- Pamiętasz jak wspominałaś o tym że zapaliłaś żarówkę pod wpływem złości na twojego brata?
- Tak, A Co?
- Jak nie skończysz tego powtarzać to ci tego nie powiem!
- No ok...
Dawid podał Kasi książkę otworzoną na stronie 77. Zdziwiona zaczęła czytać.
Mistrz światła nie jest znany, ale znamy za to mistrza niewidzialności, A podejrzewa się że jest to jego wnuk, choć nie jest to informacja potwierdzona. Przejawem mocy światła są tryskające z rąk iskry oraz możliwość władania światłem na przykład w żarówce.
Kasia wyglądała jakby wygrała Nobla. Mimo że nie czytała nie mogła odwrócić wzroku od ostatniego fragmentu.
Powoli jej wzrok przeniósł się z książki w twarz Dawida. Ręce miał złożone i jego usta wykrzywił dumny uśmiech.
- Czy to znaczy że mogę... - zaczęła Kasia.
- Skoro mi się udało wyczarować tą kulę - przerwał jej Dawid - to tobie mogło się udać wyczarować jakieś iskry.
Uśmiechnęli się do siebie.
TRZASK!!
Między drzewami usłyszeli jakieś łamanie gałęzi. Nagle przed nimi ukazał się starzec którego widział Dawid.
- Co wy tu robicie, młodzieży? - zapytał tajemniczym szeptem.
- To samo pytanie możemy zadać TOBIE, Bolobo Smithie! - warknął Dawid.
Kasia zrobiła dziwną minę.
- Ach! To ty! - znów przemówił głosem pełnym wigoru - Chcecie może jakieś kiełbaski albo bułeczki?
W tym momencie zza pleców wyciągnął jakieś coś przypominające zwęgląną kiełbasę i trochę spleśniałych bułek.
Kasia rzuciła się w najbliższe krzaki i zaczęła ostro wymiotować.
- A tej co? - zapytał starzec.
- A jak myślisz, dziadzie?! - zapytał Dawid wskazując na bułki.
- Nie znacie się na kuchni...
- Żegnamy cie!
- Nie!
To Kasia podniosła się z krzaków cała blada.
- Ach! Dziękuję ci, dziewczynko!
Starzec zaczął iść w stronę Kasi z wyciągniętymi ramionami z zamiarem przytulania jej.-ODEJDŹ ZBOKU!! - wrzasnęła.
Kasia wymierzyła mu cios w twarz tak mocny że jeden z jego zębów wylądował u stóp Dawida. Staruszek zachwiał się lekko jakby wypił za dużo, po czym upadł pod drzewo i wlepił nieprzytomne spojrzenie w jakiś kamyk.
- Kasia! - zawołał zaskoczony Dawid.
- Nie zamierzam dawać się obmacywać jakiemuś staruchowi! Myślisz że nie pamiętam Zbysia Chrząstki? - przemówiła Kasia z powagą.
- Trudno nie zapamiętać jego zajęć w kontorku...
- Może lepiej wróćmy do reszty?
- Tak, to dobry pomysł...
Razem ruszyli przez las zostawiając oszołomionego starca.*
Było już ciemno. Wszyscy już spali. Wszyscy oprócz Dawida. Myślał kim mógłby być ten starzec. ,,Wielki mistrz roślin nie dałby się pokonać zwykłej dziewczynie!" myślał Dawid ,,Ale Kasia NIE JEST zwykła dziewczyną...".
Zasnął dopiero około drugiej.
Rankiem wszyscy zjedli grillowane (nieco zwęglone) kiełbaski w wykonaniu Adriana.
Dziś mieli przejść przez las żeby dotrzeć do pewnej greckiej wioski. Dawid bał się jednak że spotkają Boloba.
Tak więc po zjedzonym posiłku ruszyli przez las.*
Po bardzo długiej wędrówce w końcu dotarli do mniejszego zagęszczenia drzew, A poza tym zaczęło się robić stromo.
Po niedługiej chwili dotarli na wzniesienie, z którego widać było ładne, małe miasteczko.
CZYTASZ
Cztery żywioły [PORZUCONA]
FantasyHistoria opowiada o przygodach czwórki przyjaciół : Davida Walkera, Patrycji i Adriana Smth oraz Katarzyny Sun. Każdy z nich włada żywiołem. Swoim własnym, oryginalnym żywiołem. Jakim? Tego dowiecie się czytając tą opowieść!