Rozdział 13

132 11 1
                                    

          *Oczami Justina*

Przyjaciel wyszedł, a ja ogarnąłem z lekka salon i poszedłem wziąć prysznic. Zimny, szybki i orzeźwiający. Może poszedłbym na imprezę? Było jeszcze wcześnie, ale problem w tym, że chciało mi się spać. Co z tego, że przespałem jakieś 12 godzin, jak i tak byłem zmęczony? Z imprezą wiążę się z alkohol, a ja też nie chciałem być później znowu na kacu. Picie lubię, ale skutki robienia tego niekoniecznie. Miałem na sobie same bokserkach, kiedy usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. Nie patrząc kto się do mnie dobija, odebrałem.

- Bieber. 

- Braun - usłyszałem po drugiej stronie i już wiedziałem, kto dzwoni. - Mam sprawę.

- Słucham cię.

- Jutro o jedenastej masz być w studiu. Jest zadanie dla ciebie, ale dowiesz się jak przyjedziesz - powiedział swoim typowo formalnym tonem. 

- Wiesz, że  nienawidzę, kiedy coś przede mną ukrywasz. Teraz przez ciebie nie zasnę - burknąłem z wyrzutem.

- Oh, daj spokój - prychnął, a ja po prostu czułem, jak on macha ręką i przewraca oczami. Debil. 

- Czekaj. A co z kolabem z Arianą Grande? - zapytałem niby od niechcenia, ale tak naprawdę strasznie ciekawiło mnie to. Na serio. Chciałem tej piosenki. 

- Jeszcze będzie na to czas. Teraz weź idź już spać czy coś tam. Wczoraj nieźle zabalowałeś. Nie pamiętam, kiedy ostatnio wlałeś w siebie tyle wódki, shotów i tych innych pierdoł. Chłonąłeś to jak jak smok - przyznał ze śmiechem, a ja mu zawtórowałem. 

- Haha, mówisz jakbyś ty nie pił - prychnąłem. On może nie wypił tyle co ja, ale też nie był święty. - Dobranoc, Scooter - powiedziałem szybko i nie dając mu szansy na odezwanie, rozłączyłem się. Rzuciłem telefon na łóżko, na którym po chwili ja też wylądowałem. Wziąłem głęboki oddech i głośno odetchnąłem. Coś skoczyło na mój tyłek, a ja momentalnie obróciłem się, zrzucając to z siebie. Zobaczyłem na podłodze małą, kudłatą kulką, którą najwyraźniej zwaliłem. 

- Esther, kochanie, przepraszam -mruknąłem, wgapiając się w nią i wziąłem ją na ręce, sadzając na swoich kolanach. - Nie chciałem cię zrzucić - szepnąłem i wtuliłem twarz w jej miękką sierść. Zaczęłam lizać mój policzek, co zinterpretowałem jako "wybaczam". - Kocham cię, mała - powiedziałem i przytuliłem szczeniaka. Szczęśliwa zaczęła jeszcze bardziej mnie lizać, na co zaśmiałem się cicho pod nosem. Wgramoliłem się pod kołdrę, a pies zaraz znalazł się obok mnie. - Dobranoc - odparłem sennie i głaszcząc zwierzę, zasnąłem.

          * Oczami Ariany *

"Bądź na 11 w studiu"

Taką wiadomość dostałam od mojego menadżera, którą przeczytałam od razu po obudzeniu. Typowy Scooter. Zawsze informuje mnie o takim czymś kilka godzin przed. Czy on nie mógł mi tego napisać wcześniej? Pokręciłam głową z dezaprobatą i spojrzałam która godzina. 9.32. Westchnęłam i niechętnie wstałam z bardzo wygodnego łóżeczka. Zaczęłam planować sobie wszystkie przygotowania, ale szybko mi się to znudziło i postawiłam na spontan. Zawsze najlepszy. Z szafy wyciągnęłam dresowe szorty i białą bluzę z "One Love Manchester". Kochałam ją całym sercem, tak jak i cały Manchester. Wzięłam szybki prysznic, a następnie zaczęłam się ubierać. Rozpuściłam także swoje długie włosy i myślałam co z nimi zrobić. Zostawić na wolności to będzie mi niewygodnie, związać w kucyka to oklepane, pół-kucyk jeszcze bardziej. Ostatecznie postawiłam na coś kreatywnego i zrobiłam dwa koczki. Do tego lekki i leniwy makijaż, który i tak wyszedł mi wprost perfekcyjnie i byłam gotowa. Zebrałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i zamykając wcześniej dom, wsiadłam do swojego białego Range Rovera, z zamiarem pojechania do studia. Było trochę oddalone od mojego domu, a droga zajmowała mi plus minus pół godziny. Zależy jak duże korki i czy mi się spieszy. Tego dnia miałam być na ustaloną godzinę, więc trochę trzeba było się pospieszyć. Nawet  nie zjadłam śniadania, ale to akurat nie był największy problem. Dopiero kiedy zajechałam na strzeżony parking, należący do terenu siedziby wytwórni, zaczęłam się zastanawiać w jakim celu tu przyjechałam. Jasne, kazał mi się tutaj zjawić Scooter Braun, ale nie napisał dlaczego, a ja same też nie zapytałam. Na pewno nie chodziło o album. Może chciał, żebym coś nowego nagrała, ale do tego trzeba trochę więcej czasu. Nie mam pojęcia. Im więcej zadawałam sobie to pytanie, tym bardziej mnie ono przytłaczało. Z głową pełną myśli weszłam do budynku i od razu zostałam obsypana powitaniami i uśmiechami. Nie pracowało tu dużo osób, gdyż było to tylko studio nagraniowe. Sprawdziłam jeszcze szybko godzinę na telefonie i widząc, że spóźniłam się o kilka minut , weszłam do pokoju, gdzie przebywał mężczyzna do, którego się kierowałam. Oprócz niego zobaczyłam też kogoś innego. Stali odwróceni do mnie plecami i się śmiali. Najwidoczniej usłyszeli jak weszłam, ponieważ ich głowy zostały skierowane w moją stronę.

- Ariana?

- Justin?

Zapytaliśmy w tym samym momencie, patrząc na siebie i totalnie olewając Brauna. No to niespodzianka. Scoo nie mówił, że będzie też mój przyjaciel. Podeszłam do obu panów i przywitałam się z nimi przytulasem. Spojrzałam na blondyna i zapytałam:

- A ty tu co?

- To samo pytanie mógłbym zadać tobie, ale nie muszę, bo znam odpowiedź - powiedział z tym swoim chytrym uśmieszkiem. 

- No to mi ją zdradź - mruknęłam, czekając na wyjaśnienia. 

- Naprawdę się nie domyślasz, dziewczyno? - spytał z drwiną w  głosie, a ja pokiwałam przecząco głową. Aż tak głupia byłam i nie czaiłam faktów, ok? - Nagrywamy piosenkę! - zawołał i od razy zaczęłam wszystko sklejać i mentalnie uderzyłam się w czoło. 

- Jak to, nagrywamy piosenkę? - zadałam pytanie, akcentując dwa ostatnie słowa. Może to troszkę zabrzmiało jakbym nie była zadowolona z tego pomysłu, a ja byłam tylko w niezłym szoku. Tak ni skąd, ni zowąd przyjeżdżam do studia i dowiaduję się, że nagrywam piosenkę. Pffff, codzienność... Ale nie codzienność, jeśli to collab  z jednym z najsławniejszych wokalistów i do tego moim przyjacielem. 

- No po prostu - tym razem głos zabrał nasz menadżer. - Ostatnio zauważyłem, że odnowiliście kontakt i pomyślałem, że to dobry pomysł i czas, na wydanie czegoś nowego. Patrzmy na ciebie, Ariana - zaczął, wskazując na mnie ręką. - Niedawno zakończyłaś trasę i zaczniesz pracę nad nowym albumem, ale fani oczekują od ciebie nowości. A ty Justin - przeszedł wzrokiem na chłopaka, stojącego obok. - Z kolei kończysz album, ale jeszcze nic tak szybko nie wypuścimy, a kariera też musi się kręcić. Spójrzcie na to z tej strony, że ta piosenka będzie także dla was obojgu dobrą promocją. Wybijecie się nawzajem i na pewno zdobędziecie wielu nowych fanów. Naprawdę to świetna idea. No i macie też kilka gotowych piosenek sprzed kilku lat i dlaczego one nie miałyby ujrzeć światła dnia? - zakończył, patrząc na nas z uśmiechem.

-------------------------

Swoją aktywnością dajecie mi motywację, której ostatnio mi brakuje! ;*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 18, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love Me HarderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz