18

55 6 2
                                    

-No widzę, że chłopak zazdrosny o ciebie, musi mieć cię na oku cały czas – powiedział opierając się o oparcie.

-To nie tak – westchnęłam.

-A jak nadopiekuńczy jest – przewrócił oczami.

-On się tylko martwi – złapałam swoją rękę na której były jeszcze mocno widoczne blizny.

-Albo jest przewrażliwiony – westchnął.

-Ty nic nie wiesz – westchnęłam, a moje oczy zaszły łzami.

Szybko wstałam i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się szybko do łazienki, jednak poczułam, że moje policzki są już strasznie mokre. Mój umysł pokazywał mi sceny z tego jak byłam z Thomasem. Weszłam do kabiny i się zamknęłam.

Oczami Alana

Co ja powiedziałem? Naprawdę nie wiem. Zaczęła mi się podobać to wszystko dlatego. Jest inna od tych wszystkich artystów z którymi pracuję. Jest miła, uprzejma i delikatna. Udałem się szybko do mojego punktu docelowego podałem Kasprowi pendriva i usiadłem obok niego. On przeglądał wideo i wpatrywał się w nie uważnie.

-To jest ta Pixie? – zapytał.

-Tak naprawdę to Chanel – westchnąłem.

-Musiało być jej kiedyś ciężko powiedział – wpatrując się w monitor. – A w sumie to chyba nie tak dawno – zaczął powiększać obraz.

-Nie rozumiem – powiedziałem podchodząc do niego.

-Spójrz – wskazał monitor.

Przez cienki rękaw było widać duże blizny na przedramieniu. Czyli to dlatego jej chłopak się o nią martwi, jaki ja jestem głupi. Jak coś powiem to nie pomyślę.

-Fuck... - szepnąłem.

-Co jest? – zapytał zdziwiony.

-Bo wiesz ona mi się spodobała i się okazało, że ma chłopaka, który jak słyszałem to mówił do niej czułe słówka wydawał się taki nadopiekuńczy, a ja go zjechałem i ją chyba uraziłem – westchnąłem przeczesując ręką włosy.

-Musisz to naprawić – powiedział chłopak i się do mnie uśmiechnął.

Nagle usłyszałem kobiecy krzyk, po chwili nastąpił drugi, kogoś innego. Wybiegłem szybko z pokoju i udałem się w stronę z której wydobyły się krzyki.

Oczami Chanel

Siedziałam w kabinie, a z moich oczu wypływały strumienie łez. Nie miałam już dużej ilości płynów, ale mimo to płakałam. Nagle na odsłoniętym nadgarstku zobaczyłam krople krwi, potem kolejną i kolejną. Świat zaczął zachodzić czerwienią. Szybko wyszłam z kabiny i spojrzałam w lustro płakałam krwią. Krzyknęłam, kiedy ujrzałam ten widok. Wyglądało to strasznie. Nagle weszła do łazienki Onika.

-Chanel, co... - zaczęła krzyczeć. – N-n-nic c-c-ci n-n-ie j-j-jest? –zapytała łamiącym się głosem.

-Raczej nie – spojrzałam na swoje odbicie jednak szybko odwróciłam wzrok.

Niespodziewanie w drzwiach pojawił się Alan. Spojrzał na mnie, jednak ja szybko odwróciłam wzrok.

-Chanel co się stało? – zapytał podchodząc do mnie.

-J-ja n-n-nie w-w-i-e-m – oznajmiłam przez łzy.

-Nicki zawołaj Lila – powiedział patrząc na mnie.

-Nie będę...

-Już! – krzyknął w jej stronę, a ona wyszła cicho przeklinając. – Spokojnie – z moich oczu wypłynęło więcej krwi.

-Nie mów tak – powiedziałam błagalnym głosem.

-Nie płacz proszę – otarł moją twarz.

-Staram się – warknęłam.

-O mój boże! – powiedział Wayne wchodząc do łazienki. – Jedziemy do szpitala, już – powiedział i pomógł mi wstać z ziemi na której sama nie wiem jak się znalazłam.

Lil i Alan pomogli mi iść, bo co chwilę się potykałam i nie mogłam się trzymać na nogach. Kiedy byliśmy przy wyjściu zobaczyłam Alexa, nie pytał o nic tylko kazał chłopakom posadzić mnie na tylnie siedzenie. Kiedy to zrobił podziękował im za pomoc i odjechaliśmy.

-Co się stało? – zapytał zaniepokojony.

-Zaczęłam płakać no i po chwili zamiast łez z oczu wylatywała mi krew – oznajmiłam z zamkniętymi oczami, kiedy je otwierałam strasznie bolały.

-Mówiłem, że to twoje nie picie wody doprowadzi do czegoś złego – westchnął i zaparkował.

Poczułam jego silne ramiona na swoich plecach i udach. Nie otwierałam oczu, jednak czułam, że i tak wylewa się z nich krew. Po chwili weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Kiedy uchyliłam oczy świat był w czerwonych i białych barwach. Syknęłam cicho z bólu.

-Już spokojnie – powiedział i zaczął się rozglądać. – Przepraszam czy jest może jakiś lekarz – zapytał idąc gdzieś.

-Proszę wypełnić formularz – powiedział kobiecy głos.

-Czy pani nie widzi, że ona jest tak słaba, że ledwo oddycha i płacze krwią?! – uniósł się, a ja zamrugałam kilka razy z niedowierzaniem, że to on.

-Dzień dobry doktor James Keller – powiedział męski głos. – Zabierz proszę...

-Chanel – powiedziałam z lekką chrypką.

-Zabierz Chanel na sale segregacji – pokazał gdzieś ręką.

-Jeszcze troszkę, wytrzymaj – usłyszałam głos Alexa jakby zza ściany.

Chwile później była już tylko ciemność.

My Ideal | Nicki Minaj | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz