8.

1.4K 202 8
                                    

Wszystkie osadzone jak roboty usiadły na wolnych miejscach przy stolikach, niektóre siedziały na ziemii, tak samo jak ja, Dinah i Normani. Niestety siedząc na podłodze niewiele widziałam, więc nie wiedziałam kim była, lub jak wyglądała kobieta, która siała taki postrach wśród osadzonych. Nikt się nie odzywał, a wiem, że przy ośmiuset osobach to jest naprawdę wielki wyczyn, choć na pewno nie wszystkie więźniarki były w tamtym momencie na stołówce.

-Zapewne już wiecie - znowu zaczęla tajemnicza kobieta - że jedna z osadzonych uciekła... - usłyszałam jej  kroki. Byłam strasznie ciekawa jak wygląda, ale nie mogłam sobie pozwolić na kolejną naganę, więc siedziałam cicho na swoim miejscu.

-Bo takie macie zabezpieczenia! - prychnęła jedna z afroamerykanek, która siedziała na stoliku.

-Za niedługo wszystkie stąd zwiejemy. - Odezwała się inna.

Kobieta milczała.

-Valentina nie była taka mądra na jaką wyglądała. - Powiedziała następna osoba - nawet głupi stąd ucieknie.

-Macie takich strażników, że zabranie im kluczy lub karty magnetycznej nie jest żadnym wyzwaniem.

-Strażnicy to pizdy - jedna osadzona wstała, a za nią kilka kolejnych i wszystkie zaczęły się przekrzykiwać, wypowiadając hasła, które obrażały strażników.

-To jest jakaś komedia. -  szturchnęłam DJ.

-Taa, to się dobrze nie sko...- blondynka nie dokończyła zdania, bo przerwał jej głośny huk. Spojrzałam w górę i zobaczylam w suficie dziurę po kuli. Wszystkie osoby, które stały, usiadły i skuliły się na swoich miejscach.

-Od kiedy strażnicy tu mają glocki? - wyszeptałam.

-Chyba od teraz - usłyszałam cichy głos Normani.

-Mam nadzieję, że teraz wszystkie potraktujecie moje słowa z należytą powagą. Od dnia dzisiejszego wszyscy strażnicy będą wyposażeni w broń palną, której będą mogli użyć, w każdym uzasadnionym powodzie. Pierwszym strzałem, jest strzał ostrzegawczy, jeśli osadzone nie zareagują, strażnicy mają prawo strzelać w wasze ciała. - Jej głos był zimny i bez uczuć. Ta kobieta coraz bardziej mnie ciekawiła, ale musiałam się powstrzymywać.  - To była sprawa pierwsza. Sprawa druga - zrobiła chwilę przerwy - wszystkie dostaniecie metalowe opaski na nogi, wyposażone w nadajniki GPS - teraz dopiero było mi dane zobaczyć sylwetkę kobiety, która dała nam takie kazanie, gdyż weszła ona na jeden ze stolików i podniosła do góry rękę, w której trzymała wspomniane wcześniej urządzenie.

-O kurwa - usłyszałam głos Normani.

-Potwór z izolatek - dokończyła DJ.

_________________
Coś mam chyba wenę 😏



SEPARATE CELL // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz