choroba

497 13 0
                                    

Przeczytaj notkę na dole WAŻNE!!

3 września 2020

Dzisaj jest już środa. Oczywiście obudził mnie budzik. Niechętnie wstałam z łóżka, podeszłam do szafy. Wzięłam: czarne dżinsy z wysokim stanem, i białą bluzkę na krótki rękaw z kieszonką na piersi i czarną bluzę zapinaną z Adidasa. Zrobiłam śniadanie Loren i poszłam ją budzić. Kiedy weszłam zobaczyłam że ma całe czerwone policzki. Podeszłam do niej dotknełam ręką jej czoła było bardzo gorące. Nie budziłam jej, skierowałam się do kuchni aby wziąść jakieś lekarstwa. Kiedy znalazłam poszłam do góry do pokoju mojej kruszynki.
-Kochanie wstawaj
Usiadła na łóżku
-Jak się czujesz?-Zapytałam
-Źle-odpowidziała mi
-Masz tu lekarstwa dzisiaj nie pujdziesz do przedszkola
Ona tylko kiwnęła głową i wzięła lekarstwa.  Po chwili do pokoju wszedł Martinus w garniturze.

-Kochanie ja już jadę-powiedział i dał mi buziaka w czoło a Loren w policzek.

I zapomniałabym Martinus ma biuro ubezpieczeniowe najlepsze dotychczas w Trofos.  Martinus wyszedł a ja wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do lekarza. Mamy na 11 a jest 09:30. Więc podeszłam do szafy gdzie są ubranka Loren. Wzięłam: czarne dżinsy z wysokim stanem bordową bluzkę i buty adidasa. Uczesałam ją w 2 warkocze i pojechaliśmy.

PO LEKARZU
Loren ma tylko gorączkę i jest trochę chora ale i tak jej nigdzie nie puszczam.

Ja już na wstępie mówię przepraszam. Ale zawieszam tą książkę na czas nieokreślony 😿.

 Ale zawieszam tą książkę na czas nieokreślony 😿

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
od nienawiści do miłości/Martinus Gunnarsen✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz