Rosyjski blond łyżwiarz dopiero co wygrał w Grand Prix. Mimo wielu lat treningu i tak wielkiej wygranej, 16-latek nie zamierzał przerywać swoich niemal codziennych ćwiczeń. Dodatkowo postanowił on zostać nieco dłużej w Japonii, gdyż chciał w ten sposób mimo wszystko być blisko swojego idola - Victora Nikiforova (nawet jeśli nie mówił tego głośno). Wkurzał go jednak fakt, że mężczyzna postanowił zostać w Kraju Kwitnącej Wiśni przez jego rywala - Prosiaka, czy też Yuriego Katsukiego.
Mimo to, Japonia była dla niego ciekawym odskokiem. Musiał w prawdzie ponownie opuścić swojego dziadka, jednakże dzięki temu poznał kilka naprawdę ciekawych osób. Jedną z nich był chociażby Otabek - jego pierwszy, prawdziwy przyjaciel, któremu mógł wszystko powiedzieć. Co najśmieszniejsze, jego wszystkie dotychczasowe fanki, które tak bardzo krzyczały, że go kochają, nagle zaczęły łączyć go z jego przyjacielem. Żałosne. Zupełnie tak jakby coś takiego jak przyjaźń nie istniało. Już nie wspominając o orientacji blondyna.
Wracając jednak do początku. Łyżwiarz jak zwykle wstąpił z rana na lodowisko. Zrobił to w prawdzie przed godziną otwarcia, ale po znajomościach wszystko da się załatwić. Gdy jednak wszedł do środka i rzucił krótkie "Hej" właścicielce lodowiska, to zorientował się, że nie jest pierwszym, który tam przyszedł. Mianowicie, na dużej tafli lodu już ktoś był, czy też raczej była. Widocznie przygotowywała się do ruszenia, gdyż muzyka dopiero co zaczęła grać. W tym samym czasie blondyn zdążył przypatrzeć się nieznajomej. Miała długie, srebrne włosy z czerwonymi końcówkami. Kolorem przypominały te Victora. Wręcz, jakby tak porównać mężczyznę, gdy miał długie włosy i tajemniczą dziewczynę, to można by pomyśleć, że są rodzeństwem. Albo przynajmniej jakoś spokrewnieni. Wtem, srebrnowłosa ruszyła. Jej ruchy były takie... delikatne. Aż za delikatne na łyżwiarkę. Zupełnie tak, jakby nie jeździła po twardym lodzie, lecz stąpała swoimi stópkami po cienkiej tafli wody. Nie wyglądało więc na to, by łyżwy były jej powołaniem. Prędzej nadawałaby się na balet. Wtem jednak dziewczyna skoczyła, wykonując dwa obroty w powietrzu. Stało się to tak nagle, że chłopak nie był w stanie nawet nazwać ruchu, jaki w tamtym momencie zrobiła. Wykonała jeszcze parę obrotów, już na lodzie, po czym podjechała do radia, które stało za barierką i nacisnęła przycisk, który zatrzymał muzykę. Zaraz po tym odwróciła się w stronę blondyna.
- Przeszkadzam? - spytała. Jej głos był chłodny. Zupełne przeciwieństwo wiecznie roześmianego Victora.
Zaskoczony pytaniem Rosjanin, po chwili przyjął typową dla siebie, groźną postawę.
- Nie myślałem, że spotkam kogoś o tej porze - odwarknął niemal tak chłodno jak dziewczyna.
- Myślałam dokładnie tak samo. Jak chcesz - zeszła z lodowiska, podchodząc do chłopaka - to mogę ci ustąpić miejsca. Jeżdżenie na łyżwach i tak nie jest dla mnie.
Chwilę potem podeszła do ławki, by tam zdjąć łyżwy. Rosjanin postanowił więc wreszcie wkroczyć na lodowisko. Mimo to, wciąż był zaskoczony, że srebrnowłosa go nie kojarzy. Widocznie naprawdę nie znała się na łyżwach.
Chłopak włączył muzykę, która mu odpowiadała i zaczął w jej rytmie kreślić nowe linie na lodzie. Dziewczyna zaś, która jeszcze czyściła płozy ze szronu, ukradkiem przyglądała się jego jeździe. Mimo to, nie zabawiła na długo i wyszła, zanim blondyn na dobre się rozkręcił.
***
Następnego dnia nastał czas na treningi na sali baletowej. W prawdzie blondyn był w świetnej formie, a jego figury i wysportowania pozazdrościłaby niejedna dziewczyna, jednak ćwiczeń nigdy za wiele. Gdy wszedł na salę, to jego zdziwienie sięgnęło zenitu. Srebrnowłosa nieznajoma z wczoraj ćwiczyła na tej samej sali. I znowu, była wcześniej od niego. O jakiej porze ona musi wstawać?
Tym razem miała związane włosy i była ubrana w typowy dla gimnastyki, obcisły strój, który ukazywał jej chudą i w miarę wysportowaną sylwetkę. Po chwili jednak odwróciła się ona w stronę chłopaka. Nie powiedziała jednak ani słowa, po prostu ćwiczyła dalej, zamykając się w swoim własnym świecie. Yurio więc postanowił zrobić to samo. Oboje ćwiczyli w ciszy, rozciągając głównie nogi. Po chwili jednak dziewczyna odstąpiła od barierki, na której chwilę wcześniej ćwiczyła i zrobiła parę obrotów na samych koniuszkach palców. Wreszcie jednak zatrzymała się i spojrzała na blondyna.
- Możesz włączyć radio? - spytała, jak gdyby nigdy nic.
Chłopak, zaskoczony tak nagłą prośbą srebrnowłosej, podszedł do radia i przy nim ukucnął.
- Jakieś konkretne życzenie?
- Utwór 3. Jezioro łabędzie.
Blondyn wywrócił oczami na tak nieoryginalną prośbę, po czym kliknął kilka razy na przyciski w radiu, a muzyka zaczęła grać.
Jednakże kiedy dziewczyna ruszyła, to nastała jakby magia. W oczach chłopaka nie była już człowiekiem. Nie, była najprawdziwszym łabędziem, który wykonuje lekkie kroki, sunąc przy tym po wodzie. Wszelkie piruety zdawały się obdzierać ją z piór, odsłaniając tym samym jej prawdziwą formę - księżniczkę łabędzi. Każdy kolejny ruch zaś pokazywał jej księcia, który prowadził ją w każdym kolejnym kroku. Mimo to, wciąż to ona była w głównym centrum zainteresowania.
Teraz chłopak już był pewien. To nie łyżwy były jej powołaniem, lecz taniec.
Wtem, srebrnowłosa zaczęła się rozkręcać. Wirowała wokół własnej osi, przez co gumka zsunęła jej się z włosów, a cała ich burza zaczęła otaczać dziewczynę, tworząc srebrno-czerwony wir. Zupełnie tak, jakby srebrny łabędź zaczął krwawić, mimo to nie przerywając swojego bolesnego tańca.
Nagle muzyka przestała grać. Jednak nie z powodu końca utworu, lecz zwykłego odmówienia posłuszeństwa sprzętu. Wtedy też dziewczyna podeszła do radia i zaczęła w nie walić pięścią.
- Przeklęte ustrojstwo... - szepnęła sama do siebie, nie przestając wyżywać się na przedmiocie.
Yurio zaś zmieszany, postanowił wrócić do swoich ćwiczeń.
![](https://img.wattpad.com/cover/141084737-288-k418406.jpg)
CZYTASZ
Tancerka || Yuri on Ice ✓
FanfictionYurio wygrał zawody, jednakże jego treningi na tym się nie zaprzestały. Pewnego dnia, gdy blondyn przychodzi na lodowisko, spotyka tam dziewczynę. Dziewczynę o srebrnych włosach z czerwonymi końcówkami, które kolorem tak bardzo przypominają mu Victo...