°√24. - TATUAŻ

1.3K 97 9
                                    

NIEDZIELA 03.07

Otworzyłam rano oczy z wielkim wysiłkiem. W buzi czułam pustynię, a moje skronie nieprzyjemnie pulsowały. Byłam nago, przykryta jedynie cieniutką warstwą prześcieradła, a obok mnie leżał najseksowniejszy mężczyzna na świecie. Uśmiechnęłam się na widok jego spokojnej twarzy pogrążonej w błogim śnie. Leżał na plecach, a jego tors do połowy był przykryty białym materiałem. Pocałowałam jego klatkę na wysokości wytatuowanej rodziny Simpsonów. Chłopak mruknął coś pod nosem i obrócił się do mnie tyłem. Niechętnie wstałam z łóżka. Nasze ubrania były porozrzucane po całej sypialni blondyna. Założyłam swoje majtki i z podłogi podniosłam koszulę Kuby. Zeszłam do kuchni. Włączyłam radio i podgłośniłam muzykę. Z szafek i lodówki wyciągnęłam wszystkie niezbędne produkty i przyrządy do przygotowania omletów. Poruszałam lekko biodrami w rytm muzyki, krzątając się przy tym po kuchni. Usłyszałam cichy śmiech za plecami, ale postanowiłam nie przejmować się chłopakiem, który pewnie stoi już tam kilka chwil. W końcu poczułam jego duże dłonie na swojej talii i jego gorące usta na szyi. Odchyliłam lekko głowę w prawą stronę, dając chłopakowi więcej miejsca do popisu. On jednak złożył zaledwie kilka malutkich pocałunków na mojej szyi i stanął obok. 

- Wyglądasz niesamowicie seksownie w mojej koszuli - wymruczał owijając sobie kosmyk moich włosów na palec wskazujący. 
- Mmm, dzięki - posłałam mu delikatny uśmiech i ściągnęłam z patelni ostatniego omleta. - Głodny?
- Nie masz pojęcia, jak bardzo - odparł przyciągając mnie do siebie. - Ale w inny sposób...
- Niewiele pamiętam z wczoraj... - przyznałam cicho. 

Kuba uśmiechnął się szeroko i najpierw pocałował mnie w czoło, a potem w czubek nosa. 

- Oboje wczoraj zaszaleliśmy - powiedział z wyczuwalnym rozbawieniem w głosie. 
- To straszne, że nawet nie pamiętam, jak wróciliśmy wczoraj do domu. 
- Aniele - twarz Kuby nagle przybrała poważny wyraz - możemy zjeść śniadanie, a potem porozmawiać? Proszę...
- Jasne - odparłam od razu. 

Szybko zjedliśmy śniadanie w uciążliwej jak dla mnie ciszy. Dla Kuby wydawała się być ważna. Cały czas nad czymś głęboko myślał. Kiedy skończyliśmy, wstałam, żeby zanieść talerze do zmywarki, jednak chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął na swoje kolana. Usiadłam na nich, a lewą rękę zarzuciłam na kark Kuby. Obawiałam się rozmowy z nim. Nie wiedziałam, o czym chciał rozmawiać, a wydawał się tym bardzo przejęty. 

- Kochanie, chcę, żebyś wiedziała, że w stu procentach przemyślałem tą decyzję i nie zmienię zdania. 

Zmarszczyłam brwi. 

- Tak?
- Tak. Chcę dać sobie czas. Chcę przestać koncertować, nagrywać nowe kawałki, wyjeżdżać... Nie chcę cię zostawiać. 
- Kuba... - zaczęłam, ale chłopak mi przerwał. 
- Nie chodzi tylko o ciebie. Chodzi też o mnie. Potrzebuję oddechu. Nie jestem, jak robot i nie mogę cały czas pracować. Jestem jak każdy inny człowiek i potrzebuję czasu dla siebie, rodziny, przyjaciół... Chcę zniknąć z mediów i przez jakiś czas pożyć dawnym życiem. 
- Wiesz, że to i tak nie będzie możliwe, ludzie cię rozpoznają wszędzie. Nadal będziesz dla nich idolem.
- Wiem. Dlatego, chcę, żebyś od dzisiaj zamieszkała ze mną. Powiedz swojej mamie o mnie i przeprowadź się do mnie. Kiedy skończysz szkołę wyjedziemy gdzieś. Razem, tylko ty i ja. Gdzieś, gdzie Quebonafide nie dotarł. Gdzie ludzie będą mieli gdzieś to, kim jestem - powiedział łapiąc moją twarz w swoje obie dłonie. 
- To szalone - stwierdziłam. - Poza tym, za chwilę wyjeżdżasz na pół roku. Nie chcesz chyba zawieźć swoich fanów? 
- Oni też muszą pomyśleć o mnie. Nie mogę być zawsze dla nich. Odwołałem całą trasę. Znikam. Teraz jesteśmy tylko my i nasi najbliżsi - powiedział, a ja w jego oczach mogłam dostrzec wesołe iskierki. 
- Jesteś niemożliwy. Kocham cię.
- Ja ciebie też - powiedział i złączył nasze usta w pocałunku. 
- Dobrze. Więc niech tak będzie. Dziś poznasz moją matkę. I skoro to czas na tak radykalne zmiany, też chcę coś zmienić. 
- Co?
- Zobaczysz - uśmiechnęłam się lekko. 
- Więc zgodzisz się ze mną zamieszkać? 
- Tak. 

✓MAMA I'M A CRIMINAL | QUEBONAFIDE✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz