broń do skroni.

- Co teraz zrobisz? - zapytał, a ja miałam totalną pustkę w głowie. Zaczęłam się wyrywać jednak gdy zrozumiałam, że chłopak nie poruszył się nawet o milimetr przestałam. Wypuściłam oddech pełen bezsilności.

- Nie mam pojęcia co zrobić. - przyznałam.

- Inaczej, co zrobisz jeśli to Carter będzie cię tak trzymać? - również nie mam pojęcia. Znów próbowałam się jakoś powyginać, ale te próby też poszły na nic.

- Proszę o podpowiedź. - zrezygnowana oparłam głowę o ramię chłopaka. Wydaję się miły.

- Stajesz na moją stopę z całej siły. - zrobiłam to co powiedział oczywiście delikatnie. - Układasz palce w pięść i uderzasz mnie w nos. - powtórzyłam. - Teraz łapiesz za rękę i wyrywasz mi spluwę. - starałam się to zrobić, ale trzymał ją naprawdę mocno. Podał mi broń i pokazał jakiś dziwny ruch nadgastkiem. - Powtórz wszystko od początku. - stanęliśmy tak jak kilka minut temu. Przypomniałam sobie co muszę zrobić. Stopa, nos, spluwa. Udało się!

- Dałam radę! - odwróciłam się przodem do Aidena, ale gdy zauważyłam go na ziemi trzymającego się za nos, zrozumiałam, że teraz nie byłam delikatna. - Jezu Aiden przepraszam! - kucnęłam przy nim.

- Miałaś to zrobić delikatnie, ale ok. Wiemy, że dasz radę. Wstań. - powiedział po czym oboje staliśmy na przeciwko siebie.

- Aiden ja naprawde przepraszam. - zaczęłam go przepraszać. Jednak on nagle złapał mnie za rękę. Przypomniałam sobie te dziwne ruchy i po chwili się wyrwałam.

Po prostu zapomnijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz