[Undertale] Red x Czytelniczka - 050

153 13 0
                                    

Od pewnego czasu piszemy z jednym typkiem na necie. Jesteśmy bardzo podjarane, podoba nam się "jego charakter" a raczej sposób w jaki z nami rozmawia. Postanowiliśmy się spotkać po raz pierwszy. Pokaż jak zareagujemy na to że typek to nie człowiek, a potwór (uściślając Red)(w sumie nigdy nie pytałyśmy o to). Jaka będzie nasza reakcja? Czy okaże się tak samo cudowny jak w necie czy raczej w realu to totalna porażka? ;)
-Rydzia

Nie jesteś typem osoby, która zbyt ufnie podchodzi do znajomości internetowych. Tutaj każdy może być kim chce. Może udawać. Kłamać. Ile to już słyszałaś historii o wyłudzeniach? O morderstwach popełnionych przez internet? Nie wspominając o całej sprawie z kamerkami internetowymi i hakerami.

Ale oto jesteś, sama, wystrojona jak mrówka na święto lasu. Stoisz pod pomnikiem jakiegoś bohatera wojennego i zerkasz na swój telefon. Pięć minut po czasie. Znasz go od pół roku, piszecie prawie codziennie od pięciu miesięcy, od czterech dzwonicie czasami. Wydaje się być fajny. Znaczy się, tak uważasz. Dlatego, kiedy dowiedziałaś się, że będzie w Twojej okolicy zaproponowanie spotkania wyszło samo. Ty zaproponowałaś. On nie chciał. Początkowo. Po dwóch dniach milczenia, zgodził się. Powiedział o której i gdzie macie się spotkać, uprzedził, że może się spóźnić, bo nie jedzie sam. Jego znajomy miał robić jakieś mini turne, ponoć to jakaś lokalna gwiazdeczka czy coś. Ciekawe.

Nic jednak nie przygotowało Cię na to, co zobaczyłaś dwadzieścia minut po ustalonym czasie spotkania.

-no cześć - znasz ten głos. Uniosłaś głowę i zaczęłaś się rozglądać dookoła.

-Bob? - rzuciłaś jego nickiem internetowym. Był taki zwyczajny i głupi i zabawny jednocześnie. Nick, oczywiście. Sans. Bo tak nazywał się mężczyzna, miał poczucie humoru, nieco makabryczne momentami, ale zdecydowanie je posiadał.

-a no.

-Dlaczego ukrywasz się za posągiem? - serce waliło Ci jak szalone. Jego głos brzmiał inaczej niż przez telefon.

-nie ukrywam się, tylko...

-Tylko co?

-kurwa, powinienem ci coś powiedzieć nim się spotkaliśmy...

-A co, jesteś jak Quasimodo?

-jak kto?

-Ta bajka z dzwonnikiem co ci kiedyś poleciłam

-a, nie kurwa, nie - zamilkł na chwilę - po prostu...

-Biorąc pod uwagę jak zboczone kawały i dwuznaczne teksty mi waliłeś, nie sądziłam, że będziesz się tak wstydził - rzuciłaś próbując przejść za posąg, Sans jednak przewidział Twoje posunięcia i nadal słyszałaś jego głos za marmurowym żołnierzem.

-heh - zaśmiał się nerwowo - zawiedziona?

-Jeszcze nie mam czym - krok krok, nadal nic - Ale jak nie chcesz się pokazać to..

-nie, to nie tak! - krzyknął szybko - po prostu... ech, dobra, kurwa, chodź - i podeszłaś. Był niski. Łysy. Bardzo kościsty. A nie. To.. same kości. Dwa czerwone punkciki wpatrywały się w Ciebie. Głośniej serce nie mogło Ci już nigdy walić.

-Jesteś...

-...potworem, ta wiem, zauważyłem, wiesz?

-Nie. Znaczy tak. Znaczy nie to chciałam powiedzieć... - Twój głos był cichy. Potwór uniósł brew. Jak to możliwe. To nie są kości?! - Jesteś...

-paskudny?

-Zajebisty. - wyszczerzyłaś się - Powiedz, czy masz...

-jak masz zamiar zapytać się o to, czy mam chuja to przysięgam, że sobie pójdę...

-O, ahahahahahaha, dobra, to zanim zadam to pytanie, pójdziemy gdzieś na kawę i sobie normalnie pogadamy?

-jasne, prowadź.

Gra: Żądanie IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz