nowy chłopak

450 12 1
                                    


2 września 2020 rok

Jak codzień obudził mnie budzik. Wstałam niechętnie z łóżka i podeszłam do szafy wzięłam to:

 Wstałam niechętnie z łóżka i podeszłam do szafy wzięłam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Pomalowałam się uczesałam i poszłam na dół. Weszłam do przedpokoju gdzie był plecak Loren. Zrobiłam jej śniadanie wpakowałam do plecaka i poszłam budzić Lori. Weszłam do jej pokoju i podeszłam
-Lori wstawaj szkoła
-Jeszcze 5 minut mamo proszę-jęczała
-Jak z tatą wstawaj musimy wybrać ciuchy
-No dobra
Wstała niechętnie z łóżka i razem podeszliśmy do jej szafy. Ogólnie to Loren miała remont w pokoju i wygląda tak:

Wybrałyśmy : szarą bluzkę na krótki rękaw, czarne dżinsy z wysokim stanem, czarną kurtkę dżinsową i białe Nike

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wybrałyśmy
: szarą bluzkę
na krótki rękaw, czarne dżinsy z wysokim stanem, czarną kurtkę dżinsową i białe Nike. Z jej blond włosów zrobiłam dwa kucyki.
-Gotowe-powidziałam
-A tata wstał?
-Jeszcze nie ale możesz iść dać mu buziaka w policzek
-Oki
Poszliśmy po cichu do naszej sypialni Loren na paluszkach podeszła do mojego i Tinusa łóżka dała mu buziaka w policzek i uśmiechnęła się.
-Zjesz śniadanie?-Zapytałam
-Tak, a co?
-Mogą być naleśniki?
-Tak
-No to chodź zrobimy
Poszliśmy do kuchni gdzie zaczęliśmy robić naleśniki
-Mamo
-Tak kochanie?
-Bo u nas jest takie koło tancerek
-I co w związku z tym?
-Mogę chodzić?
-Oczywiście a do kiedy oni będzie?
-Nie wiem
-Nic nie szkodzi spytam się pani
-Jej kocham cię
-Ja ciebie też dobra chodź jemy i idziemy do szkoły
-Oki
Dokończyliśmy robienie naleśników i potem je zjedliśmy zostawiając trochę dla Tinusa.
Poszliśmy w stronę samochody i wsiedliśmy. Na miejscu byliśmy punktualnie o 08:00. Poszliśmy do szatni gdzie Loren zdjęła buty i zmieniła na kapcie. Ja natomiast poszłam do przedszkolaki
-Dzień dobry-Powiedzałam
-Dzień dobry o co chodzi?
-Bo ja bym chciała się zapytać kiedy odbywa się te koło tancerek
-Odbywa się ono we wtoreki i czwartki od 12 do 13
-Dobrze dziękuję do widzenia
-Do widzenia
Podeszłam jeszcze do Loren dałam buziak w czoło i poszłam.
W domu byłam po 30 minutach bo były te głupie korki. Zdjęłam swoje Vansy i poszłam do kuchni gdzie siedział Martinus jedząc naleśniki.
-Hej-dałam mu buziaka w usta
-Hej
-Chyba mamy w domu tancerkę
-Czemu?
-Loren chciała chodzić na koło tancerek to ją zapisałam i odbierz ją o 13
-No to fajnie, dzisiaj przyjeżdża Remek i Karol (Blowek)
-O to Fajnie Lori może się pobawić z Lukasem(Chodzi o Lukasa Rigera ale w opowiadaniu ma na nazwisko Wierzgoń i ma obecnie 6 lat od*aut)
-No a ty z Marti i Olą
-Może być-Powidziałam kiedy nalwałam sobie wody
-Mac i Nicol się zaręczyli-Na te słowa się wręcz zakrztusiłam
-I ty mówisz mi to Teraz?
-No chcą jak najszybciej bo jak im się urodzi dziecko to wiesz nie będzie czasu-Oznajmnił
-jeszcze dziecko?! Kiedy się tego dozwidziałaś?!
-Wczoraj wieczorem gadałem z Marcusem
-Ciężko było ci Powidzieć to wczoraj?
-Spałaś
-Dobra koniec idź się lepiej ubierz
-Dobrze mamusiu
-Predzej Żono
-To też mi pasuję
-O której mają być?
-O 14
-Dobra

Godzina 13
Martinus właśnie pojechał po Lori a ja przygotowuje się do przyjazdu gości. Rozstawiłam talerze na stół i jedzienie. Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi i wchodzi do domu. Poszłam do przedpokoju gdzie był Tinus i Lori.
-Loren-powidziałam do blondynki
-Tak?
-Tata ci mówił kto dzisiaj przyjeżdża?
-Nie
-No to Lukas z wujkiem Remkiem i Cicią Martyną oraz wujek Karol i Ciocia Ola
-Ekstra!-ucieszyła się dziewczynka
-Chcesz ubrać sukienkę?
-Tak!-pisneła dziewczynka i wzięła moją rękę i poszliśmy do jej pokoju. Po około 20 minutach wybraliśmy czerwoną sukienkę z tiulem i małymi cekinami, białe rajstopki, włosy lekko pofalowałam i byłam gotowa. Podeszła do lustra
-Ale jestem ładna
-Wrecz śliczna
-Idę się pokazać tacie
-No to idź szybko
Pobiegła szybko do salonu gdzie był Tinus.
-Tato patrz jak wyglądam-Powidziała do Martinusa
-Ślicznie
-Dzienkuje-przytuliła go
-O Chyba przyjechali-Powidziałam
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, w progu stali Remek i Martyna z Lukasem.
-Hej wejdźcie-Powidziałam z uśmiechem
-Hej-Powidział Remek
-Hej ciocia-Powidział Lukas
-Hej-Przytulił mnie a ja go
-Siema-Tinus z Remkiem się przywitali, przybili siebie piątki.
-Może zrobimy grilla ciepło jest a dzieci się pobawią-Dałam propozycje
-Możemy czemu nie-Odparł Remi
-To chodź Remek rozpaliny grilla a dziewczyny przygotują jedzenie -powiedział Tinus
-Lukas idź do Loren-powiedziałam do chłopaka
-Oki a gdzie jest?
-W salonie
Lukas pobiegł do salonu a my poszliśmy do kuchni gdzie wszystko było widać co się dzieje w salonie. Widziałam jak Lori całuje Lukasa w policzek.
-Marti widziałaś?
-Jak Lori całuje Lukasa w policzek? To tak
-Może jakaś nowa para-poiwdziałam szczeżąc się jak głupią do sera
- No może może zobaczymy
Po 30 minutach Martinus stał przy grillu my rozmawialiśmy a dzieci się bawiły
-Jak tam Lukas w szkole?-Zapytałam
-Jak na razie dobrze-Odpowidziała mi Martyna-A Lori w przedszkolu?
-Też dobrze już ma koleżanki i kolegów jakąś grupę mają
-To fajnie
I wtedy przyszli dzieci
-Mamo-poiwdział Lukas do Martyny
-Co tam?
-Mam dziewczynę-Odpowidział jej chłopak
-Kto jest tą szczęściarą?
-Loren!-Pisną
O.Mój.Kochany.Boże!!! Nie no fajnie będzie Loren Wierzgoń.
-To ekstra-Poiwdzieliśmy razem z Martyną
-Dobra idź się dalej bawić bo twoja dziewczyna się pewnie nie cierpliwi
-Napewno
-A Karol jeszcze miał przyjechać-Powiedziałam
-Dzwonił do mnie i powiedział że coś mu wypadło czy coś-odpowidział mi Tinus
-Oki
Reszta dnia minęła nam w miłej atmosferze. Po 22:40 wszyscy się rozeszli a my poszliśmy spać.

(879 słów)

od nienawiści do miłości/Martinus Gunnarsen✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz