Rozdział 10

158 13 7
                                    

            *Oczami Justina*

- Hej, mała - szepnąłem jej na ucho - Co tu robisz? Gdzie siedzisz? - zapytałem i puściłem ją.

- Hej, duży. Siedzę tutaj - pokazała na miejsce, które znajdowało się obok mojego - Czyli wychodzi na to, że obok ciebie - zachichotała, a uśmiech sam pojawił na mojej twarzy.

- To świetnie - powiedziałem radośnie i usiedliśmy na naszych siedzeniach.

- Ślicznie wyglądasz - skomplementowałem, taksując ją wzrokiem. Zobaczyłam na jej policzkach lekki rumieniec, który jeszcze bardziej dodawał jej uroku.

- Dziękuję. Ty też wyglądasz niczego sobie - powiedziała uroczo, a ja nie mogąc się powstrzymać, położyłem dłoń na jej udzie. Popatrzyła na mnie i najwyraźniej chciała to skomentować, ale po chwili zakłopotana, odwróciła głowę w stronę sceny.                                         - O zaczyna się - wskazała na scenę, na której pojawili się prowadzący. W tym roku byli nimi Zac Efron i Zara Larsson. Wszyscy zaczęli bić brawa i rozpoczęła się cała szopka. Z niewielkim zainteresowaniem oglądałem to zajście. Szczerze to przyszedłem ty tylko po to, by się pokazać i Scooter mnie zmusił. Rozejrzałem się po arenie i rozpoznałem kilku artystów, takich jak: Rihanna, Chris Brown i wiele innych, których nie chce mi się wymieniać. Obojętnie oglądałem występ Shawn'a Mendes'a, po którym przyszedł czas na kategorię, w której była nominowana, jak się okazało, Ariana.

- A kategorię "Najlepsza Artystka Roku" wygrywa... Ariana Grande! - krzyknęła Zara, a ja popatrzyłem na dziewczynę obok, która wprost piszczała ze szczęścia i szybko poszła na scenę. Przez cały czas nie spuszczałem z niej wzroku. Przyglądałem się jej najmniejszym ruchom, a każdy z nich był wypełniony gracją i subtelnością. Oblizałem usta, kiedy odbierała nagrodę, przytuliła prowadzących i dumnie stanęła przed mikrofonem.

- Woooo - zaczęła przemówienie z wielkim uśmiechem - Emm, bardzo mi miło i jestem zaszczycona tym, że mogę trzymać tę statuetkę w ręku, stojąc tu przed wami wszystkimi. Bardzo dziękuję, że doceniacie moją ciężką pracę, nagradzając mnie tą o to nagrodą. Z honorem miano "najlepszej artystki roku" i czuję się dzięki wam doceniana. Dajecie mi motywację do dalszej pracy, która wiem, że będzie dobra. Przynajmniej  będę się starała, by taka była. Wiem, że mam na kogo liczyć i z kim pracować. Nie chcę już więcej przedłużać, jednak na koniec po prostu muszę złożyć podziękowania. W pierwszej kolejności dziękuję wszystkim bez wyjątku! Moim fanom, którzy zawsze są ze mną i mnie wspierają. Jesteście moimi słoneczkami i kochanymi dziećmi. Dziękuję mojemu team'owi, mojemu menadżerowi, przyjaciołom i rodzinie! Dziękuję za waszą cierpliwość i wsparcie w każdej chwili. Kocham was bardzo i życzę dobrej zabawy! Dziękuję! - skończyła, posyłając buziaka w stronę publiczności i chyba z jeszcze większym uśmiechem zeszła ze sporej sceny. To była jak na razie jedyna przemowa, której słuchałem z zainteresowaniem i chęcią. Dziewczyna wróciła na miejsce, przytulając swoją mamę, brata, Scooter'a, Alfredo i na końcu mnie. Objąłem jej małe ciałko i głaskałem jej plecy.

- Gratulację! Świetne przemówienie, Ari! Jestem z ciebie dumny - szepnąłem jej na uszko, a ona odsunęła się ode i spojrzała ma mnie tymi swoimi pięknymi oczami.

- Dziękuję, Jay - powiedziała i posłała mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów który odwzajemniłem. Usiedliśmy na swoich krzesłach, a Braun pokiwał do mnie głową porozumiewawczo. Już wiedziałem, że po kolejnej kategorii, pora na mój występ. Byłem pewien, że wszystko było gotowe. Zerknąłem na moją przyjaciółkę, która oglądała występ Bebe Rexhy i śpiewała słowa piosenki. Głos anioła.

- Co? - zapytała lekko zakłopotana i obróciła głowę w moją stronę. Pokręciłem głową, zdając sobie sprawę, że się na nią gapię jak głupi. Przygryzłem wargę i spojrzałem w jej piękne oczka. 

- Nie, nic. Po prostu tak na ciebie patrzę, shawty - puściłem jej oczko i odwróciłem się, patrząc na wchodzących prowadzących.

- Jak się bawicie? - zapytał Erfon - Naszą następną kategorią jest "Najlepszy Artysta Roku", w której nominowani są: Drake, Chris Brown, Justin Bieber, Shawn Mendes, The Weeknd i Zedd - powiedział, a ja czekałem na ciąg dalszy. - Zwycięzcą zostaje... - zaczął i nastąpiła ta długa, głupia przerwa, trzymająca wszystkich w napięciu - Justin Bieber! - krzyknął, a ja z uśmiechem na twarzy wbiegłem na scenę.

- Wow, to pokazuje, że życie jest podróżą i każdy ma swoją własną podróż. Każdy ma swoje wzloty i upadki. Chcę poświęcić tę chwilę, żeby podziękować wszystkim moim fanom, za tą wieczorną audycję. Chcę podziękować mojej rodzinie i Scooter'owi. Stary! - skierowałem słowa w stronę przyjaciela - Trzęsę się teraz trochę. Ja naprawdę czuję się teraz wdzięczny! Jesteście niesamowici! Dziękuję! - skończyłem mówić, otrzymując wielkie brawa. Pomachałem wszystkim i zamiast iść na trybuny, poszedłem za kulisy, przygotować się do występu, który jak mówił Zac, odbędzie się za siedem minut.

          *Oczami Ariany*

Rozpierała mnie radość, kiedy trzymałam statuetkę "Najlepszej Artystki Roku" w rękach. Nie możecie sobie wyobrazić jaka jestem wdzięczna i dumna. Cieszyło mnie to, że ktoś docenia to co robię. Muzyka to moje życie. Duża część mnie. Muzyka to coś co wypełniało mój świat. Nie wyobrażałam sobie życia bez tego czym zajmuję się teraz i będę zajmować się jeszcze przez długi czas. Była tylko jedna przerażająca myśl. Bałam się, że za te kilka lat, fani o mnie zapomną i automatycznie stanę się nikim. Zawsze szybko jednak odganiałam od siebie tą myśl, bo wiedziałam, że moje dzieciaczki zawsze ze mną będą. 

Justin nie wrócił na miejsce, więc domyśliłam się, że teraz pora na jego występ. Po jakichś kilku minutach nudnego patrzenia na scenę, usłyszałam pierwsze nuty piosenki i po chwili na scenie pojawił się Bieber. Wyglądał na bardzo pewnego siebie, ale co mu się dziwić. Muzyka to jego żywioł. Z podziwem oglądałam jego występ i to jak chlapał się w tej wodzie. Po prostu jak dziecko. Sama momentami śpiewałam jego utwór "Sorry", który był naprawdę dobry. Teraz albo ja miałam zwidy albo Justin szukał mnie wzrokiem w tłumie i znów albo mi się zdawało albo jak mnie znalazł to się uśmiechał i puścił mi oczko. Szczerze to bym wątpiła w to, że mi się przywidziało. To chyba było planowane, tylko że nie przez mnie. Chłopak jeszcze raz podziękował i poszedł zapewne się przebrać. Po chwili z westchnięciem, opadł na krzesło obok mnie.

- Świetny występ - powiedziałam i odwróciłam głowę w jego stronę - I gratuluję nagrody.

- Dziękuję, Ariana - puścił mi oczko i można było zauważyć, że nad czymś się zastanawia - Bo wiesz, skoro ty wygrałaś nagrodę najlepszej artystki roku, a ja najlepszego artysty roku, to w pewnym sensie jesteśmy królową i królem, nie uważasz? - zapytał, śmiejąc się.

- Woow, Justin, to bardzo... pomysłowe. W sumie to coś w tym jest. Kiedy to wymyśliłeś?

- Jak śpiewałem - mruknął i wzruszył ramionami.

- Czyli dlatego tak mnie obczajałeś? - zachichotałam i przewróciłam oczami.

- Obczajałem cię, bo jesteś śliczna, królowo - powiedział i poczochrał moje włosy. Szybko zabrałam jego rękę i zapobiegłam całkowitej katastrofie. 

- Och, przestań, bo się rumienię, królu - zaśmiałam się. Justin już nic nie mówił, tylko uśmiechnął się. Oboje powróciliśmy do oglądania całego przedstawienia. Szczerze to nie miałam pojęcia, kiedy ja miałam występować razem z moją przyjaciółką i doskonałą raperką Nicki, więc trochę się stresowałam. Nagle poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię, więc odwróciłam się w kierunku, jak się okazało mojej mamy i spojrzałam na nią pytającym wzrokiem. 

- Kochanie, Scooter mówił, że za chwilę twój występ i powinnaś się już powoli przygotowywać - powiedziała, a ja kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę kulis. Kiedy już tam przyszłam, czekali już na mnie moi tancerze i sama Minaj. Szybko się z nimi przywitałam i z pomocą osób, których imienia nie znałam, zaczęłam szykować się do występu. Po chwili wszyscy byli już gotowi. Poleciały pierwsze nuty piosenki "Side To Side". Wsiedliśmy na rowery i zaczęło się show.




Love Me HarderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz