Do pokoju przez okno wpadały poranne promyki słońca. Pogoda zapowiadała się fantastycznie. Naturalne światło rozjaśniało pokój, który jeszcze godzinę temu pogrążony był w zupełnej ciemności.
Błękne oczy dziewczyny wpatrzone były w szybę, a na jej bladej twarzy tańczyły radosne promyki. Rude, długie włosy falami opadały na jej nagie plecy, niektóre pasma zostały z przodu by zakryć odsłonięte piersi młodej kobiety.
Okno było delikatnie uchylone, dlatego do uszu Marie dochodził szum morskich fal, które obijają się beztrosko o brzeg.
Postawiła nogi na zimnej podłodze. Zgarnęła z podłogi męską koszulę, którą po chwili zaczęła bez pośpiechu zapinać.
Założyła kosmyk włosów za ucho i spojrzała na mężczyznę leżącego obok niej.
Pogłaskała go po ciemnych włosach, a na jej usta wkradł się delikatny uśmiech.Wsunęła na nogi krótkie spodenki i bezszelestnie opuściła pokój.
Znajdowała się w salonie połączonym z skromną kuchnią.Nalała do czajnika wody i wstawiła go na kuchenke gazową. Zasiadła przy barku i zaczęła przeglądać "Proroka Codziennego".
Usłyszawszy gotującą się wodę, odłożyła gazetę i podeszła do kuchenki. Zalała wcześniej zasypaną kawę, którą posłodziła dwiema łyżeczkami cukru. Wymieszała i przystawiła nos do kubka, by zaciągnąć się zapachem ciepłego, aromatycznego napoju.
Wzięła porcelane w dłonie i wyszła na drewniany taras.
Miała idealny widok na ocean, ponieważ dom, który zamieszkiwała znajdował się na plaży. To było jedno z jej marzeń.
Zamieszkać z ukochanym w drewnianym, przytulnym domku nad samym oceanem.
Zamknęła oczy i na powrót wsłuchiwała się w szum fal. Myślami odpłynęła daleko stąd.
Kilka lat temu skończyła swój ostatni rok w Hogwarcie. Od tego czasu naprawdę dużo się zmieniło.
Została aurorem, zakończyła kilka toksycznych przyjaźni i co najważniejsze, nieumyślnie uratowała tysiące niewinnych istnień.Pewnie zastanawiacie się jak to zrobiła. Otóż wystarczyło tylko...
Jej rozmyślenia przerwał pewien mężczyzna, który objął rudowłosą od tyłu, składając na jej karku delikatne pocałunki.
-Szybko wstałaś Marie. - Szepnął do jej ucha, na co ta wzdrygła się, jednak po chwili kąciki ust błękitnookiej uniósły się ku górze.
-Ty za to wyjątkowo późno Tom. - Odstawiła w połowie pusty kubek na stoliczek i odwróciła się twarzą do swojego ukochanego. Ręce zarzuciła na jego ramiona, tym samym bardziej go do siebie przyciągając.
-Wiesz, który dzisiaj dzień? - Riddle zaczął bawić się kosmykiem włosów swojej wybranki, a ta udawała, że się zastanawia.
-No nie wiem... Wielkanoc? - Zaśmiała się cicho i spojrzała w ciemne tęczówki ślizgona.
-Dzień Kobiet, głupia. Wszystkiego najlepszego. - Burknął jakby niezadowolony. Przejechał dłońmi po jej talii i uśmiechnął się pod nosem. - Mam dla ciebie dzień pełen niespodzianek słońce.
Dziewczyna na chwile zamyśliła się. Cały czas wpatrywała się w hipnotyzujące oczy Tom'a.
-Prawdę mówiąc ja również mam dla ciebie niespodziankę. Jedną, ale zapewne zwali cię z nóg. - humor od rana jej dopisywał, dlatego stres nawet na chwilę nie przejął kontroli.
-Tak? Jaką może mieć dla mnie niespodziankę moja księżniczka. - Mruknął do jej ucha pociągająco i przygryzł jego płatek.
-Jestem w ciąży. - Marie szeroko się uśmiechnęła. Chłopak odsunął ją od siebie by sprawdzić, czy dziewczyna nie nabija się z niego. Widząc jej szczery wyszczerz, nie mógł powstrzymać własnego, który niekontrolowanie wkradł się na jego usta.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę kochanie. - Ujął w dłonie jej policzki i powoli zaczął się przysuwać.
Gdy ich usta dzieliły milimetry, usłyszeli donośny huk i wszystko jakby się rozpłynęło.Collins gwałtownie podniosła się do siadu. Była w skrzydła szpitalnym, znowu.
Rozejrzała się po pomieszczeniu. Jej uwagę przykuła czerwona róża z przyczepioną karteczką. Sięgnęła w kierunku szafki nocnej, znajdującej się przy łóżku, na którym jeszcze chwilę temu spała.Wzięła do rąk kawałek pergaminu i przeczytała krótką wiadomość jaka się na nim znajdowała.
"Strasznego dnia kobiet żałosna idiotko.
Tom Riddle. "
Poczuła dziwne ciepło w sercu. Nie dostała od niego nic w przeciągu tych kilku lat znajomości. Pomimo, że do róży dołączony był złośliwy liścik, nie umiała powstrzymać uśmiechu.
====================================
(Special nie jest związany z fabułą, przynajmniej na tę chwilę.)
Wesołego Dnia Kobiet!
CZYTASZ
Gryffindor's Heart || Tom Riddle (ZAWIESZONE)
Hayran KurguZastanawiało was kiedyś jak cienka jest granica pomiędzy przyjaźnią, a nienawiścią? Jest ona cieniutka jak nitka, którą najmniejsze szarpnięcie może zerwać. Jeszcze cieńszą granice tworzą miłości i nienawiść. "Do zakochania jeden krok" jak to maw...