PIĄTEK 23.06
Minęły ponad dwa miesiące, odkąd ostatni raz widziałam się z członkami Wesołej Ekipy. Bardzo za nimi tęskniłam i brakowało mi ich towarzystwa, wygłupów, i niekoniecznie odpowiedzialnych pomysłów. Najbardziej brakowało mi właściciela zielonych oczu i wytatuowanego ciała. Nie chciałam go stracić, o czym rozmawialiśmy przy naszym ostatnim spotkaniu, a jednak tak wyszło. Po ostatniej imprezie u Krzysia i powrocie do domu w stanie lekkiego upojenia alkoholowego dostałam od mamy szlaban. Na czas nieokreślony. Czyli pewnie do czasu wyprowadzki. Bo moje 18 urodziny już minęły. Spędziłam je w towarzystwie mamy i Marty, która wpadała do mnie raz w tygodniu i opowiadała, co dzieje się u jej chłopaka i reszty. Nawet Maciek znalazł sobie podobno dziewczynę. Zawsze zgrabnie omijała temat Kuby, a ja nie chcąc ranić samej siebie, nawet o niego nie pytałam. Właśnie wracałam z zakończenia roku szkolnego. Miałam świadectwo z czerwonym paskiem i stu procentową frekwencję. Mijałam właśnie Bo's i uśmiechnęłam się ma wspomnienie ostatniego pobytu w tej knajpce. Dziś zmuszona byłam wybrać dłuższą drogę do domu, ponieważ musiałam odebrać Szymona ze szkoły. Mama była w pracy. Wracałam sama, bo moja przyjaciółka stwierdziła, że nie warto marnować dnia na pójście do szkoły po jakiś mało znaczący papierek, skoro można to zrobić we wrześniu. Po drodze mały pochwalił się swoim świadectwem i nagrodą za swoje wyniki w nauce, pod postacią encyklopedii o zwierzętach. Byłam z niego dumna. Był na prawdę bardzo inteligentnym dzieckiem. Szliśmy powolnym krokiem, jedząc lody i zachwycając się pogodą pierwszych dni lata. Wszystko było w porządku, dopóki nie poczułam, jak ktoś wpada w moje plecy i popycha do przodu. Z trudem złapałam równowagę i nie przewróciłam się. Nim zdążyłam jakolwiek zareagować, silna dłoń owinęła się wokół mojego nadgarstka. Ja i mój brat zostaliśmy wciągnięci w ślepą uliczkę między dwoma budynkami z czerwonej, pobdzieranej cegły. Miałam zacząć krzyczeć, wzywać pomoc, gryźć naszego oprawcę, jednak zrezygnowałam z tego. Chłopak miał na sobie czarną bluzę z kapturem nasuniętym na głowę. Nie było widać nic poza jego oczemi. Oczami, które w ostatnim czasie śniły mi się niemal codziennie. I za którymi tak bardzo tęskniłam.
- Kuba? - zapytałam niedowierzająco.
Chłopak kiwnął głową i natychmiast chwycił mnie w swoje ramiona. Wtuliłam głowę w jego szyję i zacisnęłam mocno powieki, nie pozwalając łzą wydostać się spod nich.
- Czemu do mnie nie pisałeś i nie dzwoniłeś. Nawet nie wiesz, jak bardzo za wami tęskniłam!
- Po naszej ostatniej rozmowie wywnioskowałem, że nie masz ochoty na jakikolwiek kontakt ze mną - powiedział marszcząc brwi.
- To nie tak - potrząsnęłam głową. - Co tu w ogóle robisz?
- Uciekam przed fanami. Znowu. Byłem w Bo's, bo to na prawdę świetne miejsce i mają zajebistą kawę, ale ludzie znowu nie dali mi żyć. Tym razem nawet mnie gonili - zaśmiał się, a ja razem z nim. - Widzę, że nie jesteś sama - ukucnął przy moim bracie i zbił z nim piątkę.Szymon nadal był lekko przestraszony sytuacją sprzed kilku minut, ale kiedy posłałam mu uspokajający uśmiech, chłopczyk trochę się wyluzował.
- To może zabiorę was na lody? - zielonooki spojrzał w moje oczy szukając w nich zgody.
Spojrzałam na brata, a on pokiwał głową na "tak".
- No niech będzie - westchnęłam i wywróciłam teatralnie oczmi.
Ruszyliśmy wolno przez park w stronę budki z lodami. Widziałam ekscytację w oczach mojego młodszego brata, kiedy Que opowiadał mu o swojej ostatniej podróży do USA. Marta mi o tym nie wspominała... Krzysiu z nim nie pojechał, bo praktycznie cały czas spędzał z moją przyjaciółką. Może wybrał się z Roksi?
- Sam tam pojechałeś? - zapytałam nagle, zanim zdążyłam ugryźć się w język.
- Nie, był ze mną Wojtek i Maciek - powiedział i cwanie się uśmiechnął. -Czemu pytasz?
- Myślałam, że nigdzie się nie ruszasz bez Krzysia, a Marta nie wspominała, że jej chłopak gdziekolwiek wyjechał - starałam się wybrnąć z niewygodnego pytania.
CZYTASZ
✓MAMA I'M A CRIMINAL | QUEBONAFIDE✓
Short StoryMoże jest hazardzistą, narkomanem, alkoholikiem, jest niewychowany, zaborczy, agresywny i gawłtowny. Nikt nie jest perfekcyjny. Ale wszyscy mają uczucia, czy tego chcą, czy nie. Nawet on... Okładka wykonana przez Julka Tymoszenko 👌💕 dziękuję 😍