» d e s z c z «

199 56 12
                                    

Panna Angelica z niezadowoleniem stanęła w drzwiach.

Może deszcz nie był i zbyt intensywny, jednak nawet mżawka dla kobiety o jej statusie zdecydowanie była problemem, a ona nie miała parasola.

Och, jakże irytujące były panujące zasady!

Nieświadomie przygryzła wargę, próbując znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie.

Nim zdołała wpaść na cokolwiek, odpowiedź przyszła sama, pod postacią sympatycznie wyglądającego mężczyzny.

Niosąc czarny parasol, skierował kroki w stronę kobiety.

— Witam panią — zagadnął swobodnie. — potrzebuje może pani pomocy?

Uśmiechnęła się i dygnęła witając bliskiego przyjaciela Aleksandra.

— Z nieba mi pan spadł, panie Laurensie! — oznajmiła z wdzięcznością, idąc obok niego, pod dużym parasolem.

— Dla pani wszystko.

DZIESIĘĆ MOTYLI. satisfied bisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz