Rozdział 7 Zrobisz dobrze, ale i tak jest źle.

614 61 10
                                    

Autobot o srebrnej zbroi był z reguły cierpliwy, jednak po trzecim dniu siedzenia samemu w starym hangarze zaczął się niewyobrażalnie nudzić i irytować tym, że siedzi bezczynnie. Choć jego uszkodzone opony wciąż mu dokuczały, amortyzator nie był jeszcze w pełni sprawny, a maska wyglądała okropnie postanowił, że pojedzie na wyścigi. Nie miał zamiaru się ścigać gdyż doskonale wiedział o tym, że przegra, a nie miał zamiaru robić komuś za wygraną. Wyjeżdżając z hangaru około dwudziestej czwartej podczas nieoświetlonej gwiazdami i Księżycem jednak bezchmurnej nocy, przypominał samotną, srebrzystą zjawę o biało-błękitnej poświacie bijącej od jego niedużych, prostokątnych lamp. Wyglądał dość ponuro i trochę też tak było w jego Iskrze jednak skrupulatnie starał się to w sobie dusić, by nie potrzebnie zaprzątać sobie głowy,  jednak nie było to łatwe.

Zanim wyjechał, miał w planach po prostu spać choć nie był szczególnie zmęczony. Jednak swoich planów nie umiał zrealizować. Co tylko przysnął, to za chwilę budził się przez krótkie lecz przerażające koszmary. Przyśniło mu się, że ściga się i palą mu się opony, potem dwa wozy policyjne z włączonymi kogutami jednak jeden był rozwalony jak po najgorszym wypadku. Następnie widział zniszczone czarne sztylety Mirage'a, a podczas następnej drzemki zobaczył dwa czyściusieńkie, błyszczące, piękne samochody: swoją i jego przyjaciela formę alternatywną. W następnej chwili, chevrolet jak i ferrari były złomami! Nie wiedział co te sny oznaczają, ale sama Iskra mówiła mu, że coś jest bardzo nie w porządku.

Los Angeles, mimo późnej pory w cale nie spało, choć było o wiele spokojniej niż w dzień, co sprawiało, że nie wydawało się aż tak przytłaczającym. Każde miasto przytłaczało Sideswipe'a, ale w porównaniu do Las Vegas na Miasto Aniołów nie mógł narzekać. Jeździł po ulicach i sprawdzał ewentualne miejsca gdzie mogli się zbierać ściganci, a znał już poniektóre bardzo dobrze. Zauważył kilkanaście samochodów i kilka motorów na obrzeżach miasta, na starej, nie działającej stacji paliw. Ostrożnie zjechał z drogi i wolno wjechał między ludzi. Nie kojarzył nikogo będącego na stacji. Stanął na uboczu i obserwował, a i on był uważnie obserwowany. Kilka skąpo ubranych dziewczyn nie przypominało mu sztucznych, niemal plastikowych laleczek szukających potencjalnego klienta na wyścigach. Te, agresywnie ostro umalowane, w krótkich spódniczkach i skórzanych kartkach przypominały mu gangsterki. Mężczyźni nie wyróżniali się zbytnio od tych z wyścigów, ale coś było inaczej i nie chodziło w cale o nie zbyt tuningowane samochody. Po chwili obserwacji stwierdził, że tu wyścigi się nie odbędą i chciał się zbierać, nie czuł się dobrze między tymi ludźmi. Jego wyjazd ze stacji przyspieszył przyjazd czarnego mustanga, zbyt dobrze mu znanego. W jego kierowcy ma wroga od pierwszego wyścigu ulicznego. Co Łysol tutaj robił? Nie miał pojęcia i chyba nie chciał wiedzieć. Minęli się przy wyjeździe i Sideswipe pośpiesznie odjechał. Co chwilę zerkał do tyłu, jednak nikt za nim nie jechał. Cała zebrana tam szajka wyglądała na podejrzaną i jeżeli właściciel prawdopodobnie jeszcze nie naprawionego dodge'a chargera jest z nią w jakiś sposób powiązany, Danny Blake może mieć jakieś kłopoty, a przynajmniej Sideswipe tak podejrzewał. Oczywiście miał świadomość tego, że może się mylić.

Zajechał jeszcze w kilka miejsc i przez przypadek wyjechał z miasta na jakieś totalne odludzie, gdzie zauważył światła, można by pomyśleć, że na pustynnych bezdrożach.  Krążył jakiś czas, aż w końcu znalazł drogę, która go tam doprowadziła. Od razu zaczął kojarzyć poszczególne osoby. Zatrzymał się na uboczu i obserwował. Zauważył swoich czarnoskórych znajomych, na których widok Autobot w duchu uśmiechnął. Wychwycił również króla tutejszych szos, który siedząc na masce swojej zielonej mazdy zajęty był najwyraźniej miłą rozmową z ładną dziewczyną z burzą rudych loków na głowie. Chłopak miał na sobie ciemnoszary podkoszulek i jeansy, znowu dziewczyna ubrana była w czarną, skórzaną kamizelkę z ćwiekami na ramieniu oraz krwistoczerwoną spódniczkę.

[ARCHIWALNE] Anioł o srebrnej zbroiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz