22 |studio|

1.8K 145 5
                                    

Lola Kinney

Wpadam w ramiona mojego chłopaka kompletnie wykończona. Płaczę w jego pierś, naprawdę próbując przestać, ale naprawdę mi nie wychodzi.

– Chodźmy stąd – podnosi mnie bez problemu i owija wokół siebie od przodu.

– Nie powinniśmy...

– Mam to, kurwa, gdzieś.

To tylko głupi casting. Nic się takiego nie stało. Przesadzam, dramatyzuję.

Jestem silną dziewczyną, a może byłam do póki życie nie stało się zbyt prawdziwe, a zarazem nierealne?

– Jestem dobra w tym, co robię, Luke – zapewniam go – Wiem, że aktorzy muszą się mierzyć z tym, że ludzie będą ich nagrywać...

– Oni robili to, żeby się z ciebie pośmiać albo zarobić kasę. Może i aktorstwo też to za sobą niesie, ale nie od gówniarzy, którzy nie będą mieli, co ze doba zrobić po studiach.

– Będę do nich należeć – wybucham kolejną falą płaczu.

– Myślisz, że pozwolę ci być nieszczęśliwą? Nie ma mowy, kochanie.

Otaczam jego szyje ramionami, chcąc być bliżej niego.

Czuję się taka krucha i bezbronna.

Jestem dobrą początkującą aktorką...

Prawda?

Chyba zaczynam mieć paranoje.

– Nie chcę jechać do domu, Luke – szepczę mu na ucho – Ciągle siedzimy w domu. Czy możemy zacząć robić coś innego?

– Mam miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byłaś...

– Tak?

– Tak i przyjmują tam nawet płaczących ludzi, wychodzi z tego czasem coś dobrego.

Luke Robert Hemmings

Czasem żałuję, że nie dałem jej spokoju.

Była by szczęśliwa w tamtym życiu i z mniej męczącym marzeniem o aktorstwie.

Pamiętam, gdy ja zacząłem nagrywać swoje amatorskie filmiki, nikogo to nie obchodziło, a raczej nie na tyle, żeby rzucać mi tym w twarz, póki ludziom się to nie spodobało. Wtedy szkoła oszalała i to nie pod dobrym względem.

Zawsze znajdą się ludzie, którzy skrytykują twoje marzenie i będą ci to utrudniać.

W kółko słyszałem, że nie mam talentu i że się do tego nie nadaje, a wtedy pojawiła się dwójka z trzech moich najlepszych przyjaciół i wszystko było lepsze.

Muszę ją w tym wspierać, chcę to robić, ale czasem wydaje mi się, że ja to za mało.

Wsadzam ją do samochodu, a ona nie pozwala mi usiąść na swoim miejscu i przyciąga mnie za koszulkę do siebie.

– Czy to wszystko jest tego warte? – to pytanie może dotyczyć wielu rzeczy.

– Przez większość czasu tak – całuję ją w czoło – Przepraszam, Lola.

Kręci głową.

– Nie przepraszaj – mówi – Przeżyłabym to dla ciebie jeszcze raz.

Jest dziewczyną, która w całości oddaje się sprawie.

Mojej sprawie.

Naszej sprawie.

Wsiadam na miejsce kierowcy i wiozę nas na miejsce, gdzie dzieje się magia.

ardor {Luke Robert Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz