8. Szczęście

212 16 0
                                    

Usiadłam po turecku i oparłam się łokciami o kolana. Wciąż jeszcze czułam się wniebowzięta.
- Hej Biedronsiu - z mojej niebiańskiej aury wyrwał mnie znany głos.
Uśmiechnęłam się w środku.
- Cześć Czarny Kocie, co tu robisz? - zapytałam, gdy bohater siadał obok mnie.
- Chciałem się przewietrzyć - ziewnął.
Pokiwałam głową i zapatrzyłam się w okno Adriena.
- A ty?
- A ja... - szybko przeniosłam wzrok na chodnik - ...to samo.
- Może to przeznaczenie? - zapytał przysuwając się niebezpiecznie blisko.
Lekko go odsuwając zdziwiłam się, że czuję w klatce nieprzyjemne ukłucie.
- Kto wie - odpowiedziałam i puściłam mu oko.
Biedra opanuj się, pamiętaj o Adrienie. Adrien i jego piękne zielone oczy. Zielone oczy Adriena. Ale Czarny Kot też ma śliczne oczy...
Siedzieliśmy w ciszy przez kilka minut obserwując rezydencję blondyna. Lubiłam spędzanie czasu z Kotem, nawet w milczeniu, więc z przykrością uświadomiłam sobie, że już czas się zbierać.
- Posiedziałabym tu z tobą dłużej - zaczęłam wstając - ale niestety mam plany.
- Oh - zasmucił się - jasne, ja też muszę już iść - stwierdził i stanął obok mnie.
Patrzyliśmy sobie w oczy o sekundę za długo jak na zwyczajnych przyjaciół.
- No to narazie Kotku - rzuciłam uśmiechając się smutno, po czym rzuciłam jo-jo w stronę dachu. Wzbijając się w powietrze usłyszałam ciche "do zobaczenia Kropeczko".

- Gdzie ty jesteś?! - krzyczała Alya do telefonu - wszyscy już są!
- Jestem... 2 minuty... od twojego ...domu - wysapałam biegnąc.
- Masz minutę - powiedziała oschle po czym się rozłączyła.
- Okej - powiedziałam do zgaszonego ekranu i przyspieszyłam.
Paliło mnie w płucach, mięśnie nóg dawały się we znaki, a włosy były porozrzucane na mojej całej twarzy.
Znowu się potwornie spóźnię. Adrien już tam jest i na mnie czeka, bo postanowiłam sobie popatrzeć na jego dom. Wspaniale.
Szarpnięciem otworzyłam drzwi do klatki schodowej i pognałam po schodach do mieszkania. Nacisnęłam dzwonek i złapałam dłońmi kolana próbując wyregulować oddech.
- No jesteś wreszcie! - przywitała mnie brunetka.
- Przepraszam, ja... - zaczęłam się tłumaczyć, ale uświadomiłam sobie, że nie zdążyłam wymyślić żadnej wymówki.
Mulatka widząc moje zakłopotanie zaśmiała się.
- Właź - pociągnęła mnie za rękę.
Oczywiście ja - mistrzyni niezręcznych sytuacji, najbardziej niezdarna osoba na świecie i królowa porażek - potknęłam się o próg i runęłam na ziemię.
- Cóż to za spektakularne wejście, proszę państwa! - skomentował Nino udając, że trzyma przy twarzy mikrofon.
Zaczęłam się śmiać i pomyślałam, że dobrze, ze Adrien tego nie zobaczył.
- Marinette, jesteś cała? - zapytał blondyn podając mi rękę.
No i wykrakałam.
- T-tak, znaczy nie, znaczy... - wyjąkałam przyjmując pomoc - dobrze jest.
Dotknęłam jego dłoni! Dotknęłam jego dłoni!!!
Jednak ten upadek ma swoje plusy.
- Chodźcie do salonu - poleciła Alya.
Usiadłam na kanapie po czym wzięłam gigantyczny wdech widząc obok mnie lśniące blond włosy.
- Myślałam trochę nad tym przedstawieniem... - zaczęła Alya i widząc moją prostą postawę kopnęła mnie w nogę.
Wydech, zgarbienie, założenie nogi na nogę.
- ...i myślę, że Adrien powinien zagrać Czarnego Kota, a Marinette Biedronkę.
- Nie - odpowiedziliśmy razem z Adrienem.
Spojrzałam na niego, a ten się uśmiechnął. Próbowałam to odwzajemnić, ale z nerwów wyszło mi jakieś pokazanie zębów niczym pies warczący na złodzieja.
- Dlaczego? - zapytała brunetka krzyżując ręce.
- Bo...- zaczęłam mając w głowie pustkę.
- Bo my... - próbował pomóc Adrien.
- Bo wy się do tego lepiej nadajecie! - wypaliłam bez zastanowienia.
Nino i Alya popatrzyli na siebie.
- Tak! - zgodził się Adrien.
- Będziecie do tego idealni, Alya, będziesz Biedronką! - przekonywałam.
- Nino zagra Czarnego Kota, ja będę obsługiwać kamerę. Znam się na tym trochę, dużo czasu przed nią spędzam - stwierdził Adrien.
- No nie wiem... - zaczął Nino poprawiając czapkę i przeniósł wzrok na swoją zamyśloną dziewczynę.
- To dobry pomysł - wtrąciła Alya zaskakując innych swoją reakcją.
Poczułam wielką ulgę i z wdzięcznością spojrzałam na Adriena.
- Skoro nie chcą, to co możemy poradzić? Z wielką chęcią zagram rolę Biedronki.
- Mogę uszyć kostiumy! - klasnęłam w dłonie.
- Ja skołuję kamerę i oświetlenie - powiedział Nino.
- Napiszę scenariusz - zarządziła Alya.
- A ja będę kamerzystą. - uśmiechnął się Adrien.
Cudowny.
Zaraz...te perfumy...
- Próby będą u mnie - zaproponowałam wpatrzona w blondyna.
- Dobry pomysł - stwierdziła Alya - pojutrze kolejne spotkanie. A teraz, skoro wszystko ustalone, może pooglądamy jakiś film?

Miraculous Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz