8

12 3 0
                                    

- Charlie, co ty tu robisz? - zapytałam ocierając łzy z policzków. Byłam niesamowicie zaskoczona obecnością chłopaka w tym miejscu. 

- Wiesz, bo ja... No... Ymm... Po prostu martwiłem się o Ciebie, dlatego tutaj przyszedłem za Tobą. - powiedział wyraźnie zmieszany, widać było że jest mu głupio.

- Nie masz się o co martwić, już Ci mówiłam, po co za mną szedłeś? Jestem samodzielna i sama daje sobie radę ze swoimi problemami- powiedziałam podniesionym tonem. Zdenerwował mnie tym, że bez mojej zgody przyszedł tutaj za mną. Naraził mnie tym na poważne problemy i konsekwencje. 

- Ale Lili, to co usłyszałem, było niesamowite, nigdy w życiu nie słyszałem czegoś tak pięknego, jak twoja gra- powiedział zafascynowany, na co zrobiło mi się miło, bo już dawno nikt nie chwalił mojej gry i dobrze było usłyszeć znowu słowa uznania i pochwały, jednak szybko wróciłam myślami do rzeczywistości.

- Ale Charlie, jaka gra, to tylko nagranie z internetu, ja nie umiem grać - powiedziałam, sztucznie się śmiejąc, licząc na to że mi uwierzy.

- Przecież cię widziałem, dlaczego kłamiesz, przecież nie masz się czego wstydzić, masz wielki talent - Powiedział lekko się uśmiechając, nie rozumiejąc zupełnie mojego zachowania. 

- Nie mam, zapomnij o wszystkim co tutaj zobaczyłeś, nie możesz nikomu o tym powiedzieć, rozumiesz? Nikt nie może się o tym dowiedzieć- powiedziałam patrząc mu w oczy, jakbym chciała zabić go samym spojrzeniem. 

- Ale Lili dlaczego? Dlaczego chcesz ukrywać coś tak wspaniałego? - dopytywał, wyraźnie nie rozumiejąc mojej reakcji. Tak bardzo chciałam mu powiedzieć o wszystkim, ale nie mogłam, musiałam się powstrzymać. 

- Nie twoja sprawa- powiedziałam na odchodne. Nie zniosłabym tego dłużej i w końcu bym pękła mówiąc mu o wszystkim, a tego nie chciałam. 

- Lili, nie możesz tego zrobić- złapał mnie za rękę i popatrzył smutnym wzrokiem.

- Skąd ty możesz wiedzieć co ja mogę a co nie. Dla twojej wiadomości, nie mogę grać bo moi rodzice - oprzytomniałam na te słowa i nie dokończyłam swojej wypowiedzi. Skarciłam się w głowie co ja wyprawiam, prawie mu się wygadałam. Lili opanuj się i załatw to dobrze. 

- Co twoi rodzice?- zapytał zaciekawiony.

- Nic, zapomnij o wszystkim co tutaj zobaczyłeś - powiedziałam I wybiegłam z płaczem z budynku.

Charlie POV

Dlaczego ona tak się zachowuje? Ma coś czego nie ma nikt inny, a chce to ukryć przed światem. I o co chodzi z jej rodzicami? Muszę się tym zająć, nie pozwolę jej zmarnować takiego talentu. Dowiem się co jest powodem i to zmienię.

Miłego dnia wszystkim!

Gabrysia 💕

Gdybym wtedy ich nie posłuchała..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz