*19* "Zostaw ją!"

701 30 10
                                    

Hope Pov

Uchyliłam powieki, chcąc się rozejrzeć, jednak ostry ból głowy mi to uniemożliwił. Czułam się, jakbym dostała czymś w głowę. Bo tak było. Podpowiedziała mi podświadomość, a ja przymknęłam oczy, przypominając sobie o wszystkim. W moich oczach zebrały się łzy na myśl, że przeze mnie Camil nie żyje. To moja wina. Gdyby nie zachciało mi się uciekać, ona by żyła, niczego nie świadoma. To cholernie bolało. Myśl, że mogłam ją uratować. Że mogłam postąpić jakoś inaczej. Ona by żyła. A ja to zniszczyłam. Zniszczyłam jej życie. Ona Twoje też. Usłyszałam cichy głosik w głowie. Jednak ja mogłam jeszcze wszystko naprawić. Ona już nie. Przeze mnie jej bliscy już nigdy jej nie zobaczą. Nie porozmawiają z nią. Nie będą mogli nic zrobić. A to wszystko przeze mnie. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Zniszczyłam niewinną rodzinę. 

- Księżniczka się obudziła. - usłyszałam kpiący głos Adama, jednak go zignorowałam. Miałam nadal zamknięte oczy, spod których leciały łzy i nic nie mogłam zrobić. Obwiniałam się o całą tą sytuację. Swoją drogą, co jest nie tak z tymi wszystkimi ludźmi? Czy oni nie mogą zwyczajnie porozmawiać, tylko od razu porywać. Już nie chodziło tu o mnie. Tu chodziło o te wszystkie niewinne osoby, które cierpiały. Często nie ze swojej winy. Przez głupie porachunki bliskich. Zemsty, długi, nienawiść - to prowadziło do zniszczenia wielu niewinnych ludzi, którzy nic nie mogli na to poradzić. 

- Odpowiedź, jak do Ciebie mówię! - poczułam szarpnięcie za włosy, przez co pisnęłam głośno i rozpłakałam się na dobre. Ból był niewyobrażalny. Jakby odzierał mnie ze skóry. To było okropne. Wcześniej przeżywałam gorszy ból, ale odzwyczaiłam się. Można tak powiedzieć... Przecież przez trzy lata go nie czułam. Zapomniałam, jaki ból potrafię znieść. Ile przykrych słów, czynów jestem w stanie wytrzymać. 

- Zostaw. - szepnęłam tylko, bo na tyle było mnie stać. Nie wysiliłabym się na więcej. Nie dałabym rady. W tamtym momencie byłam jedną wielką katastrofą.

- Wiesz... - zaczął. Mimo że miałam zamknięte oczy, mogłabym przysiąc, że chłopak uśmiechał się kpiąco. - Ja nie chcę tego robić. Ty mnie zmuszasz do takiego zachowania. - powiedział i odrzucił moją głowę, dzięki czemu uderzyłam nią w coś twardego. Nie wiedziałam, co to było, ale bolało cholernie. Jęknęłam głośno i złapałam za bolące miejsce, ale odsunęłam rękę, kiedy poczułam jakąś maź. Uchyliłam powieki na tyle, na ile mogłam i zobaczyłam, że miałam zakrwawioną rękę. Zamknęłam oczy, bo nie mogłam już dłużej utrzymać ich otwartych. W tamtym momencie modliłam się, żeby Justin wszedł i mi pomógł. Żeby mnie uwolnił. Żeby coś zrobił. 

- Jak ja Cię kocham. - poczułam jego miętowy oddech na mojej twarzy, co świadczyło tylko o tym, że chłopak się schylił, albo kucnął.

- To dlaczego mnie krzywdzisz? - szepnęłam, próbując pohamować łzy. Nie chciałam, żeby widział, jak słaba jestem. Że się go bałam. Nie chciałam dać mu satysfakcji z tego, że osiągał swój cel. Nie mogłam na to pozwolić. Jednak zdałam sobie sprawę, że jestem słaba i on już wiedział, że miał nade mną przewagę.

- Bo Cię kocham. - powiedział, a ja prychnęłam cicho, przez co poczułam pieczenie na policzku i moją głowę odrzuciło w lewo. Złapałam się za bolące miejsce i zaszlochałam cicho, nie kontrolując tego. Nie wytrzymywałam już tego. Tego mojego życia. Nic takiego nie zrobiła, a ciągle cierpiałam. I nie miałam na to wpływu. Nic nie mogłam zrobić, aby zaprzestać temu. I to zabijało mnie od środka. 

- Kochanie, jesteś... - usłyszałam damski głos. Głos Mandy. Która przestała mówić cokolwiek. Nie wiedziałam, co było tego powodem, ale nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Musiałam zregenerować w sobie siłę, aby spróbować uciec. Tylko tyle mi pozostało. Nadzieja. Nadzieja na uwolnienie się. - Coś Ty zrobił?! - usłyszałam jej pisk, na co skrzywiłam się nieznacznie, bo moja głowa dała o sobie znać. 

Please, Don't Let Me Go! (Third Book) ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz