Rozdział 8.1

355 8 0
                                    

Reine:

Obudziłam się wtulona w Lukasa. Chłopak dotrzymał słowa i nie ruszył się z pokoju i sam zasnął. Spojrzałam na zegarek dochodziła godzina piętnasta. Nie mogłam wstać przez Lukasa, który objął mnie swoimi rękoma. Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi do pokoju wszedł Victor i James. Bałam się ich reakcji, więc udawałam że śpię.

- No, Reine chyba dokonała wyboru partnera – powiedział Victor.

- Nie przeszkadzajmy młodym, a znając Reine jeszcze nie podjęła decyzji. Ale jestem pewien że jeszcze parę dni minie i będzie pewna swojego wyboru – odparł James.

- Byłem pewien że wybierze Patricka z tego co słyszałem, Bruno podglądał ją wczoraj i widział jak Patrick całował Reine – powiedział Victor.

Później obaj mężczyźni wyszli z pokoju, odczekałam chwilę i zapominając że jestem w objęciach Lukasa, wyrwałam się i z wściekłością wybiegłam z pokoju. Usłyszałam za sobą wołanie Lukasa, zignorowałam go i pobiegłam w stronę zapachem Bruna.

Zauważyłam chłopaka na dworze rozmawiał z Ronim i Patrickiem. Jako pierwszy zobaczył mnie młody Gamma.

- Cześć Reine – chłopak zaczął zmierzać w moim kierunku.

Ominęłam go i szłam wprost na braci.

- Bruno, jakim prawem mnie podglądasz! – Patrick próbował mnie zatrzymać, ale nie udało mu się mnie utrzymać.

- Spokojnie mała, ja nic nie zrobiłem – podniósł ręce do góry.

- Przed chwilą słyszałam rozmowę Victora i Jamesa. Podglądałeś mnie wczoraj i oni o tym wiedzą, tak jak wiedzą o tym co widziałeś.

- O czym ty gadasz? – spytał Patrick.

- Widział nas wczoraj.

- Reine! – zawołał Lukas – tutaj jesteś.

- Nie teraz Lukas – powiedziałam.

- Coś zrobiłem źle? – spytał zdezorientowany.

- Nie, tu nawet nie chodzi o ciebie – odparłam.

- Chwila, chwila o co tutaj chodzi? – zapytał przysłuchujący się wszystkiemu Roni.

W tej chwili na miejsce przyszli Victor, James ich partnerki i Aron.

- Reine chciała dołączyć do naszego Klanu i zgodziła się nawet na partnerstwo z kimś z watahy. Więc dałem jej do wyboru jednego z was – wyjaśnił Victor.

- Czyli co, ona ma nas zmieniać jak rękawiczki raz jeden, a raz drugi – stwierdził Aron.

- Nie, ma wybrać jednego, jako swojego mate – powiedział Victor. Wszyscy spojrzeli na mnie.

- No więc kogo wybrałaś? – spytał James.

- Ja jeszcze nie podjęłam decyzji.

- I co mamy łaskawie czekać aż zdecydujesz? – zapytał zdenerwowany Lukas.

- To nie tak, ja nie chciałam żeby to tak wyszło – wyjaśniałam.

- Nie tłumacz się – powiedział Lukas odchodząc w stronę domu głównego. I to samo zrobiła reszta.

- Lukas czekaj, wysłuchaj mnie!

Nic to nie dało chłopak wszedł do budynku, a na dworze zaczął padać deszcz.

~~~~~~~~

Miałam wrażenie jakby całe życie mi się zawaliło. Pobiegłam w stronę lasu nie zatrzymując się. Przestałam dopiero gdy byłam nad urwiskiem, z którego było widać serce terytorium. Schroniłam się przed deszczem w pobliskiej jaskini, w której zawsze siedziałam kiedy chciałam być sama i zasnęłam.

~~~~~~~~~~

Obudził mnie przeszywający ból w ramieniu, moja ręka była zakleszczona. Próbowałam się wyrwać ale nie miałam tyle sił. Nie byłam już w jaskini, tylko w miejscu przypominającym lochy. Wszędzie wyczówałam zapach krwi i słyszałam krzyki, wołania i płacz ludzi.

Drzwi do pomieszczenia otworzyły się. Do środka weszła trójka mężczyzn.

- Witaj moja droga, przyszedł na ciebie czas - jeden z nich podszedł do mnie i przyłożył mi do ust szmatkę, która była nasiąknięta chloroformem. 

W parę sekund straciłam przytomność.

Reine: Potomkini Białego KłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz