Rozdział 3

197 9 1
                                    


          Znalazłem się, sam nie wiem gdzie, w jakimś długim holu. Bardzo natrętny głosik podsuwał mi tylko jedną myśl: Hogwart. Dlaczego tu jestem? Spojrzałem przed siebie. Ujrzałem jakąś postać, prawdopodobnie kobietę. Brązowe włosy opadały na jej twarz, ale mimo tego, widziałem jej oczy.Były duże, brązowe i pełne czegoś co błyszczało z oddali.Podszedłem do niej.
Znalazłem się, sam nie wiem gdzie, w jakimś długim holu. Bardzo natrętny głosik Rozejrzałem się dookoła, równocześnie dostrzegłem jeden szczegół. Wszystko było w odcieniach czerni,bieli i szarości. Czyżby retrospekcja?

Przyjrzałem się kobiecie, do której w końcu podszedłem. Spojrzała na mnie wzrokiem zranionej sarny. Przyglądała mi się jakbym to ja zrobił jej krzywdę..Tylko kto to był? Czy to nie...?

- Granger?!

- Dlaczego to zrobiłeś? – Nie krzyknęła. Spytała cicho. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. O co chodzi...? Spojrzałem na swoją lewą rękę,był na niej mroczny znak. Co do kurwy...?! 

- Dlaczego mi nie pomogłeś? Przecież byłeś jednym z nich... – Spojrzała w to samo miejsce na które ja przed chwilą spoglądałem. Nagle na jej twarzy odbiła się nienawiść. Tylko... do kogo?

- Nie, nie jestem – Wycedziłem cicho. Dlaczego zachowuje się tak agresywnie? Do niej? A w szczególności do niej?

- Nie... nie jesteś... – Szepnęła cicho, a jej twarz zabłysła. Dotknąłem delikatnie jej policzka i wtedy widziałem. To były łzy.

- Dlaczego płaczesz? 

Nie raczyła mi odpowiedzieć. Wpatrywała się we mnie jak w obrazek, że aż poczułem się nieswojo. Nagle jakby sobie coś przypomniała strzepnęła moją rękę z swojego policzka i zaczęła na mnie krzyczeć.

- Jesteś! Ty jesteś jednym z NICH! Masz ich znak. Byłeś tam...Wtedy kiedy mnie niszczyli od środka! Widzisz to?!* -Podciągnęła skrawek swojej szaty i pokazała mi coś na swojej ręce. Jakaś blizna przypominająca słowo. Jedno słowo, którego używałem kiedyś nagminnie.

SZ L A M A. 

-Wiesz co tu jest napisane?! SZLAMA! To ja jestem tą szlamą. 

-Nie jesteś... – Szepnąłem cicho tylko w odpowiedzi. 

- Nie jestem?! Nie jestem...? JA NIE...! – Krzyczała histerycznie zanosząc się spazmatycznym szlochem. – Jestem! A ty nie pomagając mi...potwierdziłeś to! 

- Nie chciałem...

- Nie chciałeś...? Wiesz kim jesteś? Jesteś nikim. Tak. Dokładnie. Jesteś NIKIM. Nie jesteś nawet KIMŚ...- Po chwili ktoś wrzasnął. Ktoś zaprzeczył wszystkiemu. Zorientowałem się, że to ja krzyczę...

-Nieeeeeeeeeeeee!

***

Obudził się zdezorientowany. Gdzie jest? Co mu się właściwie śniło? Znów był w Hogwarcie. Znów śniło mu się, że spotkał Granger. Tak naprawdę nie widział jej od... dawna. Od skończenia szkoły? Mimo woli uśmiechnął się delikatnie, bo dobrze pamiętał,że na sam koniec siódmej klasy miał razem z Granger małą przygodę.

Pędzel spojrzał na pana, robiąc maślane oczka. Draco uśmiechnął się szczerzej i pogłaskał psa po głowie. Zerknął na zegarek i ujrzał godzinę szóstej czterdzieści osiem. Trudno. Wyjdę z Pędzlem wcześniej... 

furia || dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz