-Mazikeen, gdy podasz im kawę pozwól na zaplecze- powiedział łagodnie Lucyfer.
- Co jest?- spytała zdziwiona dziewczyna.
-Nie tutaj- powiedział przez zaciśnięte żeby i wyszedł.
-Okay- Maze szybko podała kawę, chwilę pogawędziła ze znajomymi i pognała na zaplecze. Przekroczywszy próg obszernego magazynu z alkoholem ktoś przygwoździł ją do ściany:
-Czemu do cholery mi o niej nie wspomniałaś?!- warknął wściekły właściciel klubu. Zirytowana Maze odepchnęła mężczyznę i również warknęła:
-Nie miałam pojęcia, że może Cię zainteresować tak niedostępna osoba jak Łucja.
-Ona ma coś boskiego, czuje to! Czyżby ona była tym aniołem o którym wspomniał Amenadiel?- zapytał już spokojniej mężczyzna- wyczułem to gdy podała mi dłoń.
-Nie sądzę by to była ona, moje moce jej nie wyczuły.
-Niemożliwe! Jesteś moim najzdolniejszym demonem, możesz wytropić i wyczuć wszystko i wszystkich, a jej nie? Chyba, że....
-Chyba, że laska niewie, że ma w sobie to cos- dokończyła barmanka.
-Mhhhh -zamyslił się Lucyfer, spojrzał na Maze ale nic nie powiedział.
-Dobra zbadam sprawę, a teraz wracam do roboty.
-Mazikeen lepiej się ogarnij nim stąd wyjdziesz- zaśmiał się mężczyzna po czym zostawił zdezorientowaną dziewczynę samą w pomieszczeniu.
*Co?- pomyślała i spojrzała w lustro- Ty dupku! Zawsze musisz to robić?
*Oczywiście- zabrzmiał głos w jej głowie.
Dziewczyna ponownie spojrzała w lustro. Jej twarz nie przypominała ludzkiej. Widać było każdy mięsień- przypominało to trochę zwłoki w stanie rozkładu. Widoczne były ogromne kły, jak u dzikiego zwierzęcia, wyszczerzone w przerażającym uśmiechu- którego nie mogły zakryć usta, ponieważ demon w odbiciu po prostu ich nie miał. Oczy były puste, jakby zamglone. Na jej głowie wyrosły czarne wykrzywione rogi, a z pleców czarne poszarpane skrzydła. Jej ciało choć w stanie lekkiego rozkładu było szczuple, a z palców wyrastały długie i ostre szpony.
Demon wziął kilka głębokich oddechów i znów zmienił się w człowieka. Długie czarne włosy spływały po ramionach dziewczyny. Oczy na powrót zrobiły się brązowe, twarz lekko się zaokrągliła. Kości policzkowe lekko zarysowane, małe usta i nosek. Ciało było szczuple ale już nie gnijące, karnacja ciemna. Młoda kobieta uśmiechnęła się do swojego odbicia, poprawiał włosy i wyszła z magazynu.
*Wiesz, że to mnie śmieszy- zabrzmiał głos w jej głowie.
-Dupek- zaśmiała się pod nosem dziewczyna.
*Słyszałem- znowu głos w jej głowie.
*Spadaj z mojej głowy- krzyknęła w myślach, stojąc na powrót za barem i spoglądając na parę siedząca w loży na drugim końcu wielkiej sali.
Główną sala klubu była urządzona w nowoczesnym stylu. Dominowała czerń z nutą złota. W centralnym punkcie pomieszczenia, na podejście triumfalne miejsce zajmował czarny fortepian - na którym grywał właściciel klubu. W rogu sali znajdowała się antresola z miejscem dla DJ'ja. Wzdłuż ścian były wygodne loże obite czarnymi skórami. Na ścianie za barem było ogromne lustro, ze złotymi paskami które dzieliły je na małe kwadraty. Przed lustrem był podest dla tancerek, które tańczyły tam na każdej wielkiej imprezie.
*Dziwne, że nie wyczułam Łucji- pomyślała Maze- dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. W końcu jestem demonem. Nie jakimś tam demonem, ale najlepszym jakiego kiedykolwiek widziało piekło!
*Chciałabyś- znów Lucyfer drażnił się z dziewczyną w jej głowie. To, że władca piekieł mógł przenikać do głowy demona spowodowane było tym, że została ona stworzona aby pomaga i chronić go. Łączyła ich pewna więź której Maze się podporządkowała.
*Zamknij się Lucyferze, sam byś jej nie wyczuł gdyby nie podała ci ręki. A teraz wyjazd z mojej głowy!- tą telepatyczną kłótnie z Morningstar'em przerwała Łucja która stała przed barem:
-Maze rozliczamy się i uciekam, moja siostra dziś przyjeżdża- powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
*Powiedz, że to na koszt firmy- zabrzmiał władczy głos w głowie demona.
-Jasne, leć dziewczyno! - krzyknęła radośnie baranka- a kawa na koszty firmy.
-Okay- zdziwiła się brunetka- w takim razie do zobaczenia.
- Do jutra- odpowiedziała dziewczyna za barem.
*Mazikeen pozwól na górę, Frank Cię zastąpi- głos Lucyfera zabrzmiał tajemniczo, ale dziewczyna zrobiła zgodnie z rozkazem.
Po kilku minutach siedziała już na kanapie w luksusowym apartamencie władcy piekieł i sączyła whyski.
-Mazikeen, moja droga dziś w nocy zakradniesz się do domu tej ślicznotki Łucji i rozejrzysz się co nieco.
-Bylam u niej kilka razy i nic nie zauważyłam, serio nic tam nie ma. Ale skoro chcesz to mogę tam zajrzeć i przeszukać dom.
-Byłbym wdzięczny- powiedział spokojnie Lucyfer, siedząc przy fortepianie, grając Frank'a Sinatra - Witchcraft.
-Czy to już wszystko?- zapytała dziewczyna- chce pójść jeszcze do domu.
-Tak, ale nie rozumiem dlaczego nie chciałaś zamieszkać tutaj w moim domu?
- ponieważ lubię samotność i wygodę, a mieszkając tutaj byłabym na każde Twoje skinienie. Chciałeś zamieszkać na ziemi więc bądź samodzielny- mówiąc to demon kierował się do windy.
Lucyfer prychnął i w tym momencie drzwi windy się zamknęły.
Jadąc w dół Mazikeen wspominała jak cudowna miała pracę w piekle. Uwielbiała torturować potępione duszę. Najlepsze były duszę morderców, przy nich miała duże pole do popisu. A teraz tkwi na ziemi i robi za nianie Lucyfera, a od niedawna udaje nastolatkę tylko po to aby namierzyć to coś co ma zniszczyć Morningstar'a. W sumie dobrze się stało, że ten kretyn Amenadiel zdradził plan ich ojca. Bóg zesłał na ziemię anioła w ludzkim ciele który miał zniszczyć Lucyfera albo sprowadzić go do piekła. Pytanie tylko: jak i kto?
Tego Maze nie wiedziała, ale musiała chronić swego pana i przyjaciela jak tylko mogła.
Winda się otworzyła i dziewczyna szybko wyszła z budynku. Wsiadła na swój motor MTT Superbike (zabawka którą dostała od Lucyfera po tygodniu spędzonym na Ziemi) który był zaparkowany obok czarnego Chevrolet'a Corvette z 1961 roku, należącego do Lucyfera, i odjechała z piskiem opon.
CZYTASZ
Take an Angel by the wings...
Fiksi PenggemarCoś dla fanów głównego bohatera serialu "Lucyfer". Lucyfer zrobił sobie wakacje na ziemi, ale próbuje również odnaleźć swoją dawno utraconą miłość.... Łucja jest na pozór zwykła nastolatka, która przypadkiem poznaje Lucyfera. Wszystko w jej życiu uk...