14.

1.5K 216 18
                                    

-Tutaj wszędzie są kamery, nie mogę cię puścić choćbym chciała. - Powiedziała, gdy weszłyśmy do jakiegoś budynku.

-Gdzie jesteśmy? - nigdy tutaj nie byłam, a te kamery mnie przerażały.

-W celach dla niebezpiecznych - odpowiedziała zimno.

-Przecież nic takiego nie zrobiłam - zaczęłam się jej wyrywać.

-Kurwa - szarpnęła mną i mocniej wykręciła mi ręce - współpracuj, nie zostawię cię tu. - Wycedziła mi do ucha.

Postanowiłam nie protestować i dałam się poprowadzić strażniczce, Bóg wie gdzie.

-Ooo, przyprowadziłaś nam nową koleżankę. - Usłyszałam szyderczy śmiech jakiejś starszej kobiety.

-Nie reaguj. - Powiedziała cicho i delikatnie przesunęła dłonią po moich plecach w uspokajającym geście. - Nie zostawię cię tutaj.

-Witam, panienkę Estrabao. - Na te słowa zmarszczyłam brwi. Po pierwsze to był męski głos, a po drugie Estrabao? - Dawno tu panienki nie było.

-Witam panie Michells.

-Karla...- jego głos był ostrzegawczy.

-Przepraszam, pani Michells. - Poprawiła się. Czyli trans.

-A cóż to za piękna, młoda dama? - Chodziło o mnie? - Zostanie z nami?

-Nie jestem, aż taka młoda. - Odezwałam się.

-Nie odzywaj się powiedziałam. - Skarciła mnie Cabello, czy Estrabao, kto wie.

-Nie zostanie.

-To gdzie ją prowadzisz? - Zapytała, a po chwili na jej twarzy pojawiło się przerażenie - nie mów, że do...

-Tak, tam.

O co chodzi?

-Czym sobie zasłużyła na taką karę? - Widziałam jak pani Michells się przeżegnała.

-Musimy iść. - Pchnęła mnie delikatnie do przodu.

-Gdzie idziemy? - Mój głos zaczął drżeć.

-Nawet jak ci powiem, to nie będziesz wiedziała o co chodzi.

-Czemu ona była taka wystraszona? Chcesz mnie zabrać na oddział H? - Zatrzymałam się, a kobieta na mnie wpadła.

-Kurwa, Jauregui. Tak, tam idziemy.

O nie.

O tym miejscu krążyły legendy. Miejsce gorsze od izolatki. Tam osadzone są pozbawiane resztek godności i człowieczeństwa. Wszystkie, które jakimś cudem stamtąd wróciły zostały znalezione martwe, bo popełniały samobójstwo.

-Nie, proszę cię - znów zaczęłam się wyrywać - już nigdy nawet na ciebie nie spojrzę, ale nie zabieraj mnie tam. Wiem co tam się dzieje. Proszę. - Błagałam ją wystraszona.

-Uspokój się. - Szarpnęła moim ciałem, tak, że się wyprostowałam i chwilę później poczułam jej oddech przy moim uchu. - Wszystko ci wytłumaczę, ale nie tutaj, bo wszędzie są kamery i podsłuch. - Powiedziała cicho.

Zeszłyśmy po schodach w dół i od razu temperatura zrobiła się kilka stopni niższa, aż moim ciałem zatrzęsły dreszcze.

-Mi też jest zimno, osadzona. - Jej głos był jeszcze chłodniejszy, niż powietrze w tym korytarzu, ale przeszły mnie ciarki poczułam jej oddech na mo8m karku.

Po kilku minutach błądzenia po korytarzach zatrzymałyśmy się przed metalowymi drzwiami, które strażniczka otworzyła najpierw pinem, a potem dodatkowo kluczem.

-Poczekaj na mnie chwilę. - Wyjęła rękę spod moich skutych nadgarstków i podprowadziła mnie pod ścianę. - Tu masz stać jak wrócę. - Rozkazała i weszła do środka.

Stałam pod ścianą kilka minut i czekałam na strażniczkę. Jakbym chciała uciec, to na pewno zgubiłabym się w sieci korytarzy, więc nawet tego nie próbowałam. Po jakimś czasie Cabello wyszła z pomieszczenia i bez słowa złapała mnie za ramię i wprowadziła do środka. Znowu kazała mi stanąć pod ścianą, a potem rzuciła.

-Rozbierz się.



SEPARATE CELL // CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz