» k s i ą ż k a «

150 43 23
                                    

Zdecydowanie lubili przebywać w księgarniach. Na szczęście oboje.

— Angieeeeeee, zobacz!

Piegowaty chłopak podbiegł do dziewczyny, tryskając entuzjazmem i wystawił przed siebie ręce z jakimś dziełem literatury.

Schuyler zmierzyła wzrokiem najpierw książkę, następnie zaś swojego partnera.

„Żółwie aż do końca”. Hmm.

— Wydałeś książkę i mi nie powiedziałeś? — zapytała, krzyżując ręce i unosząc brew.

— Słucham? — zdziwiony John spojrzał w dół, by po chwili się roześmiać, zmieniając sposób trzymania okładki.

— A więc zmieniłeś nazwisko?

— Nie! To tylko zbieżność imion, Boże.

— Patrząc jeszcze na tutuł? Zbyt wielka zbieżność.

— Angieeeee.

— Dobrze, dobrze, droczę się tylko.

— Czemu ja się z tobą zadaję?

— Bo mnie kochasz.

— ...fakt.

__________
Gdyby ktoś nie wiedział, cała dyskusja toczyła się wokół Johna Green'a.

DZIESIĘĆ MOTYLI. satisfied bisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz