Rozdział 13 Brawura i duma

618 59 143
                                    

Na arenie było o wiele głośniej, niż gdyby "przedstawienie" prowadził Milton. Brian, według Sideswipe'a był w swoim żywiole zwłaszcza, kiedy uruchamiał paralizator, a ludzie podnosili głos. Występ trwał już cztery godziny i nie zapowiadało się, by skończył się tak szybko jak występy w wykonaniu Miltona. Gdyby wszystko odbywało się pod jego okiem, Cybertronianin miałby już prawdopodobnie spokój, ewentualnie nie byłby aż tak bardzo torturowany. A tym czasem, po każdej wypowiedzi zwróconej w stronę publiczności, brunet raził robota prądem.

Dla Autobota, było to niczym piekło, a może nawet gorzej. Był jeszcze bardziej wyczerpany niż zwykle. Jego aparat mowy był już porządnie zdarty, a mimo to, jego wrzaski wciąż były wyraźnie słyszalne przez krzyki tłumu. Powoli tracił kontrolę nad swoim ciałem, którym co chwilę wstrząsał prąd. Prawie wszystkie jego układy i systemy zaczynały się buntować, co chwilę silne skurcze szarpały jego siłowniki, a organizm z nieznanych mu przyczyn chciał pozbyć się wszystkich płynów. Wymiotował olejem, a nawet dwa razy zwrócił energon, wokół czego kłębiło się najwięcej jego myśli, gdyż nie mógł sobie pozwolić na utratę większej dawki życiodajnego paliwa. Niemal wrzący płyn chłodniczy wyciekał skąd tylko mógł tworząc pod nim mokre plamy, które łączyły się z innymi, powstałymi od cieknącej spomiędzy jego nóg benzyny. Dygocząca Iskra wymagała intensywnego chłodzenia, a w efekcie wszystkie wentylatory i komora działały na pełnych obrotach jeszcze bardziej wycieńczając go. Jego ramiona drżały, przez co nie mógł się podpierać i prawie ciągle był zmuszony leżeć. Kręciło mu się w głowie zwłaszcza, kiedy położył głowę na podłożu, jak gdyby był pijany. Wrzask ludzi, uderzenia o barierki, warkot silników dwóch pickupów, ogólny hałas przyprawiał go o mdłości, z ust nieustannie ciekł mu żółto-brunatny olej będący odpowiednikiem śliny, a po każdym porażeniu jego optyki wypełniały się gęstymi łzami, które spływając po jego twarzy, oblepiały części, na których potem osadzał się kurz i piach. I tak ciągle, i ciągle; jeden czynnik wywoływał drugi, drugi wpływał na trzeci, trzeci na jeszcze inny, w efekcie powstawało wyczerpujące, błędne koło napędzane paralizatorem.

- ...A ostatnio - mówił chłopak, który już jakiegoś czasu wyśmiewał zachowania Autobota. - nawet teksty z Biblii zaczął cytować! - część tłumu zaczęła buczeć, a inni wyzywali Sideswipe'a od bluźnierców. Z jednej strony doprowadzało to go do wściekłości, a z drugiej niemiłosiernie mocno uderzało w jego Iskrę. Podparł się na łokciach, czego nie ułatwiały mu nierówne, płytkie wdechy i zmierzył Briana lodowatym spojrzeniem. Chłopak nie był tego świadomy, gdyż pochłonięty był mieszaniem Autobota z błotem. Robot chciał coś powiedzieć, ale nagle poczuł silne mdłości, mnóstwo oleju napłynęło mu do ust, a po chwili jakby skręciło nim od środka i zwymiotował ciemniejszy olej wymieszany z energonem, czemu towarzyszyły bardzo nieprzyjemne dźwięki. W jednej chwili, Sideswipe'a rozbolała głowa, zakręciło mu się w niej i nie będąc w stanie utrzymać napiętych siłowników padł uderzając czołem o podłoże, brudząc twarz wymiocinami. Próbował się podnieść, ale słabe ręce już nawet nie chciały się poruszać i ostatecznie poddał się zostając w takiej pozycji.

- Jesteście jeszcze bardziej obrzydliwi niż sądziłem. - skomentował wytatuowany prowadzący, który po tym, jak zobaczył co dzieje się z jego więźniem, chwilę milczał, a wraz z nim część widowni, która wybuchła śmiechem słysząc jego słowa. - Wiedziałem, że macie manię plucia, ale nie wiedziałem, że lubicie się w tym jeszcze tarzać!

- Znowu mnie mylisz z Decepticonem. - mruknął słabo, czego chłopak nie mógł usłyszeć. Sideswipe, mówiąc to miał na myśli zastępcę Lorda Megatrona - Starscreama, który zawsze, co by nie mówił i do kogo, pluł na wszystkie strony świata. Dino kiedyś się śmiał, że rozmowa z nim to jak kąpiel w cysternie oleju. Taka kąpiel z pewnością by się teraz przydała srebrnemu żołnierzowi, gdyż utrata oleju niekorzystnie wpływała na jego i tak nadwyrężone stawy i inne części układu ruchu. Już teraz zaczynał odczuwać zacierające się łożyska.

[ARCHIWALNE] Anioł o srebrnej zbroiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz