Łatwizna

199 11 0
                                    

Po słowach Seijuro ,stałam jeszcze chwilę zamurowana ,widziałam zdziwienie całej drużyny i poważną minę Akashiego. Piłka jeszcze chwilę toczy się po upadku spod kosza. No cóż trzeba kontynuować. Nie chcę przegrać ,ale boję o Seijuro ,że jak ja wygram to mnie znienawidzi.
Akashi jest przy piłce. Kozłuje piłkę w miejscu. Staram się skupić na piłce najmocniej jak mogę. Ale presja wywierana przez Akashiego jest tak duża ,że...czuję się jakbym traciła dwa razy więcej energii. Ze skupienia wyrywa mnie głos Seijuro.
- Ja nie idę na łatwiznę ,Kumiko.
Łatwizna. Czy on myśli ,że wszystko czego mnie nauczył to łatwizna? A może chciał mnie tylko sprowokować? Podążam wzrokiem za piłką. Znowu czuję jakbym traciła grunt pod nogami. Oko Seijuro znowu zaczyna działać . Lecz ja już się na to uotporniłam. Wracając do meczu. Powstrzymuje się od upadku. Akashi lekko się uśmiecha . Po czym wykonuję zmyłkę ,na którą dałam się złapać . Odwracam głowę .Zamurowało mnie. Na hali panuje cisza. A Akashi wisi na poręczy od kosza. Cała sala rozbrzmiewa dźwiękiem upadającej piłki. Akashi spada na podłogę. Seijuro odwraca wzrok w moją stronę ,po czym mówi :
- Myślałaś ,że absolut nie zrobi czegoś takiego ,Kumiko?
Nie odpowiedziałam nic ,ale wiedziałam ,że jeżeli chcę wygrać ,to najpierw muszę mu zainpownować.
Jestem przy piłce .Każdy mój ruch jest zniwelowany przez Seijuro. Nie mogę się ruszyć . Ani do przodu ,ani w bok .
Jesteśmy równo na połowie boiska . Jeszcze kilka sekund i wszystko pójdzie na marne. Z treningów udało mi się poobserwować wszystkich chłopaków. Jeżeli zboire wszystkie moje siły to może dorzucę do kosza. Spróbujmy. Reo ,zawsze kiedy rzuca ,albo napiera na przeciwnika ,albo stara się od niego cofnąć. Zatem ,rzućmy ,,niebem". Przyjmuję pozycję rzutową . Nie widzę ani grama zdziwienia na twarzy Akashiego. Kontem oka widzę jak Reo wstaję z ławki w emocjach. Chyba przejrzał mój plan. Piłka wylatuje z moich rąk ,widzę jak oddalam się od Seijuro. Piłka jest coraz bliżej pomarańczowej obręczy. Wpada na nią i zatacza trzy kółka wokół obręczy. Modlę się w myślach aby wpadła do kosza. Niestety los chciał inaczej ,a przeciw waga piłki również mi nie pomogła ,rzut był w stu procentach nie skuteczny. Cud ,że wogule ta piłka tam doleciała . Moje samo poczucie daje siwe znaki. Już mi się odechciało w to grać ,zwłaszcza z chodzącym ideałem Seijuro. W ciągu pięciu minut zostaję dosłownie zmiażdżona przez Akashiego. Seijuro zdobył umówione pięć punktów. Trening się kończy ... Moja wola walki też... Zmierzam ku szatni ze spuszczoną głową w dół. Obok mnie idzie Seijuro ,a po drugiej stronie Reo. Czuję ich napierające spojrzenie na mnie.

Hej ,hej ... Sorka ,że tak długo mnie nie było ,ale nauka i te sprawy. Jest już tyle wyświetleń!! Mega się cieszę oby tak dalej! Rozdziały ...niech będzie jeden / dwa na tydzień😃
Za wszelkie błędy i niedociągnięcia przepraszam 😊😊

Ten od wygrywania ( ZAKOŃCZONE ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz