Ciężko jest być człowiekiem. Ciężko dbać o to co się kocha, ale najciężej jest zrozumieć. Zrozumieć dlaczego popełniło się błąd. Właściwie to kogoś błąd.
02:46 am.
- Dlaczego tak zawsze, kurwa jest?! - Krzyk Mike, spowodował, że moje ciało zaaragowało natychmiastowo.
Wstałam, a raczej zerwałam się z łóżka.
Otworzyłam drzwi.
- Co tu się dzieje? - Spojrzałam na Wkurzonego Mike i zapłakaną mamę.
Tato leżał pijany na podłodze, próbując wstać. W całym domu było czuć odór wódki.
W moich oczach pojawiły się łzy.
- Wybieraj. Ja albo on? - Powiedział Szatyn. Miał głos, jakby zaraz miał się rozpłakać.
Mama spanikowała.
- Mike! - Krzyknęłam.
- Ellenai zamknij się! Ona musi wybrać. - Spojrzał na nią.
- Synku... - Zaszlochała.
- Okey, super. Zostań z nim. - Wpadł do swojego pokoju, zabierając torbę i pakując do niej rzeczy. Mama zaniosła się jeszcze większym płaczem.
- Zrób coś! - Wrzasnęłam na matkę.
Ta zakryła twarz dłońmi.
Weszłam do pokoju.
Chłopak nawet na mnie nie spojrzał.- Odłóż to Mike. - Powiedziałam, byłam zrozpaczona.
Chłopak zatrzymał się.
- Też trzymasz ich stronę?! Świetnie!
- Mike, będziesz tego żałował.
- Żałowałem wiele rzeczy, ale to, nie ważne. - Wytarł łzy. - Nie martw się będę u kolegi. - Założył kurtkę i wyszedł.
Cudownie.
****
- Ellenai co jest? - Spytała nauczycielka. Teraz dopiero ogarnęłam, że już przerwa, a ja patrzyłam w jeden punkt. W sali siedział Clyde i Walker. Brunet patrzył na mnie ze zdziwieniem.
Spakowałam szybko swoje rzeczy.
- Jest dobrze, zamyśliłam się. - Wyszłam z klasy.
Usiadłam na schodach za szkołą i zakryłam twarz dłońmi, potrzebowałam spokoju i snu. Za dużo jak dla mnie.
- Chyba nie jest dobrze. - Powiedział ktoś za mną. Spojrzałam za siebie i wywróciłam oczami.
Chłopak włożył papierosa w usta, po czym odpalił go. - Opowiadaj, West. - Pogonił.Prychnęłam.
- Gdybym umierała, nigdy nie poprosiłabym o twoją pomoc. - Warknęłam. Chłopak zaśmiał się krótko i usiadł obok mnie na schodku.
- Mnie wydaje się, że jednak jesteś mi coś dłużna. - Powiedział i zaciągnął się papierosem, przez co jego oczy były przymrużone przez dym.
- To nie będzie zapłata, inną sobie wymyśl. - Warknęłam.
- Czyli jednak coś Cię gryzie. - Powiedział rozbawiony. Kretyn.
- Walker, serio nie mam humoru. - Powiedziałam zła.
- Ty nigdy nie masz humoru. - Prychnął rozbawiony.
Warknęłam pod nosem i wstałam kierując się w stronę szkoły. Lekcje się skończyły. Blake'a nie było w szkole, więc dzień minął mi dosyć szybko.
CZYTASZ
LOVE & HATE ||ZAWIESZONE DO POPRAWY!
Teen Fiction"On wkurza mnie. Ja wkurzam jego. I tak sobie żyjemy, oboje wkurzeni." Nie jest to typowa historia "nienawidzimy się". Przekonaj się! ____ WYSTĘPUJĄ WULGARYZMY I SCENY +16