Po nieprzyjemnej sytuacji w parku, Akane starała się omijać Yurio. Było to jednak dosyć trudne, ponieważ w końcu rezydowali razem w tym samym hotelu. Jednak kiedy przychodziło co do czego, to Akane chowała się za roślinami, tłumem stojących ludzi, ścianą, a nawet swoim ojcem - Yurim, któremu ponownie się z lekka przytyło przez ten czas, gdy Victor zamiast skupiać się na jego treningach, to zajmował się Akane. Dziewczyna wciąż czuła się źle z tego powodu, jednak przynajmniej dzięki temu mogła się zasłonić. Obiecała sobie jednak, że prędzej, czy później jakoś odpłaci się ojcu i jeśli będzie trzeba, to nawet przyłoży się do tego, by jego treningi stały się istnym piekłem. W końcu czego nie robi się z miłości? Zresztą, im szybciej zrzuci wagę, tym lepiej - tak sobie właśnie powtarzała dziewczyna, tuszując swoje pseudo sadystyczne żądze, które najpewniej "odziedziczyła" w pewnym czasie po Victorze. W końcu kto powiedział, że są podobni tylko z wyglądu?
Kiedy jednak dziewczyna ukrywała się po raz kolejny, tym razem jako swoją kryjówkę wybierając recepcję, gdzie skryła się dzięki dobroci pracującej tam kobiety; to zobaczyła nietypową scenę. Yuri rozmawiał z Kenjirou. Wcześniej mianowicie nie widziała, by ta dwójka jakoś konkretnie ze sobą rozmawiała. Jednakże nie to ją zaniepokoiło. To w jaki sposób Kenjirou rozmawiał z jej ojcem był aż nad wyraz dziwny. Wyglądało to wręcz tak, jakby ten go podrywał. Dziewczyna postanowiła więc niepostrzeżenie przemknąć się do nich i podsłuchać co nieco.
- Yuri-senpai, jesteś taki niesamowity! Powróciłeś do łyżew w wielkim stylu zaraz po tym jak sławny na cały świat Victor Nikiforov cię dostrzegł, jak i zająłeś drugie miejsce w największych zawodach w Japonii! - krzyczał uradowany blondyn. - Naprawdę cię podziwiam, senpai... Jesteś moim natchnieniem... Moim... - tym razem, szepcząc niemal niesłyszalnie, powiedział: - Erosem...
- Nie przesadzaj, Kenjirou... Zresztą, to nie mnie teraz powinieneś chwalić, lecz Akane. To ona ma swoje przysłowiowe "pięć minut chwały". Chociaż jestem pewien, że ta sława potrwa nieco dłużej. - Yuri lekko się zaśmiał, drapiąc się przy tym w nos. - To bardzo utalentowana dziewczyna i cieszę się, że mogę nazywać się jej ojcem. Chociaż... chciałbym, żeby sama mnie tak nazywała... - Wtedy też do jego oczu napłynęło kilka łez, jednakże szybko je powstrzymał, lekko się uśmiechając.
- Senpai?
- To nic takiego. Zapomnij o tym co mówiłem.
Dalej Akane nie była już w stanie słyszeć o czym rozmawiają. Jej umysł mianowicie wypełniły słowa Yuriego. Mimo tego, że była mu wdzięczna za to co dla niej robi... Dlaczego on odnosi takie wrażenie?
Przepraszam... tato... - pomyślała Akane, zaciskając przy tym pięści.
***
To, jak bardzo Kenjirou wręcz podwalał się do Katsukiego nie zaniepokoiło jedynie Akane. Mianowicie, nawet sam Victor zaczął zauważać, że coś jest nie tak. Mimo to, milczał, tuszując swoje wszelkie obawy za wręcz udawaną głupkowatością. Jednakże, kiedy mężczyzna za bardzo się zamyślił, obserwując jak Yuri rozmawia z Kenjirou, to nie zauważył, że Akane do niego podchodzi.
- Vic... Tat... Mamo - zaczęła nieśmiało Akane.
- Akane! - krzyknął Victor, zmieniając całkowicie swoją postawę i uśmiechając się szeroko od ucha do ucha. - Co tam, córciu? Potrzebujesz czegoś? Niedobry Yurio znowu ci dokucza? A może jesteś głodna?
- Nie... - dziewczyna spojrzała na blondyna i swojego japońskiego ojca. - Chodzi o nich. Też to zauważyłeś, prawda?
Victor zaś widząc, że niczego przed nią nie ukryje, postanowił zdjąć swoją maskę i ponownie przybrać poważny wyraz twarzy.
- Wiesz może jak poznałem Yuriego..?
Dziewczyna wróciła wzrokiem na mężczyznę, po czym pokręciła przecząco głową. Tym razem Victor spojrzał na dwójkę rozmawiających ze sobą Japończyków, szczególną uwagę zwracając przy tym na Yuriego.
- Kiedy odszedłem od zawodu łyżwiarza, to zamknąłem się w sobie. Siedziałem całymi dniami w pokoju z Makkachinem i nie wiedziałem co ze sobą począć. W końcu jazda na łyżwach była moją jedyną pasją. Spytasz więc pewnie dlaczego odszedłem... No cóż, życie sportowca zawsze ma swoje minusy. Jednym z nich jest chociażby ciągłość tego samego. Ja odszedłem, więc Yakov znalazł kogoś innego na moje zastępstwo. Prosta kolej rzeczy. Kiedy jednak zobaczyłem filmik na którym Yuri wręcz bezbłędnie odtwarza moje ruchy na lodzie to coś się we mnie obudziło. Duma? Radość? A może tęsknota? Nie. Nie była to żadna z tych emocji. Powiedziałbym raczej, że była to ciekawość. W końcu, niecodziennie się widuje jak ktoś odtwarza twoje ruchy niczym jakaś żywa kopiarka. To wydało mi się interesujące. Dzięki niemu znalazłem nowe powołanie. Trenerstwo. Mimo że wciąż widziałem jazdę na lodzie to nie było to samo. Tym razem mogłem przekazać komuś to co wiem i obserwować jak on się rozwija, dokładnie tak jak ja te parę lat temu... - wtedy też zwrócił się w stronę dziewczyny, dzięki czemu ta mogła zobaczyć parę kropel spływających po jego policzkach. - Czy to więc źle, że jestem zazdrosny?
Akane, nie wiedząc co odpowiedzieć, rzuciła się na srebrnowłosego, mocno się w niego wtulając. Mężczyzna zaś jedynie odwzajemnił gest, głaszcząc przy tym jej długie włosy, zupełnie tak, jakby go to uspokajało.
***
- Tato i... ta... znaczy się mamo! Musimy porozmawiać! - powiedziała stanowczo Akane, zgarniając Victora i Yuriego do swojego pokoju, gdzie był spokój i cisza. - Nie mówicie sobie o swoich uczuciach! Słuchajcie, ja rozumiem, że to trudne, jednak jesteście razem! I naprawdę... Ale to naprawdę trudno mi patrzeć na to jak oboje cierpicie przez to zakładanie sztucznych uśmiechów! Myślicie, że ja tego nie widzę?! Ja... Ja wiem, że nie jestem idealną córką. Że przeze mnie oddalacie się od siebie... Że zajmuję wasz cenny czas na treningi i... i, że... Że nie jestem łyżwiarką tak jak wy. Jednak... Naprawdę was kocham. Jako moją rodzinę. I jestem wam wdzięczna za to, co dla mnie robicie. Chciałabym wam się więc jakoś odwdzięczyć i jeśli mam szansę was pogodzić to... - dziewczyna nie zdążyła dokończyć, gdyż niespodziewanie mężczyźni się na nią rzucili, mocno ją ściskając i tworząc tak zwany rodzicielski uścisk.
- Jesteś najlepszą córką jaką mogliśmy mieć, Akane - powiedział Japończyk.
- I będziemy cię wspierać, tak jak ty wspierasz nas - dokończył Victor.
- Kochamy cię - powiedzieli jednocześnie, jeszcze mocniej ściskając córkę.
Srebrnowłosa zaś jedynie przytaknęła, zalewając się strumieniem łez, które wywołane były zarówno wzruszeniem, jak i ogromnym szczęściem.
***
- Ty - krzyknęła Akane, łapiąc Kenjirou, zaraz po tym jak go dostrzegła, widocznie czegoś, czy też prawdopodobnie kogoś szukającego.
- Oh, Akane, w czym mogę ci pom... - blondyn jednak nie dokończył, gdyż został przyparty przez dziewczynę do ściany.
- Słuchaj, naprawdę się cieszę, że dobrze dogadujesz się z moim tatą... ale są pewne granice! Ty takową przekroczyłeś. Słuchaj, Yuri kocha z całego serca Victora. Zresztą, Victor go też! Więc z łaski swojej, jeśli zależy ci na Yurim to proszę, wspieraj go w tym!
Chłopak zaś nie wiedząc co odpowiedzieć, jedynie pokiwał twierdząco głową na znak, że rozumie. Akane zaś odetchnęła z ulgą i puściła chłopaka.
- Cieszę się, że rozumiesz co mam na myśli. Mam nadzieję, że nie będziemy już musieli mieć takich rozmów, ponieważ naprawdę nie chcę, by coś takiego zniszczyło ten wyjazd. Ach, no i przy okazji. Dziękuję za wsparcie. Fakt, że tu jesteś... mimo że nie z mojego powodu i tak mnie cieszy! - dziewczyna szczerze się uśmiechnęła, po czym odeszła w swoją stronę.
Chłopak więc widząc, jak dziewczyna powoli się oddala, szepnął do siebie:
- Nie martw się. Yuri-senpai w jednym na pewno miał rację. Jesteś naprawdę interesującą dziewczyną. I coś sądzę, że będziesz moim nowym Erosem.
![](https://img.wattpad.com/cover/141084737-288-k418406.jpg)
CZYTASZ
Tancerka || Yuri on Ice ✓
FanficYurio wygrał zawody, jednakże jego treningi na tym się nie zaprzestały. Pewnego dnia, gdy blondyn przychodzi na lodowisko, spotyka tam dziewczynę. Dziewczynę o srebrnych włosach z czerwonymi końcówkami, które kolorem tak bardzo przypominają mu Victo...