Rozdział 14

437 9 3
                                    

Reine:

~*~*~*~

Obudziłam się na polanie. Promienie słońca rozświetlały las otaczający łąkę.

~ Reine ~ zawołał mnie znajomy głos, odwróciłam się w jego kierunku.

~ Reine musimy porozmawiać ~ powiedział biały wilk.

~ Dlaczego tyle czasu się nie odzywałeś? Mogłeś dać mi, chociaż jakiś znak ~ powiedziałam.

~ Duchy mają swoją moc, aby ją zregenerować potrzeba dużo czasu ~ wyjaśnił.

~ Reiner, co się stało z Camilą? ~ spytałam.

~ Została zabrana do Medynu, gdzie odpowie za wszystkie zbrodnie ~ odpowiedział Reiner.

~ Medyn?

~ To sąd w świecie zmarłych. Ale nie o tym chciałam z Tobą porozmawiać. Reine jedno z twoich dzieci odziedziczy twoją moc. Naucz go dobrze z niej korzystać ~ powiedział mój przodek.

~ Sama nie potrafię jej używać. Więc jak mam nauczyć moje dziecko?

~ Wystarczy, że zjednoczysz swój umysł z twoim wilkiem, moc może być wykorzystywana tylko w dobrych celach. Kiedy żyłem jako warunek otrzymania mocy była przysięga używania jej w dobrych zamiarach. Jeżeli przysięga zostanie złamana na Ziemię zostanie sprowadzony kataklizm, którego jeszcze świat nie widział ~ wyjaśnił Reiner.

~ Rozumiem, przysięgam, że nigdy nie użyje mocy w złym celu ~ powiedziała.

~ Czas naszej rozmowy dobiegł końca, nie martw się jeszcze będziemy mieli okazję porozmawiać ~ odparł Reiner.

~*~*~*~

Obudziłam się i byłam wypoczęta jak nigdy wcześniej. Czułam jak dzieci leniwie ruszały się w mim brzuchu.

Lukas już siedział przy biurku i znowu podpisywał papiery, kiedy zorientował się, że nie śpię spojrzał na mnie.

- Dzień dobry kochanie, wyspałaś się? - spytał.

~ Tak, ten sen naprawdę mi się przydał ~ odparłam.

- Za chwilę skończę i do ciebie dołączę - powiedział Lucas.

Ktoś zapukał do pokoju.

- Proszę - powiedział mój mate.

Do pokoju weszła Sophie z jedzeniem, Jessica i Carl. Chłopak podszedł do Lukasa i zaczął z nim rozmawiać. A dziewczyny podeszły do mnie.

- Cześć jak się czujesz? - spytała moja przyjaciółka.

~ Dobrze, jak na razie ~ odparłam.

- Zrobiłam zdjęcia rynku i budowli odrestaurowanych, zobacz jak pięknie wygląda - Jessica pokazała mi zdjęcia na telefonie.

- Przynajmniej teraz dzieci dają Ci trochę spokoju - powiedziała Sophie.

Kobieta położyła miskę z jedzeniem obok mnie, talerz na biurku Lucasa i wyszła z pokoju.

Przez godzinę rozmawiałam z Jessicą i chłopakami o imionach dla dzieci. Moja przyjaciółka spisała cztery kartki A4 imion. Stwierdziliśmy, że wybierzemy te, które najbardziej będą pasować do każdego dziecka.

Lucas:

Na całe szczęście Reine nic nie było przez cały dzień. Po skończeniu rozmowy z Jessicą i Carlem, przyszło małżeństwo aby zrobić Reine dzisiejsze badania. Okazało się że dzieci pod czas snu mojej mate przemieniły się w wilki. Było to dziwne że Reine nic nie poczuła. Ale kiedy mi powiedziała o spotkaniu z Reinerem w jej śnie, byłem zdania że użył swojej mocy aby znieczulić ją na czas ich rozmowy.

~~~~~~

Przyszedł wieczór i Reine opowiedziała mi co się stało na polanie.

Jej przodek Reiner i jej rodzice byli trzema wilkami, które z nim rozmawiały, a reszta wilków to wataha klanu Reine. Sprawiedliwość dosięgła Camile i teraz zmarli zajmą się ukaraniem jej. Jestem ciekawy co wymyślili.

Na całe szczęście skończyłem całą pracę przed porodem Reine. Martwiłem się że nie zdążę, ale małżeństwo stwierdziło że w tym tygodniu jest termin porodu. Postanowiłem zaprosić braci na moje terytorium. Uzgodniłem z ojcem sprawę Patrica, który przyjedzie ale zawsze będzie pod okiem ojca i braci. A do Reine i dzieci może się zbliżyć tylko przy mnie i ojcu.

~~~~~~

Następnego dnia przyjechali moi bracia, Patrick z eskortą ojca. W tym czasie z domu wyszła Reine.

~ Kochanie powinnaś odpoczywać ~ powiedziałem.

~ Małżeństwo zrobili mi badanie, stwierdzili, że jestem w stabilnym stanie i ruch pomoże mi, gdyby poród się opóźnił ~ odpowiedziała.

~ No dobrze, ale gdyby coś się działo daj mi znać ~ odparłem.

~ Dobrze.

- Witaj Reine, dobrze Cię widzieć - powiedział Aron.

~ Ciebie również dobrze widzieć ~ odparła.

- No, no, no Reine jak widzę Lucas nieźle się Tobą zajął - powiedział Bruno.

~ Uważaj, bo niedługo ty tak skończysz ~ odpowiedziała moja mate.

- Powiedz mi Reine, kiedy się z Tobą napiję, bo nadal nie miałem okazji - stwierdził Vincent.

~ Jak na razie na to nie licz.

Spojrzałem na Patricka, chciał coś powiedzieć, ale kiedy zorientował się, że na niego patrzę, zrezygnował.

Po chwili zjawił się czarny wilk z rudymi łapami, to Jessica.

~ Witajcie, Alfo mogę zabrać Lunę na spacer? Mam z nią do omówienia parę spraw ~ spytała.

- Tak, ale nie pozwól Reinie za bardzo się wysilać i nie oddalajcie się zbyt daleko - odpowiedziałem.

Jessica ukłoniła się i poszła razem z Reine w stronę łąki.

Zaprosiłem wszystkich do domu głównego, usiedliśmy w salonie z widokiem na polanę gdzie pod drzewem leżały Reine i Jessica. Razem z nimi były tam inne kobiety z dziećmi.

Po wypiciu kawy oprowadziłem braci po terytorium i pokazałem im ich pokoje na czas przyjazdu.

~~~~~~

Reine:

To był kolejny dzień, koszmarny, myślałam, że zaraz umrę.

~ Lukas zaczęło się.

~~***~~

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale musiałam załatwić moje prywatne sprawy. Postaram się wrzucać rozdziały częściej. Dziękuję tym, co wytrwali ten czas oczekiwania na kolejny rozdział.

Reine: Potomkini Białego KłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz