34

4.7K 167 2
                                    

OLVIER
Lili usnęłam samochodzie. Postanowiłem zanieść ją do sypialni. Rozegrałem ją do naga i położyłem do łóżka. Przykryłem ją kołdrą i zszedłem na dół z zamiarem zrobienia kolacji dla mojej kruszynki. Postawiłem na gofry z bitą śmietaną, nutellą i owocami. Wiem ,że Lili bardzo lubi moje gofry z czego się niezmiernie cieszę dlatego je jej zrobiłem. Gdy nalałem ciasta na gofry do gofrownicy usłyszałem dzwonek do drzwi. Z nadzieją ,że nie spale gofra poszedłem otworzyć drzwi. Po otwarciu drzwi ujrzałem mojego przyjaciela Dylana. Wyjechał do Stanów na 2 miesiące i najwidoczniej już wrócił.
- Elo stary! ~ Krzyknął klepiąc mnie po plecach gdy otworzyłem drzwi.
- Cześć, ty już wróciłeś? ~ Zapytałem zdziwiony.
- No, tak już wróciłem.
- Luz, wejdź.
- Co tam u ciebie? Jak tam masz jakąś lochę? ~ Zapytał podążając za mną do kuchni.
- Mam, dziewczynę nie lochę. ~ Skarciłem go trochę zły. Co prawda kiedyś milem dziewczyny na najdłużej tydzień ,ale to tylko dla tego bo nie potrzebowałem kobiety do miłości tylko do sexu. Z Lili jest zupełnie inaczej. Ją naprawdę bardzo kocham i nie wyobrażam sobie ją wykorzystywać. Jeśli chodzi o sex to dla niej mógłbym nie uprawiać go nawet przez miesiąc a nawet i dłużej. Co nie oznacza ,że bardzo lubię. A szczególnie gdy jest to sex z Lili. Ona jest najlepsza w te klocki.
- Ooo nieźle ci się w głowie popierdoliło.
- Nie, po prostu pokochałem kogoś w końcu. Tobie też bym radził. ~ Powiedziałem odkładając gofra na talerz. - Jesteś głodny?
- Nie, dzięki. A tak w ogóle gdzie jest ta twoja laska.
- Śpi, jest zmęczona po dzisiejszej randce.
- Aaa a ty jako romantyczny chłopak robisz jej kolacje?
- Można tak powiedzieć. Po prostu wiem ,że jak wstanie będzie głodna a ,że lubi moje gofry to je jej robię.
- Jaki romantyk się z ciebie zdobił. No nie wierze, myślałem ,że zawsze zostaniesz facetem ,który pieprzy wszytko co się rusza. ~ Powiedział śmiejąc się Dylan.
- To już przeszłość. ~ Powiedziałem i skończyłem przygotowywać gofry dla Lili. - Chcesz coś mocniejszego? ~ Zapytałem po chwili.
- Masz whiskey?
- Tak, już nalewam. ~ Powiedziałem wkładając talerz z goframi dla Lili do lodówki.

Po chwili już siedzieliśmy w salonie oglądając mecz i pijąc whiskey. Usłyszałem jakiś kroki. Na myśl ,że Lili się obudziła się uśmiechnąłem. Nie myliłem się zaraz za mną (siedziałem na kanapie) stanęła Lili.
- Cześć skarbie. ~ Powiedziałem przerzucając rękę przez jej nogi tak ,że wygląda to jakbym się przytulał do jej nóg.
- Cześć. ~ Powiedziała cicho moja księżniczka. Wsadziłem jej rękę pod cieniutki szlafrok i od razu poprzez dotknięcie jej cipki mogłem stwierdzić ,że nie wiedziała ,iż mamy gościa. Dobrze ,że założyła szlafrok inaczej to Dylan by się na nią rzucił bez zastanowienia.
- Jak się ubierzesz to będziesz miała coś w nagrodę. Leć. ~ Powiedziałem wyciągając rękę z pod jej szlafroka. Lili po usłyszeniu moich słów szybko poszła na górę.
- No niezła ta twoja łaska. ~ Skomplementował Dylan.
- Wiem , ale pamiętaj, że jest zajęta przeze mnie wiec nawet nie próbuj do niej zarywać. ~ Pogroziłem.
- Luzik.

Za niecałe 10 minut poczułem lekkie ugięcie się kanapy obok mnie. Popatrzyłem w bok i zauważyłem uśmiechnięta Lili.
- Dobra to najpierw się poznajcie. Lili to jest Dylan, mój przyjaciel. ~ Zwróciłem się do mojej małej księżniczki. - Dylan to jest Lili. Moja dziewczyna. ~ Powiedziałem a oni się przywitali poprzez „elo i hej" oraz podanie dłoni i znowu usiedli na kanapach.
- Idź do kuchni. I jak otworzysz lodówkę to już będziesz wiedziała o co chodzi. ~ Powiedziałem a ta zerwała się z moich kolan jak poparzona i poszła do kuchni. Po chwili wróciła z wielkim bananem na twarzy zajadając się goframi. Próbowała usiąść na kanapie obok mnie ,lecz zaciągnąłem ją na swoje kolana. Moja dziewczyna jadła uśmiechnięta gofry a ja i Dylan oglądaliśmy mecz lecz ja w między czasie głodziłam Lili po udzie. Gdy Już zjadła wstała z moich kolan i poszła do kuchni odstawić talerz.

LLILI
Jest godzina 3:08 a my siedzimy w salonie i się śmiejemy.
- Dobra Gołąbeczki ja będę się zbierał. ~ Powiedział wstając Dylan.
- Czym zamierzasz wrócić? ~ Zapytałam marszcząc brwi ponieważ Dylan nie zamawiał taksówki.
- Tak jak tu przybyłem. Samochodem.
- Chyba cię pojebało. Będziesz spał u Oliviera, zaraz ci pościele. ~ Powiedziałam wstając z kolan Oliviera.
- A Olivier gdzie będzie spał? ~ Zapytał Dylan.
- Ze mną. On ma dzisiaj do wyłonią pewną misje. ~ Stwierdziłam. I poszłam przygotowywać łóżko dla Dylana.

Kolejny rozdział😱 Co się stało ,że go dodałam?😱 Po prostu zauważyłam ile jest zapytań „kiedy będzie rozdział" a z racji tego ,że źle się czułam nie byłam w stanie niczego napisać. Ale już jest dobrze i rozdział jest 😃 Mam nadzieje ,że nie jest słaby i ,że wam się podoba. Oczywiście jak możecie zostawcie coś po sobie.❤️❤️

My brother's friend my teacher?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz