Leniwie się rozciągnęłam i udałam w stronę łazienki. Uśmiechnęłam się pod nosem przypominając sobie, że to już wakacje. Długo wyczekiwane. Zbyt długo. Weszłam do łazienki i zaczęłam myć zęby. Kątem oka zobaczyłam coś na mojej szyi. Nic nie rozumiejąc przysunęłam się bliżej lustra. Miałam na szyi dwie małe dziurki, jakby coś mnie ugryzło. Wypłukałam usta i udałam się do pokoju.
- Mamo, co to jest?
- Ale co?
- Te dwie dziurki na mojej szyi.
- Jakie dziurki?
- No, te tutaj. Palcem ci je wskazuje.
- Nic nie widzę. Może się ubrudziłaś i już zdążyłaś to zmyć.
Zmarszczyłam brwi i udałam się z powrotem do łazienki, aby spojrzeć w lustro. Chyba mamie zaczyna wzrok siadać. Dziurki są na tyle wyraźne, że nie da się ich przegapić. Zjadłam przyspieszone śniadanie, przebrałam się w coś i wyszłam z domu. Na korytarzu spotkałam sąsiadkę z góry.
- O witaj Hania. Słuchaj, swędzi mnie szyja, mam tutaj coś?
Pokazałam jej dziurki, ale pokręciła głową, że nic nie ma. Co jest? Wychodząc na zewnątrz ujrzałam Wiktorię spacerującą z psem, do niej też podeszłam i nic nie zauważyła. Pobiegłam do stoiska z warzywami i znowu nic. Nie wiedząc co mam zrobić, zdecydowałam się pobiec do moich dwóch cioć mieszkających dwa kilometry ode mnie. Momentami miałam wrażenie, że są najbliższymi mi osobami. Wbiegłam na górę i spróbowałam uspokoić oddech. Widziałam tylko Martę, Klaudia pewnie musiała na chwilę gdzieś wyjść.
- Cześć Marta. Mam bardzo ważne pytanie. Czy widzisz ten ślad, jakby po ugryzieniu, na mojej szyi?
- Tak. Nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale lepiej żebyś znała prawdę, skoro jej dotknęłaś. Spróbuję powiedzieć wprost, a ty po prostu nie panikuj. To jest ugryzienie wampira.
- Uf... A już myślałam, że zwariowałam.
Odparłam z ulgą, ku zakłopotaniu ciotki.
- Zaraz, zaraz. Chcesz mi powiedzieć, że się nie boisz? To jest ugryzienie WAMPIRA!
- I co z tego? Znając życie nie pojawiły się wczoraj, tylko od wieków żyły wśród nas. Nigdy się ich nie bałam, bo nie wiedziałam, że istnieją. Dlaczego teraz mam być przestraszona, skoro już to wiem i przynajmniej mogę się na to przygotować? Obronić. Poza tym ty też nie wyglądasz na przerażoną, więc umiałabyś się im postawić. W twoim głosie słyszałam lekką odrazę, więc mogę spekulować, że też nie jesteś w pełni człowiekiem, tylko należysz do jakiejś innej rasy.
- Jesteś dziwna.
- Wiem.
- Ale muszę przyznać, że się nie mylisz, jestem wilkołakiem.
- Niech zgadnę, Klaudia też jest, ale nie jestem tego aż tak pewna, bo ma te swoje problemy z kręgosłupem. Chyba, że stało się to w czasie walki, ale i tak miałabym wątpliwości czy może się przemienić.
- Jeden z wilkołaków pacnął ją łapą przy swojej pierwszej przemianie. Teraz ona może się przemienić, ale wywołuje to tak wielki ból, że zazwyczaj tego nie robi. Coś jeszcze wiesz?
- Ja tylko zgaduję.
- No to kontynuuj.
- Hm... Dwójka waszych braci pewnie też może się przemieniać. Jak również Jolka z bloku obok, Henryk, Zośka i Dawid. A alfą z terenów waszego pierwotnego domu jest pewnie Zbigniew.
- Niezła jesteś.
- Nie jest to aż tak trudne. Zawsze miałam wrażenie, że waszą ekipę coś łączy, a jesteście na tyle różni, że nie mogłam zrozumieć co to takiego. Mogłabyś mi coś powiedzieć o waszej rasie? Nie chcę zgadywać na podstawie legend.
CZYTASZ
Obiecaj mi
VampireIwona jest kobietą, która dużo w swoim życiu przeszła, więcej niż moglibyście się spodziewać. Dlatego, gdy z dnia na dzień dowiaduje się o istnieniu innych gatunków, to nie robi to na niej najmniejszego wrażenia. Koncentruje się na tym by zdobyć jak...