Szli piękną, rozległą, marmurową dróżką. W pewnym momencie dotarli do bramy, na której było napisane Springs Ave 11. Patrycja wyjęła z kieszeni sukni pęk, z którego zwisały trzy klucze. Dziewczyna chwyciła wielki, nieco pordzewiały klucz i włożyła go do dziurki od klucza w bamie. Coś kliknęło i furtka otworzyła się ze zgrzytem.
Weszli na obszerny placyk. Było tu mnóstwo drzew, kwiatów i krzewów. Na koronach drzew ptaki wesoło ćwierkały, a z niektórych krzewów wyrastały jagody, truskawki lub maliny.
Przeszli wydeptaną ścieżką i w końcu stanęli przed pięknymi, brązowymi, dębowymi drzwiami. Tym razem Patrycja chwyciła za klucz ze złota i wcisnęła go delikatnie do dziurki od klucza. Coś znów kliknęło i Patrycja rozwarła drzwi na oścież.
Znaleźli się w długim przedpokoju z dwoma drzwiami zaraz przy wejściu oraz dwoma framugami. Jedna prowadziła do klatki schodowej, a do drugiej nie sięgał ich wzrok, gdyż ustawiona była pod kątem.
- Bagaże zostawcie pod drzwiami - oznajmiła Patrycja.
Patrycja wskazała na framugę, więc we trójkę (Dawid, Adrian i Kasia) ruszyli w jej stronę. Kątem oka Adrian zauważył że Patrycja wchodzi przez drzwi obok wejścia, które uprzednio zamknęła.
Dawid, Adrian i Kasia weszli do dużej jadalni. Pośrodku stał długi stół, który po dłuższych bokach miał po trzy krzesła. Stół nakryty był białym obrusem. W niektórych miejscach stały wazony z kwiatami. Rozejrzeli się po pokoju. Tak jak w pokoju Dawida wisiało tutaj parę portretów znanych muzyków. W oknach były zasłony, a cały pokój sprawiał wrażenie ślubu.
Przez framugę w przeciwległej ścianie, której uprzednio nie zauważyli wyszła Patrycja z blachą ciasta czekoladowego. Dawidowi oczy zamieniły się w gwiazdki - uwielbiał ciasto czekoladowe. Patrycja położyła blachę na stolę, po czym znowu wyszła i wróciła po kilku sekundach niosąc na tacy cztery kubki z kakaem.
- Siadajcie, kochani! - oznajmiła przymilnie.
Wszyscy usiedli. Patrycja i Kasia usiadły obok siebie, a Dawid i Adrian naprzeciw nich. Dawid naprzeciw Kasi, Adrian naprzeciw Patrycji.
- No więc... - zaczął Dawid.
- Dziś już nigdzie nie pójdziemy. Nie opłaca się. Jest już 17:48. - przerwała mu Patrycja.
- Och... - westchnął Adrian.
- Najlepiej połóżmy się niedługo spać, żebyśmy jutro wstali pełni wigoru! - zaproponowała Kasia.
Wszyscy przytaknęli i zabrali się za ciasto i kakao. Rozmawiali o pogodzie, czasach szkolnych, miastach brytyjskich i irlandzkich, Dawid szczebiotał coś po niemiecku ''Was für ein tolles Essen!''.
W końcu, gdy zrobiło się już ciemno i automatyczne lampy w jadalni się zapaliły, wszyscy zaczęli wstawać. Patrycja powiedziała, że Dawid i Adrian mają pokój dla gości obok jej pokoju, a Kasia będzie spała w jej pokoju na rozkładanej kanapie. Dawid wstając mógłby przysiąc, że gdzieś w okolicach Kasi kątem oka dostrzegł pewien błysk.
Dawid, Adrian i Kasia wzięli swoje bagaże spod drzwi i cała czwórka poszła na górę. Zupełnie niespodziewanie Kasia zapytała :
- A gdzie są Julia i Natalia? Podobno mieszkają z Tobą od niedawna!
- Ach! Musiały zostać dłużej na planie... Wrócą gdzieś koło północy. Ale spokojnie pójdą jutro z nami zwiedzać Liverpool. Czekałyśmy z nimi specjalnie, aż przyjedziecie, żebyście w piątkę mogli sobie zwiedzać.
W końcu znaleźli się w równie długim korytarzu , co piętro niżej. W pomieszczeniu znajdowały się trzy pary drzwi. Troje drzwi po lewej i troje po prawej. Patrycja wskazała Dawidowi i Adrianowi trzecie drzwi na lewo.
Kiedy Adrian i Dawid zmierzali ku drzwiom wskazanym przez Patrycję, Dawid obejrzał się przez ramię. Patrycja i Kasia zniknęły w drugich drzwiach na lewo.
Adrian otworzył drzwi do sypialni dla gości.
Wnętrze pomieszczenia było przecudowne. Pośrodku stały dwa łóżka okryte pościelą koloru śniegu. Ściany również były białe jak na ślub.
Dawid i Adrian spojrzeli na siebie.
- Tu jest cudownie! - rzekł uradowany Dawid.
- No a jak! - zawołał roześmiany Adrian i pierwszy rzucił się na łóżko odrzucając swoją walizkę pod drzwi.
Dawid podszedł do łóżka przy oknie i zaczął się rozpakowywać wkładając swoje ubrania do szafki. Te, które mu się nie zmieściły zostawił w walizce, którą zasunął pod łóżko. Adrian natomiast ciągle leżał w łóżku rozkoszując się ich wygodą.
Obaj byli bardzo szczęśliwi.
CZYTASZ
Cztery żywioły [PORZUCONA]
FantasyHistoria opowiada o przygodach czwórki przyjaciół : Davida Walkera, Patrycji i Adriana Smth oraz Katarzyny Sun. Każdy z nich włada żywiołem. Swoim własnym, oryginalnym żywiołem. Jakim? Tego dowiecie się czytając tą opowieść!