Wyszliśmy z areny. Oczywiście pewni siebie. Wracamy pod liceum. Idziemy do dyrektora poinformować go o naszym zwycięstwie. To nawet nie było informowanie tylko upewnianie go w jego przekonaniach. Wychodzimy z gabinetu. Bez słowa. Ja już dzisiaj nie mam lekcji.
Zagaduje do mnie Seijuro :
- Chodź. - patrzę na niego chwilę podejrzliwie.
- A gdzie ? - pytam
Milczy . Łapie mnie za rękę ,odchodzimy za szkołę. Jest tam małe boisko. Staję na boisku, on przede mną. Powiedział do mnie:
- Dobrze dzisiaj grałaś ,ale żeby pokonać innych przeciwników musisz się więcej nauczyć.
- Ok...ale ,że... - nie kończę
- Ja cię nauczę - popatrzył na mnie zimnym spojrzeniem jakby nie oczekiwał sprzeciwu.
Nie pozostało mi nic innego. Sięgam do torby. Mam tam własną piłkę ,biorę ją w ręce i rzucam w kierunku Akashiego mówiąc:
- Ucz. - ten twardo łapie piłkę ,lekko się uśmiecha w moją stronę.
Mierzy mnie zwrokiem. Kozłuje piłkę w miejscu. Chyba wiem o co mu chodzi. Podchodzę do niego z zamiarem odebrania piłki. Nawet po meczu wyzywam od niego dużą presję. Piłka błyskawicznie zmienia strony z prawej na lewą, z lewej na prawą. Robi to samo co na meczu.
Bezwładnie upadam na betonowe podłoże boiska. Jak? Jak on to zrobił?
Usłyszałam głos Akashiego :
- Gdyby to był mecz mógłbym cię minąć i zdobyć punkt.- wyciąga do mnie rękę z chęcią pomocy.
Przytakuje na jego chęć pomocy. Chwytam jego dłoń i wstaje. Ale coś mi tu nie gra...
- Dlaczego dla mnie jesteś taki miły? A dla tamtych innych dziewczyn jesteś zupełnie inny? - zapytałam
Lekko parsknął ,po czym się do mnie uśmiechnął. Powiedział:
- Bo ty nie jesteś taka jak ,,tamte dziewczyny "...- jakby się zamyślił
- Czy to dlatego ,że ...- nie dokończyłam
- Nie ,to nie dlatego ,że jesteś w drużynie koszykówki ,ani dlatego ,że masz inne oczy. Chodzi o to ,że inaczej się zachowujesz i rozsądniej myślisz. -przerwał mi.
Ja też w nim zauważyłam inną osobę ,od kiedy bliżej go poznałam:
- Ty też jesteś ,,inny" w pozytywnym znaczeniu. - powiedziałam do Akashiego.
- Wiem - odpowiedział pewny siebie - dlatego chcę byś miała mnie na wyłączność - dodał tajemniczo.
Chwilę milczałam ,po czym znowu usłyszałam jego głos:
- Chodzi mi o treningi. - upewnił mnie.
- Akashi...- zaczęłam
- Jeszcze raz - wziął piłkę ,zaczął kozłować - spróbuj jeszcze raz - lekko się uśmiechnął.
- Ich też tak uczyłeś - zapytałam
- Ich? Kotaro ,Reo ,Eikichi ,nie.Nie uczyłem ich ,ale ty potrzebujesz mojej pomocy.- odpowiedział
Powtarzaliśmy to samo ćwiczenie do momentu kiedy udało mi się uniknąć upadku.
- No brawo. Jestem pod wrażeniem .Nie mów nikomu jak ci się udało to pokonać. - powiedział stanowczym głosem .
- Dobrze - odpowiedziałam potulnie.
Cicho parsknął ,miał inne spojrzenie od tamtej pory na mnie. Tak jakbym ...
Jakbym go ,,oswoiła" ( wiem jak to brzmi ) Ale mimo to ,dla innych był taki sam jak dla mnie wcześniej.
- Mnie też tak nauczysz? - usłyszałam znajomy mi głos ...to Yukio ze swoim koleżankami. Stały przy płocie od boiska.
- Czego tu szukasz? - zapytałam złowrogo.
- Ciebie ,chciałam się ciebie zapytać jak poszedł mecz. Ale skoro potrzebujesz treningu to chyba nie było najlepiej ,prawda?- odpowiedziała pytając.
- Było lepiej niż myślisz. - odpowiadam - pokaże ci czego się nauczyłam - dodałam ,wiedziałam ,że Yukio coś z koszykówki umie ,no bo w końcu była dziewczyną jednego z rezerwowych. Chodziła kiedyś na mecze Rakuzanu ,kiedy jeszcze nie było mnie w drużynie.
Podnoszę piłkę z ziemi.Akashi nie ukrywa dziwienia ,Seijuro cofa się na jedne pobocze boiska ,a gang Yukio na drugą połowę. Staje przed dziewczyną , kozłuje w miejscu mówię do niej:
- Odbierz mi piłkę !
- Przecież też umiem grać w kosza! - odpowiedziala po czym się zaśmiała.
Robię drybling z lewej na prawą ,z prawej na lewą. Patrzę się głęboko w niebieskie oczy Yukio. Po chwili bezwładnie upada na ziemię . W skrócie. Udało mi się przypomnieć czynniki jakie wpływały na mój upadek , Yukio robiła dokładnie to samo kiedy ja ulegałam upadkowi. Wszyscy stoją jakby wryci w ziemię. Akashi ma ogromne dziwiono oczy . Do Yukio podbiegają jej koleżanki .Pomagają jej wstać.
Ta wstaje i wkurzona odchodzi z boiska ,wraz ze swoimi koleżankami.
- Hmm...interesujące - mówi Seijuro
- Nie doceniasz mnie ,myślałeś ,że po tylu porażkach nie zauważe własnych ,złych nawyków? Ona ,jako przeciętny człowiek ,ma te same nawyki. Lecz ja, już nie jestem zwykłym człowiekiem.- wygłosiłam przemowę.
- Masz rację. - odpowiedział.
- Poraża już nigdy nie nastąpi - dodałam.
- Lubię cię coraz bardziej. - powiedział do mnie Seijuro.
Spakowałam piłkę ,pożegnałam się z Akashim. Przez drogę do domu jeszcze raz przemyślałam swoje słowa i czynności jakich się nauczyłam.Myślę ,że się podoba .Spokojnie nie będzie kopi Akashiego. I mam nadzieję ,że nie zniszczyłam jego charakteru. Wyczekujcie jeszcze jednego rozdziału dzisiaj😊Za wszelkie błędy i niedociągnięcia przepraszam😊
CZYTASZ
Ten od wygrywania ( ZAKOŃCZONE )
FanfictionTo moja pierwsza ,własna książka Bardzo lubię KnB ( dlatego to napisałam ) ,może zawierać fragmenty inspirowane anime. Rozdziały będą podobnej długości ,oraz wrzucane regularnie ( przynajmniej taki mam zamiar ) 😊Przyjmę wszystkie uwagi oraz rady (...