🃏7. Ogień

526 31 3
                                    

Jedliśmy w ciszy, siedząc wygodnie na kanapie. Nie był to dostojny obiad aczkolwiek nie miałam zamiaru wybrzydzać. Jedzenie będzie jedzeniem bez względu na to w jakiej pozycji i w jakim miejscu się je spożywa.
W telewizorze jak zwykle leciał program informacyjny. Szczerze mówiąc wojny, trzęsienia ziemi, kolejne porwania oraz zabójstwa zaczęły mnie nudzić. Zawsze dzieje się to samo i mogą trąbić o tym setki razy, a i tak nic się nie zmieni. Po co nagłaśniać zabójstwa, skoro mordercom właśnie najczęściej o to chodzi. Rozgłos, postrach i zła sława. Kto by się nie pokusił?
Czymś jednak trzeba zapełnić scenariusze do programów. Poza tym kto by chciał słuchać o dobrych rzeczach? Oglądalność od razu by spadła. I właśnie w ten sposób powstaje jeden z głównych powodów przestępstw w tym mieście.

W każdym razie Joker lubił takie programy. Leciały praktycznie na okrągło. Jak nie w telewizji, to w radiu. Może szukał nowych celów i miejsc gdzie jego obecność byłaby najbardziej nagłośniona? Tego jeszcze nie wiem, ale jak na razie jestem wielką zwolenniczką tej tezy. Bycie w centrum to zdecydowanie jego ulubione zajęcie.

Gdy zjadłam swoją, nie ukrywam dość sporą porcję, wybełkotałam pod nosem, ledwie słyszalne dziękuję i wstając z kanapy poszłam do pokoju się ubrać. Zielonowłosy bez słowa odłożył talerz na tacę i nie spuszczając wzroku z telewizora pozwolił mi bezpiecznie się oddalić.

Nie znałam jego planów na resztę dnia toteż stwierdziłam, że nie będę się nimi zbytnio przejmować. W końcu gdyby było to coś ważnego z pewnością dowiedziałabym się o tym wcześniej. Joker zazwyczaj dawał mi trochę czasu przed ostatecznym wyjściem z domu.

Sięgnęłam ręką do szafy w poszukiwaniu świeżych ubrań. Najchętniej nałożyłabym na siebie luźne dresy i wygodną bluzkę, jednak Psychopata pominął tę stylizację kupując mi w sklepie komplety ciuchów. Byłabym zła, gdyby nie obecna sytuacja, w której przy moim stanie zdrowia stawianie się mordercy byłoby co najmniej głupie. Wzdychając dłuższą chwilę nad otwartą na oścież szafą, zdecydowałam się na zwykłe dżinsy i bluzkę z krótkim rękawem. Włożenie tych kilku rzeczy przysporzyło mi nie lada problemów, ale po kilkuminutowej siłaczce udało mi się naciągnąć na siebie ubrania. Ból towarzyszący mi przy większości ruchów stał się naprawdę bardzo uciążliwy. Miejscami nawet zastanawiałam się nad odcięciem tych kawałków ciała, które nie pozwalają mi normalnie żyć. Ale czy to przypadkiem nie bolałoby bardziej?

Wyczerpana rzuciłam się na łóżko. Miękki materac od razu się pode mną ugiął otulając mnie chłodną pościelą.
Jak Dobrze było znowu czuć się bezpiecznie i miło. To uczucie wydawało mi się tak odległe, a przecież pozbawiona go byłam nie całe trzy dni. Z drugiej jednak strony zastanawiałam się czy na pewno wcześniej czułam się tak bezpiecznie jak teraz. W końcu uwięziona jestem z nieprzewidywalnym psychopatą, któremu coraz bliżej do wyrządzenia mi poważnej krzywdy. Nadal pamiętam jego pełen obłędu wzrok, gdy zostawiał mnie samą na wyspie. Nigdy nie zapomnę tej chorej satysfakcji jaka czaiła mu się w jego żrących tęczówkach. Czy to nazywa się bezpieczeństwem?

Nie minęło długo, nawet nie zdążyłam porządnie wypocząć, kiedy do pokoju wszedł Zielonowłosy. Przebrał się, a ja największą uwagę skupiłam na jego nagiej klatce piersiowej. Ten odcinek ciała, choć w większości zakryty tatuażami, potrafił sprawić, że w środku zapalał mi się malutki promyczek gorącego ognia. Powoli uniosłam tułów, siadając na brzegu łóżka. Ostrożnie patrzyłam na jego ruchu, szukając w nich odrobinę nadziei, że jednak dzisiaj nie skończę swojego życia.
Joker zmierzał w moim kierunku. Czułam, że z każdym jego krokiem oczy otwierają mi się szerzej, serce przyspiesza, a nogi, choć ciężkie jak ołów, chciałyby uciekać.
Siedziałam w miejscu mimo że pragnęłam zniknąć i schować się przed nadchodzącym szaleństwem. Patrzyłam mu ślepo w oczy i zanim się obejrzałam jego ciężkie ręce spoczęły na moich ramionach przygważdżając je do materaca. Blada twarz zawisła nad moim, jeszcze oszołomionym obliczem.

Co się dzieje? Dlaczego on to robi? Czy przypadkiem nie chciał mnie chwilę wcześniej zabić? Ach, no tak. Zapomniałam, że jego uczucia zmieniają się szybciej niż obrazki w kalejdoskopie. Oznacza to również, że w każdej chwili ta piękna scena przeobrazić się może w krwawą rzeź.

Jeździłam wzrokiem po jego twarzy i nadal nieświadomie pozwalałam naszym ustom się łączyć. W jednej sekundzie zapomniałam ile nienawiści siedziało we mnie ostatniej nocy, a nawet i ostatniej godziny. Wszystkie moje uczucia scaliły się w jedno, nieodgadnione przeze mnie i za nic nie chcące mnie opuścić. Mogłam być zła za swoją uległość, ale z drugiej strony czy ktoś na moim miejscu zachowałby się inaczej? Chciałam bezpieczeństwa i właśnie staram się je mieć.

Czułam jego ręce na swoim biodrze i ramieniu. Chłód jego ciała przenikał do dotykanych miejsc i trzymał się tam przez dłuższy czas. Ustami nadal krążył po mojej twarzy, zostawiając na niej przyjemnie zimne pocałunki.
Leżałam w miejscu bojąc się wykonać jakikolwiek ruch. Obawiałam się, że przez przypadek przerwę tę chwilę, tym samym rozgniewując Zielonowłosego. Zrobię coś nie po jego myśli i znowu skończę gdzieś na uboczu, daleko od innych ludzi.

Podniósł mnie do góry tak, że stałam z nim teraz twarzą w twarz. Spojrzałam mu w oczy i jak zwykle bywało, pod ich ciężarem moje nogi ugięły się prawie pod kątem prostym.
Mężczyzna złapał mnie za uda i uniósł do góry. Od razu obwinęłam się ramionami wokół jego szyi z obawą, że nie minie chwila, a moje kruche ciało znajdzie się na nieprzyjemnie twardej podłodze.
Joker ponownie przysunął twarz do mojej i po dłużej chwili przypatrywania się moim oczom, wbij się w moje lekko już opuchnięte wargi. Mimo że bardzo chciałam tego uniknąć, gorący płomyczek w moim żołądku zdążył się już przerodzić w zabójcze płomienie wypalające powoli moje narządy wewnętrzne.
Nie było już nadziei na oderwanie się od siebie. Ostatnia szansa na to została spalona w gorącym jak słońce ogniu rozpalonym wewnątrz mojego ciała.
Gdyby nie ta niszczycielska siła byłabym teraz niewyobrażalnie zła na siebie, że pozwoliłam mu się tak do mnie zbliżyć po tych wszystkich krzywdach jakie mi wyrządził.

A może po prostu podświadomie pragnęłam jego bliskości, a gdy już jej doznałam, nie chciałam pozwolić jej się oddalić...

Psychopata 2 || Joker ❣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz