Łucja siedziała w wygodnym szarym fotelu z podnóżkiem. Zastanawiała się co ma z tym wszystkim zrobić czy zostać w swoim dotychczasowym życiu czy przyjąć wszystkie wspomnienia i przeżycia z poprzedniego życia kiedy była Viktorią.
-Łucjo- usłyszała głos Angel, która właśnie weszła do ich małego domku- jak się czujesz, chcesz może herbaty?
- Oczywiście, miło z Twojej strony, że ta o mnie dbasz. Możesz mi powiedzieć gdzie w ogóle jesteśmy?
-Jesteśmy w nicości- odpowiedziała z godnie z prawdą Angel
-Yyyy a TU nie powinno przypadkiem być NIC?- zaśmiała się Łucja.
-Poniekąd, ale poprosiłam Boga o ten mały azyl. On wie, że jest Ci teraz ciężko i musisz sobie wszystko poukładać.
-Dlaczego on jest dla mnie taki dobry, a dla swojego syna taki okrutny?
-Lucyfer był i nadal jest jego umiłowanym synem, ale musiał ponieść konsekwencje swojego nieposłuszeństwa wobec Boga- powiedziała Angel robiąc herbatę
-Czyli to, że Lucyfer się zakochał to nieposłuszeństwo?
-W pewnym sensie, Bóg mówił, że nie może się spoufalać z ludźmi a on i tak zrobił po swojemu. Z resztą Lucyfer zawsze robił co mu się podobało, nigdy nie ponosił kary, poza tym razem gdy poznał Ciebie, to znaczy Viktorie.
-Proszę mówi mi Viktoria, to w końcu moje prawdziwe imię- uśmiechnęła się dziewczyna.
-To znaczy, że jesteś gotowa aby powiedzieć Lucyferowi prawdę?
-Nie, jeszcze chce się z tym oswoić. A czy możemy zobaczyć co się dzieje z Lucyferem?
-Jeśli tego chcesz, niech tak się stanie- w tym momencie Viktoria i Angel zobaczyły rozpustny styl życia Lucyfera. Po kilku minutach Viki powiedziała:
-Niechce już na to patrzeć. Ale czy mogłabyś wybrać się do Lucyfera i powiedzieć mu, że niebawem go odwiedzę? Oczywiście jako Viktoria, a i chciałabym zobaczyć jego reakcje
-Jasne, nie ma sprawy- dziewczyna dopiła herbatę i wyszła.
Viktoria widziała wszystko tak jak by tam była, ale nikt nie mógł jej zobaczyć. Gdy zobaczyła Lucyfera jej serce zabiło mocniej i poczuła silną tęsknotę. Widząc jednak jak Lucyfer potraktował Angel była zła, mimo tego nadal patrzyła na poczynania Lucyfera. Po chwili w pokoju pojawiła się Angel, obie zobaczyły co robi diabeł i jak traktuje tamta szóstkę mężczyzn, Viktoria nie mogła tego znieść i powiedziała:
-Zabierz go na pustynię, trochę poobijaj, musi dostać karę za swoje zachowanie. Powiedz że przyjdę do niego gdy stanie się moim Lucyferem.
Viktoria wyszła z pomieszczenia i skierowała się do sypialni, a Angel zniknęła aby wykonać polecenie dziewczyny.
Łucja położyła się i zasnęła. Jednak nie dane było jej zaznać spokojnego snu.
Dziewczyna śniła o swoim poprzednim życiu, o dniu w którym poznała Lucyfera. Widziała jak jej ukochany ostatni raz ją całuje, jak z tęsknoty za nim skacze z klifu w otchłań. Zobaczyła swoje życie jako anioł stróż. Czuła pustkę gdy przypomniała sobie jak Bóg zrobił z niej stróża małej dziewczynki ale zabrał jej wspomnienia o swoim życiu i o miłości do Lucyfera. Zobaczyła swoje teraźniejsze życie i poczuła że nie czuję się w nim dobrze. Na końcu zobaczyła piekielną otchłań w której Lucyfer płonął na stosie i to ja przeraziło.
-Lucyfer!!!- dziewczyna obudziła się z krzykiem i płaczem.- Jestem Victoria, kocham Lucyfera i muszę do niego iść- Angel!
-Słucham?- powiedziała dziewczyna zaglądając przez drzwi
-Idziemy na ziemię do Lucyfera!
-Jesteś pewna Łucjo?- zapytała
-Jesteśmy Viktoria. Mam na imię Viktoria- uśmiechnęła się dziewczyna
CZYTASZ
Take an Angel by the wings...
FanfictionCoś dla fanów głównego bohatera serialu "Lucyfer". Lucyfer zrobił sobie wakacje na ziemi, ale próbuje również odnaleźć swoją dawno utraconą miłość.... Łucja jest na pozór zwykła nastolatka, która przypadkiem poznaje Lucyfera. Wszystko w jej życiu uk...