Poniedziałek 15 września
Obudziło mnie burczenie w brzuchu. Byłam naprawdę okropnie głodna. Nie jadłam dwa dni, w dodatku było mi zimno. Jedyne czego teraz chciałam, to silnych ramion Mikea. Byłam jak duch. Moja dusza błądziła wśród niego, lecz ciało znajdowało się w obskurnym, białym i zimnym pomieszczeniu. Nie wiem która jest godzina, nie wiem czy na dworze jest zimno, nie wiem nic. Otworzenie drzwi wyrwało mnie z dywagacji.
- Dzień dobry Nathalie- przywitała mnie Roxy z wlepionym, pełnym zła i fałszu uśmiechem. - To co powiesz mi co tam robiliście wtedy w środku nocy? - dodała.
- Już mówiłam.
- Wymyśl jakieś lepsze kłamstewko paskudo- rzekła pewnym tonem kobieta.
- Nie nazywaj mnie tak, ty kreaturo! - krzyknęłam. Moja spokojna i anielska dusza w tym rażącym miejscu, stała się strzępkami.
- Juice, słonko stwarzasz sobie dodatkowe kłopoty. Czy tego właśnie chcesz?
Nie odpowiedziałam kobiecie. Patrzyłam na nią z pogardą.
- To może inaczej, czy chcesz sprowadzić kłopoty na swoich przyjaciół?
- Tylko spróbuj ich dotknąć!- rzekłam stanowczo.
- To powiedz mi łaskawie co tam robiliście?
- Byliśmy w świetlicy. Chcieliśmy spędzić jakoś fajnie moje urodziny, obejrzeć film, bo nie wiem czy pani wie, ale w świetlicy jest telewizor.
- Wciąż uważam, że jesteś głupiutka. Posiedzisz tu trochę za swoją głupotę.
Kobieta wyszła i zatrzasnęła za sobą drzwi,zostawiając mnie samą z zimnem i głodem.
***
Mike pov
To kolejny dzień,a Nathalie wciąż nie ma.
Z dnia na dzień jestem coraz bardziej bezsilny.
Nawet śniadanie bez niej nie smakuje tak samo, mimo że dziś są naleśniki, a to jedno z moich ulubionych dań.
Po śniadaniu poszliśmy z przyjaciółmi na jakieś badania, na których była Monthgomery.
- Witajcie,usiądźcie proszę w kółku.
Zrobiliśmy to co kobieta kazała.
- Dziś spotykamy się po to, aby porozmawiać o waszej przyjaciółce Nathalie Juice. Dziewczyna miała badania,na których była bardzo agresywna,przez co musieliśmy zamknąć ją w izolatce- powiedziała kobieta, na co się zdenerwowałem,bo było to kłamstwem.
Kątem oka widziałem mocno zdenerwowaną Eleven. Czułem,że kłopoty wiszą w powietrzu.
Dziewczyna przekreciła głowę na bok a doniczka znajdująca się na parapecie spadła z niego, po czym inne przedmioty zaczeły unosić się w powietrzu.
- Jak pani może być aż tak okrutna?- krzyknęła El,a z jej nosa poleciała stróżka krwi. Na szczęście w pomieszczeniu była tylko nasza grupa, która doskonale wiedziała o umiejętnościach dziewczyny.
- Uspokój się. Nerwy nic tu nie wskurają- rzekła kobieta.
- Jest pani okrutna i podła,a ma pani tak wspaniałą córkę,która nie wybaczyłaby pani tego,że przez panią dzieję się Nathalie krzywda! - krzyknęła El,a wszystkie przedmioty opadły na ziemie wraz z wycięczoną dziewczyną. Podszedłem do niej, by sprawdzić czy nie jest zbyt słaba. Na szczęście z Eleven było wszystko w porządku.
- Udam, że nic tu się nie stało, jeżeli mi pomożecie- powiedziała kobieta.
- Ale w czym mamy pomóc? - zapytałem.
- Też chcę się stąd uwolnić i mówię całkiem poważnie.
- Jak mamy pani w to uwierzyć? - zapytał Lucas.
- Nie mam pojęcia, ale mam pewien pomysł. To ja pójdę dziś zajrzeć do celi Nathalie dam jej jedzenie i będę mogła przekazać jakąś wiadomość od was i poproszę, żeby ona również wam coś przekazała, co zrozumiecie tylko wy.
- To nie jest głupi pomysł. Mike ty jej coś napisz- odezwał się Dustin.
- W porządku.
***
Nadszedł wieczór. Napisałem do Nath krótką, ale zwięzłą wiadomość, którą zrozumie tylko ona.Tęskniłem za nią. Bez niej byłem jak wrak statku. Nie jadłem, nie spałem, myślałem tylko o niej,a za nie myślenie się karciłem. Wciąż wierzę,że ona jeszcze wróci.
Nathalie Pov
Mój czas składa się tu jedynie ze snu. Jest mi tu tak cholernie zimno. Nagle drzwi się otworzyły, u progu stała Monthgomery z tacą na której było jedzenie. Znów zaburczało mi w brzuchu.
- Jak się czujesz? - zapytała.
- Jak pani śmie mnie o to pytać? - odpowiedziałam unosząc lekko ton.
- Spokojnie Nathalie. Mam coś dla ciebie. - kobieta dała mi tacę. Na plastikowym przedmiocie prócz prowiantu w postaci naleśników i herbaty,była zwinięta,biała kartka. Popatrzyłam na kobietę pytająco.
- To od Mikea,jeśli też chcesz mu coś przekazać,to dam ci kartkę i długopis. Jedyne na co się zdobyłam,to skinięcie głową.
Rozwinęłam kawałek papieru, na którym była namiastka tekstu naszej ulubionej piosenki. Słowa były zmienione na rodzaj męski.
,,Więc zawsze będę z Tobą.
Mógłbym zostać z Tobą przez wiele godzin w pustym pokoju. Nigdy bym sie tym nie nudził
Nigdy nie miałbym nic do robienia. Nath kochamy Cię. Wracaj do zdrowia"
- Mam zrozumieć, że to wracaj do zdrowia to jakiś szyfr,czy może powiedzieliście im,że źle się czuję i musze leżeć w izolatce? - zapytałam z pogardą w głosie.
- Nie Nath,nic z tych rzeczy. Chce wam pomóc.
- Wreszcie pani przejrzała na oczy i zainteresowała się córką?
- Eleven uświadomiła mi, że gdybym Cię skrzywdziła mała by mi tego nie wybaczyła.
- Mam nadzieję, że to nie jest jakiś podstęp.
- Nie Nath, nie. Daje słowo na Leile.
- Mam nadzieję, że wie pani co mówi- powiedziałam i zabrałam się do pisania listu dla Mikea. Podałam go kobiecie,zjadłam prowiant, który mi przyniosła, po czym Monthgomery wyszła z pomieszczenia.
List od Mikea sprawił,że chciało mi się żyć. Mimo zimna jakie było w pomieszczeniu musiałam przeżyć, predewszystkim chciałam. Dla niego. Dla nas.
Mike pov
Otrzymałem list od Nathalie. Przeczytałem go dopiero po odbytym spotakniu i omówionej strategii z Monthgomery. W treści listu był tekst z piosenki Imagine Dragons.
,,Czy czujesz to samo, kiedy jestem daleko od Ciebie? Czy znasz krainę, którą przemierzyłam dla Ciebie? Moglibyśmy zawrócić lub poddać się, ale przyjmiemy to co nadejdzie. Mikeu, powoli wracam do zdrowia. Myślę, że niebawem się spotkamy''
List od Nathalie sprawił, że moje uczucie do niej rosło. Czy ona czuła to samo? Miałem takie wrażenie, jednak nie chciałem robić sobie nadziei. Chciałem jednego, tylko jednego- jej obecności.Wybaczcie za długą nieobecność.
Miłego wieczoru 💞
~Zapomnieliomnie ~
CZYTASZ
Stranger Love || Mike Wheeler || *w trakcie poprawy*
FanfictionRodzice napisali mi inną bajkę. Nie taką jaką chciałam. Muszę być taka jak oni,muszę być kolejnym pokoleniem detektywów,muszę walczyć z moimi lękami. Dam radę mam dwie tajne bronie nikt o nich nie wie. Też nie wiedziałam, ale teraz wiem. Miłość, Pr...