Byli już wszyscy, no prawie. Brakowało jedynie Aelity, mojej Aelity.
- Musimy iść do fabryki. - wyrwał mnie z zamysłu głos Urlicha.
- Tylko po co? Jeremi już tam był i nie widział żadnego śladu po super kompie. - wtrącił Odd.
- A co jeśli Xana zdołał go jakoś ukryć, czy coś? Jak ty sądzisz Jeremi?
Najwyższy czas włączyć się do rozmowy...
- Musimy spróbować wszystkiego aby ją znaleźć. - dlaczego brzmiałem jak desperat?
- To oznacza, że idziemy. - wstaliśmy z ławki, kiedy dobiegł nas głos Jima.
- A wy dokąd się wybieracie?! - no ekstra...
- Na spacer. - chłopak uśmiechnął się cwaniacko.
- Sie wie, ale w stronę sali gimnastycznej! No już, raz, dwa, raz dwa. - na te słowa posłusznie wykonaliśmy polecenie. - A panienke zapraszam na Francuski gdzie właśnie przed chwilą osobiście odprowadziłem Williama. - tyle zdołałem usłyszeć przed wprowadzeniem nas do sali.
Była już tam reszta klasy, która dokładnie skanowała nas wzrokiem.
- Odd, Jeremi czekam na wasze zwolnienia. - jak widać w tej rzeczywistości byłem tak słaby jak w realu.
- Ja ćwiczę. -odezwał się blondyn, tym samym przyprawiając Jima o zdumienie.
- Czyżby wreszcie po tylu latach nastąpił przełom! - ucieszył się. - Dziś zrobimy biegi więc wio na boisko!
- Jak teraz się wymkniemy? - usłyszałem głos Urlicha.
- Może mała kontuzja? - zaproponowałem.
- Okey. - zgodził się Odd - Ale jak mnie przy tym startują to pożałujesz. - zagroził.
- Za to poświęcenie będę Ci oddawał desery do końca miesiąca. - potrzebował zachęty. - A teraz do dzieła, ja dzwonię po Yumi.
Ruszyłem na trybuny aby zająć moje wymarzone miejsce.
Urlich
- Dobra, teraz będziecie biegać czwórkami. Więc pierwsi pobiegną: Della Robbia, Stern, Sisi i może...Stones.
Zatkało mnie. Wszyscy w zdziwieniu zaczeli się pytająco rozglądać.
- Kto taki? - ktoś z tłumu się odezwał.
- No Stones, Aelita Stones. - te słowa sprowadziły Jeremiego na ziemię.
To znaczy, że Jim ją pamiętał? Co tu się dzieję?
Nagle zza swoimi plecami usłyszałem delikatny, dziewczęcy głos.
- Już jestem Jimbo.
Odd
Nie zdążyłem zareagować, a przy moim boku stanęła różowowłosa.
- Cześć kochanie. - po tych słowach pocałowała mnie w policzek.
Nie wiedziałem co zrobić, moje spojrzenie powędrowała na (tak samo jak ja) zdziwionego blondyna.
Planowałam ten rozdział inaczej...no ale cóż, postanowiłam troszkę namieszać :-P
CZYTASZ
Code Lyoko - NOWA ZAGRYWKA
RandomCo jeśli jeden z wielu wypadów do lyoko był tylko podstępem zaplanowanym przez xane. Była to najprostsza misja, a zmieniła ich życie. Jednak program komputerowy nie przewidział, że jedno z nich będzie pamiętać...