VII

31 2 0
                                    

Zobaczyłam się z nim dopiero wieczorem. Był na tle elegancko ubrany, że na chwilę zabrakło mi tchu. Szybko przebrałam się w czerwoną sukienkę i bez słowa wsiadłam do limuzyny. On jechał w drugiej zaraz za mną. Szofer dowiózł mnie na miejsce. Willa była ogromna. Bal który się w niej odbywał był naprawdę ekskluzywny. Cieszyłam się, że w ostatniej chwili pomyśleliśmy o rękawiczkach, bo głupio bym się teraz czuła z moimi zaniedbanymi dłońmi. Początkową fazą miało być to, bym pokazała się wszystkim i zainteresowała swoją osobą tego, którego muszę. Mój telefon zawibrował. Odczytałam sms'a „spotkamy się w damskiej łazience". Udałam się we wskazane miejsce. Michał już tam na mnie czekał.

- Sprawy się trochę komplikują. Jest tutaj pięciu mężczyzn do eliminacji. To jest zbyt niebezpieczne.

- Czy nie mogę chociaż spróbować?

Przez chwilę patrzył tylko na mnie zamyślony.

- Sprawa wygląda tak. Jeśli udałoby się wszystkich zabić, to bardzo by nam to wszystko ułatwiło. Jednak jeśli chociaż jeden z nich ucieknie to twoja tożsamość będzie już znana i pozostałe twoje zadania będą dziesięć razy trudniejsze. Stracisz element zaskoczenia i niewinną minkę.

- Na ile są potężni?

Zamyślił się na chwilę.

- Trójkę z nich jesteś w stanie zabić samodzielnie. Z pozostałą dwójką możesz mieć problem.

- Spróbujmy.

Od kiedy ja się stałam taka odważna?

- Co proponujesz?

- Zdążyłam już się zorientować gdzie są te pokoje. Jeśli będę miała któregoś z tych potężnych to po drodze nacisnę klamkę od twojego pokoju. Wejdę do swojego, poczekam chwilę i wbiję mu kołek w serce, wtedy ty wskakujesz i kończysz zabawę. Jednak, gdy wyłowię któregoś z tych słabszych to zabijam go, w drodze powrotnej zaglądam do twojego pokoju i informuję cię, że musisz posprzątać.

- Wiesz w jak wielu miejscach może się to nie udać?

- Tak. Opisz mi ich.

Chwilę milczał. Dopiero potem westchnął i zaczął pokazywać mi ich zdjęcia, oraz podawać imiona. Weszłam z powrotem w tłum, jak tylko spryskałam się perfumami i zaczęłam się rozglądać. Długo nie musiałam czekać, gdy zagadał do mnie jeden ze słabszych. Poradziłam sobie z nim, bez najmniejszych problemów i zeszłam na dół. Drugi był ten silniejszy. Denerwowałam się, czy zdążył posprzątać pokój. Dawid przyparł mnie do ściany i zaczął całować. Odsunęłam się na bok i odezwałam uwodzicielskim głosem.

- Na górze mam zamówiony pokój.

Poszedł za mną pokornie. Po drodze chwyciłam z klamkę pokoju Michała.

- Ups... pomyliłam pokoje. Nasz jest ten obok.

Weszliśmy do środka i odetchnęłam z ulgą. Nie widziałam najmniejszych dowodów na to, że coś tu się działo. Dawid nie tracił czasu tylko rzucił mnie na łóżko. Podciągnął sukienkę i zamarł z ręką na moim udzie. Zanim zrozumiał co się dzieję wbiłam mu kołek w serce i odskoczyłam w drugi kąt pomieszczenia. Z sykiem rzucił się na mnie, ale zanim na mnie wskoczył pojawił się Michał. Zaczęli ze sobą walczyć. Wyjęłam na wszelki wypadek sztylet, by móc się obronić. Nie był mi jednak potrzebny. Bójka nie trwała długo.

- Ile czasu potrzebujesz na sprzątanie?

- Pięć minut.

Pokiwałam głową i zeszłam na dół po kolejną ofiarę. Kolejna dwójka była słaba. Poradziłam sobie z nimi bez problemu. Ostatni był Kamil. Widziałam, że przyglądał mi się przez cały bal. Puściłam mu kilka nieśmiałych uśmieszków. Śledził mnie wzrokiem, ale nie podszedł. Zdecydowałam się w końcu na pierwszy krok.

Obiecaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz