Dzisiaj wyjeżdżamy do watahy Jamesa. Razem z nami jedzie Jessica i Carl, a także Patrick, Bruno, Lukas i Aron. Vincent nie miał ochoty jechać, więc Victor kazał mu zostać i zająć się watahą, to nie był zbyt dobry pomysł żeby zostawiać cały klan w rękach imprezowicza. Ale Victor mu ufa, jak widać Vincent zna umiarkowanie w piciu i wiecznej rozrywce.
Jessica i Carl jechali swoim autem z trójkom znajomych chłopaka. Ja jechałam w jednym aucie z czwórkom braci siedziałam na tylnym siedzeniu po środku po mojej prawej stronie siedział Lukas, a po lewej Aron z przodu jako pasażer siedział Bruno, po akcji w szpitalu ma zakaz zbliżania się do mnie, kierowcą był Patrick. Alfa i Luna jechali w osobnym aucie. Zza nami jechał ten sam pick up co w drodze z terytorium watahy Jamesa.
Gdy tak jechaliśmy poczułam coś dziwnego. Zaczęłam się rozglądać w prawo i w lewo, jechaliśmy jeszcze drogą przez las, więc miałam okazje dobrze się rozejrzeć.
- Coś nie tak Reine? - spytał Patrick.
- Mam dziwne przeczucie, jakby ktoś nas obserwował – powiedziałam.
- Jeżeli chodzi o obserwowaniu ciebie to każdy z nas to robi – odezwał się Bruno, głupio się przy tym szczerząc.
- Chodzi mi o coś innego, coś jest nie tak – wyjaśniłam.
- Spokojnie, nie musisz się martwić przy nas nic ci się nie stanie – odparł Patrick.
Nagle chłopak zatrzymał auto, wszystkie pojazdy stanęły w miejscu.
- Co jest? – spytał Aron.
- Drzewo się przewróciło – powiedział Bruno.
Chłopacy wyszli z auta wyszłam razem z nimi. Podeszliśmy do drzewa, wszędzie było pełno kawałków drewna.
- I co o tym myślisz? – zapytał Patrick, kierując pytanie do Victora.
- Te drzewo nie mogło tak po prostu się przewrócić – powiedział jeden z wilkołaków z tyłu.
Podeszłam do drzewa stojącego parę metrów dalej, znalazłam siekiery.
- Hej, ktoś chciał żebyśmy się zatrzymali – podniosłam jedną z siekier.
W tej samej chwili usłyszałam warczenie wilka, odwróciłam głowę w lewo i zobaczyłam szarego wilka. Kiedy wilk próbował mnie zaatakować uderzyłam go z siekiery w pysk. Wilkołak wydał z siebie skowyt bólu i cofnął się. Po chwili usłyszałam wycie wilków. Z oddali było widać biegnące w naszą stronę wilki.
Ktoś chwycił mnie za rękę i odciągnął, znalazłam się w aucie z Luną i Jessicą. Po chwili rozpoczęła się walka, Victor w wraz z synami i Carlem już jako wilki stali przed wozem gdzie my przebywałyśmy. Mężczyźni z pick upa strzelali z karabinów w stronę nadbiegających wilków.
Walka była zacięta, zauważyłam że Aron pod czas walki z dwoma wilkami został odciągnięty od reszty. Trzeci wilk chciał go zajść od tyłu. Wybiegłam z wozu i pobiegłam w stronę Arona.
- Reine wracaj! – usłyszałam głos Luny.
Przemieniałam się w biegu i zabiłam wilka, który chciał zabić Arona od strony pleców. Następnie skręciłam kark dwóm kolejnym z którymi walczył chłopak. Pobiegłam do następnego wilka, już chciałam go zabić, ale ten uciekł z podkulonym ogonem. Po chwili usłyszałam warczenie, spojrzałam w stronę dochodzącego dźwięku. Czarny wilk stał i patrzył na mnie, swoimi czarnymi ślepiami. Zaczął do mnie podchodzić, a reszta wilków przestała walczyć i stanęła w okręgu, w środku którego byłam ja i czarny wilk.
CZYTASZ
Reine: Potomkini Białego Kła
WerewolfReine Guerrier (Rejna Guarrier) tak jak jej przodek Reiner ma białe umaszczenie jako wilk, które jest dowodem jej pochodzenia oraz czystości krwi. Reine jest jedyną ocalałą ze swojej watahy, zostaje wychowana przez przyjaciela swojego ojca, Alfę z s...