3

18 5 0
                                    

Następne 2 dni minęły mi bardzo szybko, starałam się choć trochę przygotować na ten durny pojedynek z Charliem. Gdy nadszedł piątek, założyłam nawet białą koszule i udałam się do szkoły. Na niczym mi teraz nie zależało, tylko żeby ośmieszyć tego kujona na oczach wszystkich. Może wtedy te naiwne idiotki przestały by się za nim uganiać i ciągle powtarzać, jaki to on nie jest idealny.
Otworzyłam drzwi szkoły i udałam się na drugie piętro, do wygłuszonej sali, gdzie zazwyczaj pisało się wszystkie ważne testy i egzaminy. Charlie już był w środku i rozmawiał z profesorem.

- Dzień dobry - powiedziałam do Pana Mitchell'a po czym podeszłam do ławki.

- Dzień dobry Lili, słyszałem, że zamierzasz pisać test? - powiedział, a ja chyba wyczułam odrobinę ironii w jego głosie.

- Tak to prawda proszę pana - pewnie odpowiedziałam. Nie obchodziło mnie to czy ma mnie za idiotkę czy za wariatkę. W tamtym momencie liczyła się tylko i wyłącznie zemsta na Charliem.

- Nie chcę Cię straszyć, ale to jest test na bardzo wysokim poziomie - powiedział poważnie, przyglądając się mojej reakcji, jakby liczył na to, że się jeszcze wycofam.

- Wiem, ale mimo wszytko chcę go napisać- odpowiedziałam, lekko się uśmiechając. Podeszłam do ławki w środkowym rzędzie i usiadłam na krześle. 

- Dobrze kochani, zatem powodzenia, macie godzinę na rozwiązanie testu - powiedział Pan Mitchell, po czym rozdał testy.

Zabrałam się za pisanie i po upływie 20 minut zostało mi już tylko jedno zadanie, którego wyniku nie byłam pewna. Stwierdziłam, że szkoda czasu aby sprawdzać to dziesięć razy, więc po prostu oddałam egzamin. Byłam pewna, że jeden punkt, który był przypisany za to zadanie nie zrobi różnicy i i tak wygram ten zakład, ośmieszając największego szkolnego kujona. 

- Lili? Ty już napisałaś? - zapytał nauczyciel, spoglądając na mnie wyraźnie nie dowierzając w to co robię.

- Tak, w zasadzie oprócz jednego zadania, test był na poziomie przedszkola - powiedziałam, a nauczyciel chyba nie wierzył w to co usłyszał. 

- Dobrze, w takim razie zgłoś się do mnie jutro razem z Charliem, a powiem wam wyniki- odparł i włożył mój test do szuflady w biurku. 

- Jasne, do widzenia - powiedziałam i opuściłam sale czując na sobie wzrok zarówno profesora jak i Charliego. Nie sprawiło to jednak, że się speszyłam, ponieważ wyszłam pewnym krokiem z sali.

Już nie mogę się doczekać jego miny, gdy dowie się że przegrał - pomyślałam po czym szybkim krokiem udałam się do domu.


******

Hejka!! Jak myślicie kto wygra zakład? Komu poszło lepiej?

Xx Gabrysia 💕

Gdybym wtedy ich nie posłuchała..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz