Mały problem

220 13 0
                                    

Wracamy do domu ,trzymając się za ręce. Cały czas jestem oczarowana Seijuro.Dokładniej tym jak ,,zrównał z ziemią " przeciwników. Miał inny wyraz twarzy ,nie patrzył na mnie ,rzadko mrugał. Pierwszy raz widzę go w takim stanie. Ciekawość nie ustępuje ,pytam:
- Wszystko dobrze , Seijuro?
- Tak ,dlaczego pytasz? - odpowiada.
- Inaczej ... wyglądasz.- uświadamiam go.
- W jakim sensie? - spojrzał na mnie ,i podniósł jedną brew.
- Jakby to.... emanuje od ciebie inna aura... - tłumaczę.
- Nie wiem o ci chodzi ,Kumiko. Jest już wieczór ,napewno jesteś zmęczona. - tłumaczy mi.
Kiedy mam mu przyznać rację ,dzwoni mój telefon. To mama.
Odbieram nie pewnie :
- Halo ?- mówię.
- Kumiko ,wróć dzisiaj do domu, proszę. - słyszę po drugiej stronie.
- Eto....  Dobrze - nie pewnie odpowiadam.
Żegnam się i rozłączam.
- Seijuro ,proszę. Odprowadź mnie do domu. - mówię do chłopaka.
Ten kiwa głową twierdząco. Zmieniamy kierunek. Idziemy pod mój dom. Oczywiście cały czas trzymamy się za ręce. Idziemy chodnikiem około dwudziestu minut. Kidy widzę na horyzoncie mój dom ,Seijuro się do mnie odzywa:
- Czy twoja mama wie ,że jesteś moją dziewczyną?
Chwilę milczę po czym odpowiadam:
- Nie ,a dlaczego pytasz ?- mówię.
W tym samym czasie dochodzimy pod furtkę mojego domu.
- Nie chcę żebyś się mnie wstydziła ,chcę żeby twoji najbliżsi wiedzieli o naszym związku. - odpowiada.
- Ja się ciebie nie wstydzę ...- nie jest mi dane dokończyć ,że względu na spojrzenie. Znowu takie zimne i bez wyrazu.
Zobaczyłam jak drzwi od mojego domu się otwierają. Moja mama wychodzi aby się ze mną przywitać.
Po czym Akashi bierze mnie za talię i przyciąga wprost do siebie. Łączy nasze usta w namiętny pocałunek ( i to wszystko na oczach mojej mamy. Wydaję mi się ,że ten gest ( pocałunek ) ma coś wspólnego z naszą poprzednią rozmową. Jakiś czas temu opowiadałam mu ,że moja mama to ogromna ,,papla" .Czyżby to przemyślał i stwierdził ,że ,,papla" zaraz o tym wszystkim wygada ?No cóż ,mam nadwyraz inteligentnego chłopaka.
Moja mama stoi jak wryta ,ja nie jestem w stanie zareagować ,gdyż Akashi skutecznie zablokował moje dłonie i unieruchomił moje ciało. Złapał mnie za nadgarstki ,które potem przeniósł na tył mojej talli co wyglądało dosyć naturalnie ,przez moją matka nie mogła dostrzec ,że robię to z własnej woli. Nie wypadało mi się wyrwać Seijuro i zacząć histeryzować. Rozluźniłam się ,starałam się nie myśleś o mojej mamie ,która stoi jakieś trzy metry dalej. Kiedy się od siebie oderwaliśmy usłyszałam głos Akashiego przy uchu:
- Ja już idę ,pa. - spojrzał na mnie czułym wzrokiem.
Ja dalej byłam lekko zaskoczona nie typowym ( jak na niego ) zachowaniem. Mimo wszystko skinęłam głową twierdząco ,po czym Akashi odszedł.
- Cc-ześć ...mm..a.mo - głos mi zadrżał.
- Witaj w domu ,Kumiko - powiedziała mama z sarkazmem w głosie.
- Ja ci wytłumaczę wszystko - tłumaczyłam się.
- No ja myślę - dodała.
Powoli wchodzę do domu ze spuszczoną głową. Siadam na krześlę . Nie mam odwagi spojrzeć na matkę.
- Kumiko - przemyślenia przerywa mi głos mamy.
- Tttak ?- nie pewnie dopytuje.
- Jestem z ciebie dumna ,Kumiko.- odpowiedziała.
Popatrzył na nią z nieeowierzaniem.
- Dlaczego ? - mimo wszystko pytam.
- Widać ,że z bogatej rodziny ten chłopak ,a po za tym ...całkiem ładny.- rzuca argumenty.
- Mamo ,błagam - rzuciłam nacisk na ostatnie słowo. - Tylko nie odstawiaj przy nim takich akcji. - dodałam.
- Oj dobrze już .... Idź spać bo zaśpisz na lekcje. - powiedziała.
Idę po schodach do pokoju ,pakuje torbę ,chwilę się uczę , wychodzę do łazienki. Wykonuje tam te same czynności co zwykle. Ubieram piżamę, przec dłuższy czas nie mogę zasnąć. Strasznie się ekscytuję jutrzejszym dniem ,poznamy kolejnego przeciwnika na kolejny mecz.
Gdybyście pytali: Mieliśmy już jeden mecz ,jeszcze jeden, i jesteśmy w ćwierć finale. Nie martwię o miejsce wśród najlepszych skoro sami jesteśmy najlepsi.
Obraz przed oczami staje się coraz bardziej rozmyty. A ja usypiam.

Time skip ( tak wiem ...rzadko używam)

Budzę się rano ,znowu za wcześnie wstałam... cała ja. Na wpół przytomna idę do łazienki i wykonuje wszystkie czynności jakie były mi dane. Ubieram mundurek biorę torbę i powoli udaję się do szkoły. Zaczynam od matematyki. Wiecie jak bardzo dla mnie matematyka jest interesującym przedmiotem ... a raczej jak bardzo nie jest interesująca.
Kiedy docieram pod bramę zacnego liceum biorę wdech i wydech a następnie przekraczam próg bramy. Kieruję się do sali od matematyki.
Siadam w ławce. Wszystkie kujony przyjęły pozycję startową do zgłaszania się. Przynajmniej ktoś mnie wyręczy z dziedziny ,,nauki " na matematyce. Kujony ruszyły do boju ,a ja mam czas na małą drzemkę ,całe czterdzieści pięć minut czystego snu dla mnie. Kolejną część dnia ,to kolejne lekcje .Wszystkie nudne. Po lekcjach zaczynam ,,lepszą połowę dnia " czyli trening. Wchodzę do szatni ,przebieram odzienie na sportowe i wychodzę na halę gimnastyczną ,wszyscy już tam są.
Przemowę trenera była długa i jednoznaczna : Mimo wszystko jak słaby przeciwnik nie będzie to mamy się przyłożyć do tego treningu.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać ,wszyscy hurem odpowiedzieliśmy ,,Tak ". Trening z czasem stawał się coraz cięższy, moje nogi coraz bardziej protestowały. To była dopiero rozgrzewka ,z czasem ból i uczucie beznadzieji mijało. ( Jednak brak treningu przez dłuższy czas wpływa na organizm ).
Wpewnym momencie cała grupa usłyszała rzadko używane hasło od trenera :
- Dobrać się w pary - powiedział stanowczym głosem trener.
Zaraz po tym po mojej lewej stronie pojawił się Seijuro. Zrozumiałam ,że jestem z nim w parze ,zrozumiałam też ,że nie mam prawa protestować.
Tak też zrobiłam ,a właściwie nic nie zrobiłam ,nawet nie pisnęłam.
Każda para dostała piłkę. Każda para miała indywidualnie stoczyć ,,walkę " jeden na jeden ,na oczach całej drużyny. Do puki nasza kolej nie nadeszła ,dokładnie przyglądałam każdemu pojedynkowi. Większość trwała naprawdę długo ,ze względu na poziom zawodników. Każda para grała do pięciu punktów.
Pora na nas. Na mnie i Seijuro. Kiedy wystąpiliśmy na środek sali ,usłyszalam szepty ( w głównej mierze rezerwowych ) .Był to moment ,w którym była zwrócona na mnie cała uwaga drużyny. Po szortach drużyny zorientowałam się ,że według nich stanięcie z Seijuro jeden na jeden to akt samobójstwa. Tylko mam jeden ...mały ,ale ogromnie istotny problem. Akashi nie nauczył mnie wszystkiego ,nawet nie widziałam go w pełnej formie. Stanęliśmy na przeciw siebie. Kawałek dalej osoba z piłką gotową do wyrzutu ,z racji tego ,że Seijuro był mniej więcej tego samego wzrostu ,nie miałam problemów z dosięgnięciem piłki ,ale ...jak to ja... Łajza ,musiałam piłkę wypuścić z rąk przez co Seijuro z łatwością ją dosięgnął. Biegną za nim ,aby zablokować jego rzut. Staję na przeciw niego ,skupiam się na piłce .Chcę ją sięgnąć .Po czym chwieję się do tyłu. Znowu popełniłam błąd. W porę podpieram się drugą nogą ,przez co nie upadam. Seijuro nawet nie zwraca na mnie uwagi i w mgnieniu oka dociera pod kosz. Oczywiście trafia z dwutaktu. Teraz moja kolej , chcę pokazać tym rezerwowym ,że mimo to ,że trafiłam do głównego składu ,kiedy nawet wcześniej nie grałam w żadnej drużynie koszykówki to można podołać najśilniejszym zawodnikom. Trzymam piłkę w ręce ,kawałek ode mnie stoi Akashi. Decyduję się na kozłowanie ,najszybciej jak mogę biegnę w kierunku Akashiego ,mam zamiar go minąć . Seijuro stoi w bezruchu .Czy to minięcie będzie aż tak łatwe? Akashi lekko dygnął ,po czym z wielką łatwością ruszyłam do przodu. Zmierzam w kierunku kosza. Trafiam z dwutaktu. Patrzę na Seijuro. Powoli się odwraca ,z lekką pogardą w głosie mówi:
- Nie tego cię uczyłem. Specjalnie dałem ci się przejść.
Zamurowało mnie .Akashi specjalnie przegrał? Zaraz ,to jeszcze nie koniec.

Chyba najdłuższy z rozdziałów. Sorka ,że nie było ,ale byłam w Warszawie i tak nie bardzo było jak pisać. Za wszelkie błędy i niedociągnięcia przepraszam 😊😊zdjęcie trochę nie na temat ,ale żadne inne mi nie odpowiadało...😀

Ten od wygrywania ( ZAKOŃCZONE ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz