- Proszę! - odpowiedział starzec na moje pukanie.
Nacisnęłam klamkę i weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Witaj Marinette - przywitał się - co cię do mnie sprowadza?
- Ja...- zaczęłam wyjmując stworzonko z torebki - nie wiem co się stało z Tikki.
Mistrz zmarszczył czoło, wstał i delikatnie wziął kwami.
- Hmm... - zamyślił się - czy w trakcie ostatniej walki coś się stało? Coś co zwróciło twoją uwagę?
- Nie, raczej... - zatrzymałam się - ...a tak! Jak zawalił się dach na którym stałam, upadłam na podłogę i uderzyłam się w głowę, nie mogłam przez chwilę wstać.
- Ah tak... - powiedział kładąc Tikki na poduszkę.
Zza jego pleców wyleciał Wayzz i podał mężczyźnie małą szklaną buteleczkę z bezbarwnym płynem w środku. Starzec ją odkręcił, zanurzył cienki, drewniany patyczek w cieczy po czym nałożył jedną kroplę na głowę Tikki, która po sekundzie wchłonęła.
- Tikki? - pochyliłam się nad poduszką.
Kwami powoli otworzyło oczy i uśmiechnęło się.
- Jak się czujesz? - zapytałam.
- Lepiej - odpowiedziała i przytuliła mój policzek.
- Obawiam się - zaczął mistrz - że Władca Ciem stał się potężniejszy. Ofiara akumy swoim atakiem osłabiła moc miraculum, akuma była zbyt potężna. Marinette - złapał mnie za dłonie - uważaj na siebie. Jeden zły ruch może przesądzić o losach całego świata. Uruchamianie kolejnego miraculum jest bardzo ryzykowne, chcę tego uniknąć za wszelką cenę. Nie chcę aby mój błąd się powtórzył. Biedronko, bądź ostrożna - zakończył.
- Będę - odpowiedziałam poważnie.- Myślisz, że Władca Ciem szykuje się do jakiejś większej akcji? - spytało mnie kwami w drodze do domu.
- Nie wiem - odpowiedziałam - ale mam nadzieję, że go pokonamy.
- To pewne - skomentowała chrupiąc ciastko po czym schowała się w torebce.
Będąc kilkaset metrów od piekarni zauważyłam czarny cień przemieszczający się po dachach. Zwolniłam kroku i lekko się uśmiechnęłam. To on.
Po chwili zatrzymał się, spojrzał w moją stronę i zwinnie skoczył tuż przede mną.
- Co tak piękne dziewczę jak ty robi samo o wieczornej porze na ulicach Paryża? - Czarny Kot poruszył brwiami.
- Cześć Kocie - roześmiałam się, a on mi zawtórował.
- Idziesz do domu? - zapytał.
Pokiwałam głową.
- Podrzucić cię?
Poczułam, jak coś ciepłego ukuło mnie w środku, a policzki zapiekły.
- N-nie trzeba, przejdę się - wymamrotałam.
- Jak zawsze skromna - bohater pokręcił głową i złapał mnie w talii.
Serce zabiło mi tak głośno, że bałam się, iż może je usłyszeć. Wraz z dotykiem odebrał mi umiejętność racjonalnego myślenia, byłam pewna, że jeśli coś by do mnie powiedział, to nie potrafiłabym mu odpowiedzieć.
- Trzymaj się - polecił, ale dopiero po kilku sekundach dotarły do mnie jego słowa.
Ostrożnie zacisnęłam dłoń na jego barku, a Kot czując mój uścisk wzbił się w powietrze łapiąc mnie drugą ręką pod kolanami. Miękko wylądował na dachu i ruszył przed siebie.
Czułam każdy ruch jego ramienia i przyspieszony oddech. Wsłuchiwałam się w rytmiczne bicie serca sprawiające, że czułam się jak we śnie. Bardzo pięknym, kolorowym, magicznym śnie, w którym mogłabym zostać na zawsze. I te znajome perfumy...
- Już jesteśmy - do rzeczywistości sprowadził mnie aksamitny głos bohatera.
Powoli zsunęłam się na podłogę balkonu, zawiedziona, że to wszystko trwało tak krótko. Spojrzałam na uśmiechniętego blondyna.
- Dziękuję - wyszeptałam.
Moje serce załomotało.
- Nie ma spra-
Z prędkością światła zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek, po czym otworzyłam klapkę i wślizgnęłam się na łóżko zamykając ją za sobą. To wszystko trwało może kilka sekund.
Twarz mnie paliła, nogi drżały, a moje dyszenie rozlegało się po całym pokoju. Niemal słyszałam jak w środku mnie wszystko krzyczy, nie mogłam jedynie określić czy to ze szczęścia, czy ze zdenerwowania. Chyba jedno i drugie.
Co ja sobie myślałam? Czy ja wtedy w ogóle myślałam? Pewnie pomyślał, że jestem straszną idiotką, przecież mówił mi, że jest zakochany w Biedronce. Podoba mu się Biedronka, a nie Marinette. I dlaczego zależy mi na tym, żeby Czarny Kot polubił zwyczajną mnie? Czy to możliwe?
Odwróciłam się i popatrzyłam na zdjęcie Adriena.
Czy to możliwe, że podoba mi się Czarny Kot?Adrien
Powoli podniosłem dłoń do prawego
policzka. Był gorący.Pisać czasami z perspektywy Adriena, czy raczej pozostać Marinette?
CZYTASZ
Miraculous Love Story
أدب الهواةPrzygoda czterech genialnych shipów przeplatanych ze sobą w opowieści. Mówię oczywiście o Adrienette, Marichat, Ladrien i Ladynoir ? Ze względu na to, że w kreskówce wszyscy są strasznie niekumaci, to tutaj nie będzie inaczej. Czasami może być przez...