» p o m a r a ń c z a «

124 44 14
                                    

Herbata o smaku pomarańczowym?

Czemu nie.

Angelica podniosła wzrok na kelnera, który stanął nad nią chcąc przyjąć zamówienie. Miał włosy w zdumiewający sposób przypominające jej owcę.

— Jedną herbatę pomarańczową.

— Fantastyczny wybór! Zaraz podam.

Posłał jej piękny uśmiech i ruszył przekazać informację swojemu koledze za ladą.

No właśnie, za ladą.

A przecież to dla niego tu przychodziła.

Mimo że wiedziała, że jest zaręczony.
Z Elizą.

Była okropną starszą siostrą.

Kubek wylądował tuż przed nią, natomiast na krześle naprzeciwko, znalazł się owczy chłopak.

Oboje zwrócili wzrok w kierunku Aleksandra.

— Miłość jest beznadziejna.

— Yhym.

Spojrzeli na siebie.

A może jednak mieli inne wyjście?

__________
Przepraszam, wczoraj zapomniałam!

Publikować dzisiaj drugi, żeby nadrobić, czy zostawić jak jest?

DZIESIĘĆ MOTYLI. satisfied bisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz