🃏13. Ja Gnije!

171 13 4
                                    

Rzuciłam słuchawką z taką siłą, że jej plastikowa część rozleciała się na małe kawałki.
Czekałam na niego, w głębi wierzyłam, że po mnie przyjdzie, ale nie sądziłam, że tak szybko. Nie mogę w tej chwili stąd uciec. Za tydzień - z przyjemnością. Ale nie teraz. Chcę choć przez kilka dni z powrotem poczuć jak to jest być wolnym. Nie w pełni, ale choć odrobinę łyknąć powietrza, które nie jest mi limitowane.

Wystraszona wyłączyłam kabel z prądu. Może i był to głupi krok, ale czy nie głupsze było rozmawianie ze mną, wiedząc, że jestem na podsłuchu? Joker musiał o tym wiedzieć. Sam zapewne stosuje takie metody przy swoich ochroniarzach.

- Chcę na spacer! - krzyknęłam przywołując strażnika. Nie minęła chwila, a wysoki <brunet> stał w drzwiach.

- dookoła domku? - spytał.

- Do lasu.

- Do lasu - powtórzył. - z szefem?

- Tak. I weź strażników.

Ochroniarz zmrużył oczy i podszedl nieco bliżej.

- Obawiasz się czegoś panienko? - pyta na co ja niemal natychmiast kręcę głową.

- Nie. - kłamię.

***

Chwilę później jesteśmy już na drozce prowadzącej do lasu. Przyspieszam tępa, ale widząc, że Szczur nie nadąża, niechętnie zwalniam. Naprawdę bardzo chciałabym znaleźć się od tego miejsca jak najdalej. Nie tylko ze względu na Jokera, ale i też na to, że czuję się tam nieswojo.
Na dodatek mam wrażenie, że woda, którą mi dają do picia smakuje nieco dziwnie: mdło i ciut gorzko. Obsługa zawsze miesza mi ją przed wypiciem, co tylko potęguje moje obawy, bo przecież kto miesza wodę?
A po jej wypiciu czuję się wyjątkowo trzeźwo i spokojnie. Teraz czuję się wyjątkowo otępiale. Przed wyjściem szef stwierdził, że nigdzie nie ruszy się dopóki się czegoś nie napije. Nie chcę, żebyś się odwodnila, tłumaczył.
W każdym razie, chwilowo czułam się jakby wszystko dookoła nagle przestało żyć. Szum drzew nawet zdawal się być martwy.

- Jak ci się tu podoba? - spytał, gdy tylko weszliśmy wglab drzew. - Rozmawiałem już z Policją. Za dwa dni nikt nie będzie cię szukał listami gończymi. Będziesz wolna, cieszysz się?

- Aha - kiwnelam głową, ukrywając, że czułam się już coraz gorzej.

Oparlam się o drzewo. Obrazy przede mną latały jak szalone, a głowa pulsowala niczym światła na koncercie kapeli rockowej.

- Dobrze się czujesz? - spytał.

Świetnie.

Usiadłam na kamieniu. To przejdzie, myślałam. Wszystko, dosłownie każdy kamyczek na ziemi zdawał się że mnie śmiać. Dałaś się otruć zołzo, hihotały, teraz gnij.

- Gniję! Dajcie mi spokój - krzyknęłam, niechcący na głos.

Obok siebie usłyszałam tylko obrzydzony jęk Szefa. Nie musiałam patrzeć do góry, aby dostrzec jego mdłą minę.

- Nie ważne - poprawiłam.

- Chyba powinniśmy wracać - odezwał się strażnik, ale zbyłam go machnieciem ręki.

Brzuch zwijał mi się jak opętany. Co się dzieję, pytałam, ale nikt nie raczył mi odpowiedzieć.

- Może jednak wrócimy - odezwał się karzeł, gdy z wyczerpania położyłam głowę na kolanach. - Napijesz się czegoś.

- Nie. Jest dobrze.

Nie było, ale nie mogłam teraz tam wrócić. To przejdzie, na pewno. To musi przejść. Nic nie trwa wiecznie.

Po dziesięciu minutach ból znikł, a gadające kamienie wreszcie się zamknęły.
Moje wyczerpane wnętrzności nareszcie pozwoliły odpocząć i mojej przerażonej głowie.

- Już dobrze? - spytał ktoś stojący obok mnie. Nie rozpoznalam głosu.

- Tak. Możemy isc dalej.

————————————-
No wiec tak.
Dostaje multum maili z pytaniami o next. Skarby moje, ja już nawet nie pamietam fabuły. Wstawiam ostatni szkic jaki mam. Ale pomyślałam czy by może nie wrócić. Przeczytalabym wszystko od nowa i pewnie przypomniałby mi się sens tego co tu tworzyłam. Niczego nie obiecuje, ale może daje wam jakieś światełko.
Ile osóbek jeszcze ze mną jest?
Kocham was wszystkich, buziaki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Psychopata 2 || Joker ❣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz