Po zerwaniu z chłopakiem, Ariana czuję się wolna. Zbliża się jej ostatni koncert, na którym spotyka swojego dawnego przyjaciela. Wszystkie wspomnienia wracają... Oni zbliżają się do siebie. Czy coś z tego będzie?
Zapraszam do czytania.
Kiedy przyjechałam do domu musiałam się przespać. Jestem lekkim śpiochem.
* Sen *
Byłam w sali od meet&greet razem z Justinem. Chłopak przyglądał mi się i oblizał wargi. Rozejrzałam się dookoła, w końcu popatrzyłam na siebie i zauważyłam, że jestem w samej bieliźnie. Nagle Juss wstał, podszedł do mnie i znienacka wpił się w moje usta...
* Koniec snu *
Zbudziłam się w środku nocy i nie wiem dlaczego, zaczęłam się śmiać. Ale to było dziwne...
Wstałam rano i postanowiłam załatwić parę spraw, między innymi, musiałam spotkać się z mamą, Frankie'm, Alexą i moimi pupilami. Ubrałam ciemne jeansy z wysokim stanem, do tego czarny sweterek przed pępek i czarne szpilki. Włosy związałam w pół kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół, by zrobić sobie śniadanie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wsiadłam do samochodu i zdałam sobie sprawę, jak dawno prowadziłam. Odpaliłam silnik i ruszyłam moim białym kabrioletem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miałam wszystko zaplanowanie, ale oczywiście nic nie poszło tak jak miało.
Moje spotkanie z mamą przedłużyło się. Strasznie się cieszyłam, że mogę ją w końcu przytulić i powiedzieć, jak bardzo ją kocham. Moja rodzicielka zawsze mnie rozumiała. Trudno było mi się z nią żegnać.
- Tak, tak, mamuś. Obiecuję, że zadzwonię. - westchnęłam, słysząc setny raz tą samą śpiewkę.
- Dobrze kochanie, baw się dobrze! - mama pocałowała mnie w policzek i pojechałam dalej.
Zmierzałam do domu mojego przyrodniego brata, gdy po drodze spotkałam mojego byłego Mac'a. Przyglądał mi się, a ja udawałam,że go nie widzę. Kiedy wychodziłam z samochodu, ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam mojego przyjaciela, jednocześnie byłego, Ricky'ego Alvareza (?).
- Matko! Ricky, przestraszyłeś mnie! - krzyknęłam, łapiąc się za serce.
- Sorry, aż tak straszny jestem? - zapytał, udając urażonego.
- Coś ty, po prostu myślałam,że to Miller. - zauważyłam, że chłopak zacisnął pięści.
* Oczami Ricky'ego *
Słysząc nazwisko tego drania, mimowolnie miałem ochotę w coś uderzyć. Nigdy go nie lubiłem, a widząc go u boki Ariany, moje uczucie do niego wzrosło. Może Ariana nie była już ze mną, ale cały czas ją kocham i będę kochać. Już nie tak jak kiedyś, lecz zawsze będzie dla mnie ważna i jedyna w swoim rodzaju. Trochę mi smutno, że nie jestem już jej tancerzem, jednak rzeczywiście, trudno było nam współpracować, po tym co nas łączyło.
* Oczami Ariany *
Staliśmy tak na chodniku i gadaliśmy.
- Dobra, ja już muszę lecieć, jestem umówiona z Frankie'm.
- No ok, idź już, do zobaczenia. - uśmiechnął się, co odwzajemniłam i pobiegłam do domu brata.
Otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do środka. Dom był otwarty, choć chyba nikogo nie było. Oj, Frankie, Frankie. Czy ty nauczysz się zamykać te drzwi na klucz, gdy gdzieś wychodzisz?
- Frankie...? - żadnej odpowiedzi.
- Frankie Grande! - zmieniłam ton głosu na bardziej poważny. - Jeśli w tej chwili, nie zejdziesz... - nie dokończyłam, gdyż zobaczyłam mężczyznę schodzącego ze schodów.
- O proszę, kogo ja tu widzę? Czyż to nie Ariana Grande, moja kochana siostrzyczka? - zapytał i uniósł brew.
- We własnej osobie. - powiedziałam z wyższością. Oboje się zaśmialiśmy, po czym podbiegłam do brata i się w niego wtuliłam.
Siedzieliśmy w salonie, rozmawiając i jedząc popcorn. Oczywiście nasza rozmowa, została wzbogacona o pseudonimy od mojego braciszka, takie jak: Granda, Księżniczka, Misia, itp. Gdy powiedziałam chłopakowi, że muszę wracać, pożegnał mnie i wyszłam z domu.
Było późno, więc spotkanie z moją przyjaciółką postanowiłam przełożyć na jutro. Przyjechałam do swojego domu i postanowiłam wziąć gorącą kąpiel. Do wanny nalałam gorącej wody, po czym do niej weszłam. Starannie umyłam całe ciało i głowę, a potem po prostu leżałam w wannie, czekając aż wystygnie woda. Wyszłam z kąpieli, dokładnie wytarłam mokrą skórę i ubrałam piżamę. Powlekłam się do sypialni i od razu wpadłam w krainę Morfeusza.
Kochani, jest kolejny rozdział. Niestety nie było w nim Justinka, ale za to w następnym będzie. Jak wam się podobają początki? Jestem strasznie ciekawa, co o tym sądzicie. Niedługo pojawi się następny rozdział. Pozdrawiam, wszystkich czytelników "Love Me Harder" . ;*