12

8 1 3
                                    

Wybijała już godzina 22:30, dlatego postanowiłam, że pora już wracać do domu i iść spać. Poskładałam starannie nuty do teczki i odłożyłam ją na półkę. Chwyciłam telefon do ręki, a na plecy zarzuciłam swój plecak i wyszłam z pokoju. Zaczęłam szukać Charliego, bo wyszedł chwilę wcześniej do salonu i do tej pory nie wrócił. Gdy weszłam do pomieszczenia, moim oczom ukazał się jeden z najbardziej uroczych widoków, jakie w życiu widziałam.

Chłopak leżał na kanapie i słodko spał, przykryty puchatym kocykiem. Mimowolnie na mojej twarzy zagościł uśmiech, a moje serce szybciej zabiło. Podeszłam do łóżka i usiadłam na podłodze, naprzeciw twarzy Charliego, odkładając plecak.

Uznałam, że muszę uwiecznić jego teraźniejszy wygląd, dlatego włączyłam aparat i zrobiłam mu zdjęcie. Przestraszyłam się, ponieważ nie wyłączyłam dźwięku, a Charlie otworzył oczy. Patrzył na mnie nieobecnym wzrokiem przez kilka sekund, aż w końcu uśmiechnął się serdecznie i podniósł głowę, opierając się na ręce.

- Skończyłaś już?- zapytał, przecierając oczy

- Tak, jest już późno, więc powinniśmy wracać, żeby nie mieć potem problemów- odpowiedziałam łagodnie i z jak największą troską w głosie. Przeczesałam dłonią pojedyncze kosmyki jego włosów, spadające mu na oczy i dopiero wtedy dotarło do mnie co przed chwilą zrobiłam.

Szybko zabrałam swoją dłoń, splatając ją z drugą, czerwieniąc się przy tym. Skupiałam swój wzrok na dłoniach, aby przypadkiem nie spotkać go ze wzrokiem chłopaka, ale gdy Charlie chwycił mnie za rękę, automatycznie spojrzałam mu prosto w oczy. Cały czas nie przerywając spojrzenia, Charlie z powrotem wplątał moją dłoń w swoje włosy, a ja uznałam to za znak i zaczęłam czochrać jego fryzurę. Tkwiliśmy w takiej sytuacji przez kilka minut, a cisza nie przeszkadzała żadnemu z nas. Badaliśmy wzrokiem, każdy kawałek naszych twarzy, analizując to w głowie. Czułam się szczęśliwa, widząc go obok siebie. Po dłuższej chwili stałam się senna, a moje oczy zaczęły się zamykać. Dlatego oparłam głowę na materacu, niedaleko głowy chłopaka. Zanim zasnęłam, poczułam jak Charlie przenosi mnie z podłogi na materac, delikatnie całuje w policzek, a na końcu usłyszałam ciche śpij dobrze Lili.

***

Obudziłam się, przytulona do ciepłego torsu chłopaka i objęta w talii jego ręką. Spojrzałam na niego i zauważyłam, że jeszcze spał. Mój rozum podpowiadał, że powinnam jak najszybciej wstać i udawać, że nic się nie stało, jednak na samą myśl o tym, że taka sytuacja się nie powtórzy, moje ciało było sparaliżowane i nie potrafiłam wstać.

Ostrożnie podniosłam rękę i wplotłam ją w roztrzepane włosy chłopaka. Głaskałam go bardzo delikatnie, uważając na to, by nie zbudzić go ze snu. W tym momencie nie liczył się czas, nie liczyli się inni ludzie, nie liczyło się nic, poza tą chwilą. Uczucie spokoju górowało nad wszystkim.

Zastanawiałam się nad tym, jak to możliwe, że osoba, którą znam tak krótko, daje mi tyle poczucia bezpieczeństwa, którego nie zaznałam przez całe swoje życie.

I w tym momencie, z moich rozmyślań wybudził mnie telefon Charliego. Dzwonek który miał ustawiony, rozczulił mnie, ponieważ był to jeden z utworów, które wczoraj ćwiczyłam. Byłam ciekawa kiedy nagrał moją grę, tak że nie zauważyłam, gdyż byłam na to bardzo wyczulona i zawsze widziałam gdy ktoś mnie filmuje bądź nagrywa.

Natychmiast zabrałam rękę z jego głowy i zamknęłam oczy, udając, że śpię. Całe moje ciało spięło się momentalnie i było to uczucie porównywalne z tym, gdy ktoś przyłapie nas na kradzieży czy wagarach.

Śmiałam się wewnątrz, gdy Charlie nieudolnie szukał jedną ręką telefonu, mamrocząc coś pod nosem.

- Halo? - powiedział niskim sennym głosem

- Charlie? Gdzie jesteś? Czemu nie wróciłeś do domu na noc? Co ty sobie wyobrażasz? Jak mogłeś...- jakaś kobieta krzyczała tak głośno, że słyszałam dokładnie każde jej słowo, mimo, że nie był włączony tryb głośnomówiący. Domyśliłam się, że prawdopodobnie była jego mama. Nic dziwnego, że się martwiła gdy jej poukładany i sumienny syn, nagle nie pojawia się na noc w domu, nie dając znaku życia.

Momentalnie zrobiło mi się bardzo przykro, poczułam się winna za całą sytuację. Przecież gdyby nie ja, to do tego by nie doszło. Miałam nadzieje, że chłopak nie będzie miał przez to problemów.

- Część mamo, nie martw się, ze mną wszytko w porządku..uczyłem się wczoraj dużo na dzisiejszy sprawdzian i zasnąłem w szkole nad książkami, dlatego nie wróciłem na noc do domu- wymyślał na poczekaniu wymówkę, a mnie jeszcze bardziej dobijał fakt, że przeze mnie Charlie musiał okłamywać własną matkę. W tym momencie postanowiłam, że nie dopuszczę do tego, aby taka sytuacja się powtórzyła w przyszłości.

Gdy blondwłosy zakończył połączenie, położył telefon na stoliku obok i przybliżył się do mnie. Ogarnął kosmyki włosów które specjalnie umieściłam na twarzy wcześniej i założył je za ucho. Czułam na sobie jego wzrok, ale dzielnie udawałam, że nadal śpię. Patrzył na mnie dłuższą chwilę, po czym położył rękę na moim policzku i delikatnie pogłaskał.

Cieszyłam się że miałam na sobie ubraną bluzkę z długim rękawem, bo po całym moim ciele przebiegł dreszcz. Zadrgałam, co chłopak zapewne zauważył, dlatego postanowiłam, że się "obudzę", aby mój podstęp nie wyszedł na jaw.

Otworzyłam oczy i spojrzałam prosto w oczy chłopaka siedzącego obok. Charlie uśmiechnął się uroczo, dalej głaskając mnie po policzku.

- Dzień dobry Lili

- Dzień dobry- rozglądnęłam się- co się stało? Dlaczego tu..- udawałam zaskoczoną tą całą sytuacją, śmiejąc się w duchu jak dobrą aktorką jestem. 

- Wczoraj gdy skończyłaś ćwiczyć, było już późno i zasnęliśmy tutaj- oparł się na jednej ręce- może powinnaś zadzwonić do rodziców, że nic ci nie jest. Pewnie się martwili gdy tak zniknęłaś bez słowa- mówił czule.

Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. To prawda, że rodzice prawdopodobnie bardzo się martwili, ale jak powiedzieć mu, że moja relacja z nimi nie jest taka jak w innych rodzinach.

- Ttak, zaraz to zrobię- podniosłam się i usiadłam, przecierając oczy. - Powinniśmy iść do szkoły już? Która godzina?

- Po siódmej, mamy jakieś dwadzieścia minut na ogarnięcie się i powinniśmy wychodzić- podrapał się po karku.

- Dobrze- wstałam, wyciągnęłam z plecaka kosmetyczkę i udałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę. Gdy skończyłam makijaż, wyszłam z łazienki i zauważyłam, że Charlie stoi już gotowy do wyjścia.

- Idziemy?- zapytał.

- Tak, wezmę tylko plecak- poszłam do salonu, zabrałam bagaż i wróciłam do przedsionku, gdzie ubrałam buty.

- Dużo lepiej wyglądasz bez makijażu Lili, niepotrzebnie się malujesz- spojrzał na mnie, a moje policzki nabrały różowego koloru.

- Emm, lepiej się czuję gdy mam go na twarzy- delikatnie się uśmiechnęłam.

Chłopak nic nie odpowiedział, tylko kiwnął głową na znak, że rozumie. Wyszliśmy z domku i spacerem udaliśmy się do szkoły śmieszkując przy tym i ustalając dalszy plan przygotowań do konkursu.

- Lili, daj mi na chwilę swój telefon- zatrzymał się i spojrzał na mnie.

- Po co ci mój telefon- niepewnie wyciągnęłam go z kieszeni.

- Oj, no po prostu daj, zaraz sama zobaczysz- zabrał telefon z mojej dłoni i zaczął czegoś w nim szukać.

- Tylko nie rób głupot, bo cię uduszę- zaśmiałam się, co chłopak odwzajemnił.

- Już, proszę- podał mi zablokowany telefon- odblokuj go- spojrzałam na niego po czym uruchomiłam wyświetlacz, na którym znajdowało się zdjęcie, które "pokryjomu" zrobiłam poprzedniego dnia chłopakowi. Na mojej twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech.

- Teraz możemy iść- ruszył w kierunku szkoły, zostawiając mnie kilka kroków za sobą.- Nie idziesz?- krzyknął, obracając się.

- Idę, idę- biegiem ruszyłam w jego kierunku.

***

Miłego dnia/ wieczoru

Gabrysia 💕

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 18, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gdybym wtedy ich nie posłuchała..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz