Wracam do domu ,po tym jakże niesamitym treningu. Podążam chodnikiem. Jestem ledwie przytomna. W końcu jest dosyć późno ,trenowałam z Seijuro z dwie godziny. Tak jak mówiłam. Podążam chodnikiem. Moje ciało staje się coraz cięższe ,coraz bardziej obolałe. W pewnym momencie słyszę zza moich pleców głos:
- Takie małe dziewczynki nie powinny szwendać się o tak późnej godzinie.
Odwróciłam głowę. Zobaczyłam dwóch chłopaków stojących obok siebie. Obaj mieli kaptury. Jeden z nich przelizał sobie kciuk ,i dziwnie na mnie patrzył. Popchnął mnie w kierunku płotu obok ,którego przechodziłam. Drugi z chłopaków powiedział:
- Haizaki ,będziesz miał problemy.
- Zamknij się ,idoto. Jak nie chcesz się dołączyć ,to lepiej idź - odpowiedział mu.
Z racji tego ,że byłam zmęczona oraz obolała nie byłam w stanie stawiać oporu. Obsunęłam się w dół płotu ,aż usiadłam. Czułam jak moja koszula od mundurku jest powoli rozpinana. Próbowałam stawić jakikolwiek opór, ale moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Koszula jest już rozpięta a ja coraz mniej przytomna.
Słyszę znajomy mi głos:
- Zostaw ją ,Haizaki.
- Akashi- kun , dawno się nie widzieliśmy - odpowiedział chłopak.
Spojrzałam na czerwono- włosą postać. Wykrztusiłam z siebie:
- Akashi... - moje oczy powoli się zamykały. Po czym otrząsnęłam się. Seijuro złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Stałam ledwo na nogach. Spojrzałam na twarz Akashiego .Zimne spojrzenie ( jak zawsze ) Oparłam moją głowę o klatkę piersiową Akashiego. Słyszałam jeszcze fragment ich rozmowy. Po czym ....nic... nic nie pamiętam.
Rano w sobotę ,budzę się w jakimś ogromnym łóżku. Ubrana w mundurek. Otwieram oczy. Widzę ogromną sypialnie w brązowo-szarych kolorach. Rozglądam się po pokoju. Widzę biurko ,a przy nim siędzącego czerwono-włosego.
- W końcu się obudziłaś. - powiedział Seijuro, nawet na mnie nie spoglądając.
- A co się stało ? - zapytałam .
Chwilę milczał ,po czym uświadomił mnie w jakich byłam tarapatach.
- Osoba ,którą znam chciała cię... - niedokończył.
- Tak ? - dopytałam
- Zgwałcić ,tak mi się wydaje - dokończył.
Chwilę milczę ,po czym przypominam sobie ostatnie momenty mojej przytomności. Już wiem ,że Akashi miał rację. Wstałam z łóżka , spojrzałam w lustro na przeciw mnie. Wyglądam jakby czterej jeźdźcy Apokalipsy po mnie przeszli. Pytam się Akashiego gdzie są moje rzeczy. Uzyskuje odpowiedź:
- Wszystkie twoje rzeczy są w garderobie. Spokojnie ,mój ojciec skontaktował się z twoją matką.
Zastanowiło mnie tylko jedno. Skąd on ma numer do mojej mamy. Usiłowałam się od niego tego dowiedzieć ,ale powiedział ,że nie muszę wiedzieć. Chciał nawet zadzwonić na policję po tym co się wydarzyło ,ale ja nie chcę robić dużej afery zwłaszcza ,że jestem w nowej szkole. Idę do garderoby ,dostałam instrukcję jak się do niej dostać. Widzę moją torbę leżącą na komodzie. Sięgam do niej po szczotkę. Przeczesuje włosy. Wracam do pokoju Seijuro i pytam o jeszcze jedną rzecz:
- Czy powiedziałeś mojej mamie o tym co stało ?
- Nie ,wolałem abyś powiedziała jej to sama. Powiedziałem ,że dzisiaj u mnie nocujesz i się rozłączyłem - odpowiedział.
Wydaje mi się ,że przytworzyłam mu dużo problemów. Decyduje mu się o tym powiedzieć:
- Ja już pójdę , robię ci dużo problemów. - powiedziałam do Seijuro.
- Nie ,nie przeszkadzasz mi. Nawet chciałbym abyś została tutaj i wpełni wypoczęła. - odpowiedział.
Na jego twarzy pojawił się sympatyczny uśmiech. Czułam ,że jestem z nim bezpieczna. Może z jednej strony dobrze ,że się to wszystko stało. Siedziałam na skraju łóżka. Jeszcze raz wszystko przemyślałam. Boję się ,że mama się o mnie martwi. Ale nie dzwoniła. Więc może wie ,że jestem w dobrych rękach. Czuję jak Seijuro obok mnie siada. Chyba widzi ,że się o coś zamartwiam ,mówi do mnie :
- Nie martw się.
- Nie mam zamiaru. Wiesz bo ja ...- nie umiem z siebie tego wykrztusić .
- Tak? - dopytuje.
- Ja ci chciałam podziękować.- mówię powoli ,że spuszczoną głową w dół.
Po prostu ,na tym świecie ciężko o tak dobrych ludzi ,którzy pomogą a nie przejdą obojętnie. Powtarzam sobie w głowie. Nie wytrzymuje emocji. Przytulam się do Seijuro jakby był mi naprawdę bliski. Cały czas powtarzam ,,Dziękuje ,dziękuje" czuję jak kładzie mi ręce na plecach chcąc odwzajemnić przytulenie.Obawiam się ,że zniszczyłam jego charakter. Ale spokojnie ,oni nie są w związku. Starałam się zachować obojętne ale zarówno odpowiednie i kulturalne zachowanie Akashiego w danej sytuacji ( chodzi o rozdział ) Za wszelkie błędy i niedociągnięcia przepraszam 😊😊😊
CZYTASZ
Ten od wygrywania ( ZAKOŃCZONE )
FanficTo moja pierwsza ,własna książka Bardzo lubię KnB ( dlatego to napisałam ) ,może zawierać fragmenty inspirowane anime. Rozdziały będą podobnej długości ,oraz wrzucane regularnie ( przynajmniej taki mam zamiar ) 😊Przyjmę wszystkie uwagi oraz rady (...